2.

320 22 44
                                    

Nagle z podwórka dało się usłyszeć szczekanie psów sąsiada.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Znowu te jego psy szczekają- powiedziała zdenerwowana hałasem (i.p)
-zwykle nie szczekają bez powodu.... Może coś się stało? Lub ktoś nieproszony kręci się wokół naszego i jego domu? - odpowiedziałam jej trochę przestraszona.
Psy sąsiada szczekały tylko wtedy, gdy ktoś wchodził na jego badz naszą posesję, ale nie z rodziny lub znajomych, tylko ktoś obcy. Trochę się przestraszyłam i usiadlam obok (i.p).
Szczekanie psów nagle ustało, a ja odetchnęłam z ulgą.
- pewnie jakieś dzieciaki robią sobie jaja- powiedziała (i.p) a ja się z nią zgodziłam.
Siedziałyśmy tak i gadalysmy chyba jeszcze z jakieś 10 minut, a z kuchni dało się słyszeć dziwny dźwięk.
-c-co to b-bylo...? - spytałam przestraszona.
- nie wiem.... Pójdę sprawdzić... - wstała, wzięła kawałek połamanego drewna, które niedawno odłamało się od starego już dosyć lóżka, na którym nikt nie spał, bo (i.p) miała 2 łóżka w pokoju.
- a jeśli to włamywacz? - zatrzymałam ją.
- jeśli to włamywacz, to porządnie oberwie - uśmiechneła się do mnie, po czym wyszła z pokoju.
Nie było jej 2 minuty i zaczęłam się martwić. Po chwili do pokoju weszła (i.p) .
- szop znowu wkradł się do domu i wyjadal śmieci- (i.p) przewróciła oczami.
- oh.... Tak.... Szopy... -cicho i niezręcznie się zasmialam
- (t.i)
- tak?
- słuchaj, zapomniałam ci powiedzieć, wczoraj dostałam maila, że muszę koło 12 dzisiaj iść na spotkanie które będzie trwało do 22....
- oh.... No dobra, przecież to twoje sprawy - uśmiechnęłam się do niej a ta odwzajemnia uśmiech
- w takim razie muszę się już zbierać, jest 11 a za 30 minut odjeżdża mój autobus
- okej, to miłej podróży! - kiedy to mówiłam (i.p) wyszła z domu. Ale był jeden szczegół, który przeoczyłam.....
NIE ZAMKNĘŁA DRZWI

