Nagle z podwórka dało się usłyszeć szczekanie psów sąsiada.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Znowu te jego psy szczekają- powiedziała zdenerwowana hałasem (i.p)
-zwykle nie szczekają bez powodu.... Może coś się stało? Lub ktoś nieproszony kręci się wokół naszego i jego domu? - odpowiedziałam jej trochę przestraszona.
Psy sąsiada szczekały tylko wtedy, gdy ktoś wchodził na jego badz naszą posesję, ale nie z rodziny lub znajomych, tylko ktoś obcy. Trochę się przestraszyłam i usiadlam obok (i.p).
Szczekanie psów nagle ustało, a ja odetchnęłam z ulgą.
- pewnie jakieś dzieciaki robią sobie jaja- powiedziała (i.p) a ja się z nią zgodziłam.
Siedziałyśmy tak i gadalysmy chyba jeszcze z jakieś 10 minut, a z kuchni dało się słyszeć dziwny dźwięk.
-c-co to b-bylo...? - spytałam przestraszona.
- nie wiem.... Pójdę sprawdzić... - wstała, wzięła kawałek połamanego drewna, które niedawno odłamało się od starego już dosyć lóżka, na którym nikt nie spał, bo (i.p) miała 2 łóżka w pokoju.
- a jeśli to włamywacz? - zatrzymałam ją.
- jeśli to włamywacz, to porządnie oberwie - uśmiechneła się do mnie, po czym wyszła z pokoju.
Nie było jej 2 minuty i zaczęłam się martwić. Po chwili do pokoju weszła (i.p) .
- szop znowu wkradł się do domu i wyjadal śmieci- (i.p) przewróciła oczami.
- oh.... Tak.... Szopy... -cicho i niezręcznie się zasmialam
- (t.i)
- tak?
- słuchaj, zapomniałam ci powiedzieć, wczoraj dostałam maila, że muszę koło 12 dzisiaj iść na spotkanie które będzie trwało do 22....
- oh.... No dobra, przecież to twoje sprawy - uśmiechnęłam się do niej a ta odwzajemnia uśmiech
- w takim razie muszę się już zbierać, jest 11 a za 30 minut odjeżdża mój autobus
- okej, to miłej podróży! - kiedy to mówiłam (i.p) wyszła z domu. Ale był jeden szczegół, który przeoczyłam.....
NIE ZAMKNĘŁA DRZWI(Time skip)
Siedziałam na łóżku i rysowałam. Ciekawie by było, gdyby nagle moje rysunki ożyły.... Jednak wiem ze to się nie stanie....
Siedziałam i rysowałam godzinę, aż mi się nie znudziło. Spojrzałam na zegarek
- wow, już 12:03, długo rysowałam- powiedzialam sama do siebie po czym poszłam do salonu oglądać telewizje. Salon mieścił się obok mojego pokoju, z lewej strony była kuchnia a po prawej korytarz i drzwi wejściowe. Łazienka była obok jadalni, a jadalnia oczywiście była połączona z kuchnią. W przedpokoju były jeszcze schody na strych, ale zwykle to (i.p) tam chodziła, ponieważ ja się bałam ciemności i że jakiś potwór zaraz na mnie wyskoczy.
Siedziałam tak spokojnie i oglądałam telewizje. Nikogo oprócz mnie nie było teraz w domu, więc było cicho. Postanowiłam iść po popcorn. Wstałam, podeszłam do lady i szukałam paczki z popcornem. Na górnych półkach go nie było więc kucnelam by dostać się do tych niżej, aż tu nagle z korytarza dobiegł dźwięk otwieranych drzwi. Przestraszyłam się bo (i.p) była na spotkaniu, a nikt inny oprocz mnie i (i.p) nie ma kluczy do naszego domu.
Ciche kroki chodzenia robiły się coraz głośniejsze, a ja kulilam się obok szafek. Ten ktos podszedł do kanapy i dokładnie ją obejrzał, czy nikogo na pewno tam nie ma. Nie było nikogo więc poszedł dalej, skierował się w stronę jadalni. Dopiero teraz dostrzegłam, że zostawia po sobie ślady czarnej mazi.
~ochyda~ pomyślałam.
Ten ktoś podszedł do lady, i już miał mnie zauważyć gdy do domu wbił ktoś jeszcze. Nie widziałam kto to ale słysząc ich rozmowę dowiedziałam się że ten maziowaty to nightmare a drugi, którego jeszcze nie widziałam bo byłam schowana na szafkami, to cross. Zaczęli sie kłócić o to, że to nie czas na spokojne i ciche szukanie tylko jak najszybsze znalezienie.... MNIE?! Ale po co im ja?! Zaczęłam się bać.
- cross, ty idź na strych zobacz czy tam się nie schowała! - krzyknął maziowaty a drugi, którego widziałam tylko szalik, poszedł na górę. Na moje nieszczęście ten maziowaty, czyli nightmare, znalazł mnie i swoimi MAĆKAMI?! Podniósł mnie do góry. Uścisk nie był mocny, chociaż byłam cała w mazi.
- MAM JĄ! CHODŹ NA DÓŁ! - nightmare krzyknął do crossa, na co ten szybko pojawił się obok niego. Dopiero teraz zauważyłam, że to szkielety. Jeden zupełnie czarny pokryty mazią jak już wspominałam wiele razy, a drugi troszeczkę niższy biały, ubrany w dziwne ciuchy. Byłam bardzo przestraszona i nie wiedziałam co się dzieje, i czy wogole wyjdę z tego żywa.
- okej, słuchaj. Potrzebujemy cię, by zwabić star sanses by cię uratowali, i wtedy ich zabić. Jeśli masz coś przeciwko, to i tak cię weźmiemy ale będziesz traktowana gorzej, zrozumiano? - pokiwalam głową na tak, gdy wyższy czarny szkielet to powiedział.
- okej, to masz coś przeciwko? - spytał mnie nightmare, a ja tylko mruknelam ciche nie. Mój głos się chwial ze strachu. Najwidoczniej zauważyli to i postanowili mnie traktować trochę lagodniej, bo inaczej kto wie, czy ten cały star sanses nie sprałby im dupy, chociaż i tak spierze za porwanie.
- okej, chodźmy juz- powiedział cross. Muszę przyznać że ma bardzo miły i przyjemny głos....
Gdy to powiedział przed moimi oczami było biało, ale po chwili jasność zniknęła, i pobawiliśmy się w zamku. Podejrzewam że to tej ośmiornicy.
- tutaj będziesz tymczasowo mieszkac- ośmiornica wskazał na czarno-biale drzwi, po czym lekko popchnął mnie w ich stronę.
- mieszkasz razem z crossem, dopóki nie skończymy remontować pokoju dla gosci- powiedział i odszedł, zostawiając mnie samą z crossem.
Gdy weszliśmy do pokoju, cross wskazał mi że mam spać na jego łóżku, a on położy się na ziemi, żeby ci było wygodniej. Lekko się do niego uśmiechnęłam, na co on zrobił to samo.
- to... Jak masz na imię? - spytał się cross
- (t.i)... A ty chyba jesteś cross... Prawda? - spytałam się go by upewnić się. Ten tylko się cicho zaśmiał i skinął głową na tak.
- to będzie długi dzień... - powiedział cross, który powoli wstał i skierował się do szafy z ubraniami. Wyciągnął z niej pare sukienek i podał mi.
- te sukienki niestety będziesz musiała nosic jak twoje stare będą brudne. Zobacz które ci się podobają. Podał mi 5 sukienek.1.
2.
3.
4.
5.
Wszystkie były piękne, ale nie wiedzialam, którą chce założyć jako pierwszą... Zdecydowałam jednak, że założę 3,poniewaz była ona taka jak po domu, a jak będę miała spotkać pozostałych domowników, bo jest tu tyle pokoi, że chyba inni też tu mieszkają, to założę nr....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
1004 słowa, jestem z siebie dumna! A więc, mam do was pytanie.
Która suknia najlepiej pasuje na spotkanie z domownikami?
Piszczie w komentarzach a ja zobaczę która wam się najbardziej podoba. Moim zdaniem najlepsza suknia na spotkanie z bad guys to nr. 4
Macie czas mniej więcej do jutra lub pojutrza, zalezy jak będę mieć wene, no i to na tyle. Bai~
CZYTASZ
*~*Czy ty...? (Cross sans x reader)*~*
Fanfictionwięc... to moja pierwsza książka x reader... mam nadzieję że się spodoba... *UWAGA WAŻNE! * 1.Nie zawiera lemonów (No może w którejś części jak będziecie chcieli) 2. jestem poczatkujaca! 3. nie oceniajcie proszę 4. pisze jak mam wene 5. rozdziały p...