(Time skip)
Siedziałam na łóżku i rysowałam. Ciekawie by było, gdyby nagle moje rysunki ożyły.... Jednak wiem ze to się nie stanie....
Siedziałam i rysowałam godzinę, aż mi się nie znudziło. Spojrzałam na zegarek
- wow, już 12:03, długo rysowałam- powiedzialam sama do siebie po czym poszłam do salonu oglądać telewizje. Salon mieścił się obok mojego pokoju, z lewej strony była kuchnia a po prawej korytarz i drzwi wejściowe. Łazienka była obok jadalni, a jadalnia oczywiście była połączona z kuchnią. W przedpokoju były jeszcze schody na strych, ale zwykle to (i.p) tam chodziła, ponieważ ja się bałam ciemności i że jakiś potwór zaraz na mnie wyskoczy.
Siedziałam tak spokojnie i oglądałam telewizje. Nikogo oprócz mnie nie było teraz w domu, więc było cicho. Postanowiłam iść po popcorn. Wstałam, podeszłam do lady i szukałam paczki z popcornem. Na górnych półkach go nie było więc kucnelam by dostać się do tych niżej, aż tu nagle z korytarza dobiegł dźwięk otwieranych drzwi. Przestraszyłam się bo (i.p) była na spotkaniu, a nikt inny oprocz mnie i (i.p) nie ma kluczy do naszego domu.
Ciche kroki chodzenia robiły się coraz głośniejsze, a ja kulilam się obok szafek. Ten ktos podszedł do kanapy i dokładnie ją obejrzał, czy nikogo na pewno tam nie ma. Nie było nikogo więc poszedł dalej, skierował się w stronę jadalni. Dopiero teraz dostrzegłam, że zostawia po sobie ślady czarnej mazi.
~ochyda~ pomyślałam.
Ten ktoś podszedł do lady, i już miał mnie zauważyć gdy do domu wbił ktoś jeszcze. Nie widziałam kto to ale słysząc ich rozmowę dowiedziałam się że ten maziowaty to nightmare a drugi, którego jeszcze nie widziałam bo byłam schowana na szafkami, to cross. Zaczęli sie kłócić o to, że to nie czas na spokojne i ciche szukanie tylko jak najszybsze znalezienie.... MNIE?! Ale po co im ja?! Zaczęłam się bać.
- cross, ty idź na strych zobacz czy tam się nie schowała! - krzyknął maziowaty a drugi, którego widziałam tylko szalik, poszedł na górę. Na moje nieszczęście ten maziowaty, czyli nightmare, znalazł mnie i swoimi MAĆKAMI?!  Podniósł mnie do góry. Uścisk nie był mocny, chociaż byłam cała w mazi.
- MAM JĄ! CHODŹ NA DÓŁ! - nightmare krzyknął do crossa, na co ten szybko pojawił się obok niego. Dopiero teraz zauważyłam, że to szkielety. Jeden zupełnie czarny pokryty mazią jak już wspominałam wiele razy, a drugi troszeczkę niższy biały, ubrany w dziwne ciuchy. Byłam bardzo przestraszona i nie wiedziałam co się dzieje, i czy wogole wyjdę z tego żywa.
- okej, słuchaj. Potrzebujemy cię, by zwabić star sanses by cię uratowali, i wtedy ich zabić. Jeśli masz coś przeciwko, to i tak cię weźmiemy ale będziesz traktowana gorzej, zrozumiano? - pokiwalam głową na tak, gdy wyższy czarny szkielet to powiedział.
- okej, to masz coś przeciwko? - spytał mnie nightmare, a ja tylko mruknelam ciche nie. Mój głos się chwial ze strachu. Najwidoczniej zauważyli to i postanowili mnie traktować trochę lagodniej, bo inaczej kto wie, czy ten cały star sanses nie sprałby im dupy, chociaż i tak spierze za porwanie.
- okej, chodźmy juz- powiedział cross. Muszę przyznać że ma bardzo miły i przyjemny głos....
Gdy to powiedział przed moimi oczami było biało, ale po chwili jasność zniknęła, i pobawiliśmy się w zamku. Podejrzewam że to tej ośmiornicy.
- tutaj będziesz tymczasowo mieszkac- ośmiornica wskazał na czarno-biale drzwi, po czym lekko popchnął mnie w ich stronę.
- mieszkasz razem z crossem, dopóki nie skończymy remontować pokoju dla gosci- powiedział i odszedł, zostawiając mnie samą z crossem.
Gdy weszliśmy do pokoju, cross wskazał mi że mam spać na jego łóżku, a on położy się na ziemi, żeby ci było wygodniej. Lekko się do niego uśmiechnęłam, na co on zrobił to samo.
- to... Jak masz na imię? - spytał się cross
- (t.i)... A ty chyba jesteś cross... Prawda? - spytałam się go by upewnić się. Ten tylko się cicho zaśmiał i skinął głową na tak.
- to będzie długi dzień... - powiedział cross, który powoli wstał i skierował się do szafy z ubraniami. Wyciągnął z niej pare sukienek i podał mi.
- te sukienki niestety będziesz musiała nosic jak twoje stare będą brudne. Zobacz które ci się podobają. Podał mi 5 sukienek.

1.

2

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

2.

3

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

3.

4

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

4.

5

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

5.

Wszystkie były piękne, ale nie wiedzialam, którą chce założyć jako pierwszą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wszystkie były piękne, ale nie wiedzialam, którą chce założyć jako pierwszą... Zdecydowałam jednak, że założę 3,poniewaz była ona taka jak po domu, a jak będę miała spotkać pozostałych domowników, bo jest tu tyle pokoi, że chyba inni też tu mieszkają, to założę nr....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
1004 słowa, jestem z siebie dumna! A więc, mam do was pytanie.
Która suknia najlepiej pasuje na spotkanie z domownikami?
Piszczie w komentarzach a ja zobaczę która wam się najbardziej podoba. Moim zdaniem najlepsza suknia na spotkanie z bad guys to nr. 4
Macie czas mniej więcej do jutra lub pojutrza, zalezy jak będę mieć wene, no i to na tyle. Bai~

*~*Czy ty...?  (Cross sans x reader)*~*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz