2.Muzyka

6 1 0
                                    

Analizując i myśląc o moich priorytetach doszedłem do wniosku, że nic w moim życiu nie ma tak ogromnego znaczenia jak muzyka. Muzyka, która towarzyszy mi od zawsze. W wielkim stopniu jest to zasługa mojego taty, który kupił mi kiedyś płytę dla dzieci. Potem były kolejne. Byłem tym zachwycony i w przeciągu roku moja kolekcja stawała się coraz bardziej pokaźna, za co przede wszystkim wdzięczny jestem moim rodzicom. W wieku dziesięciu lat znałem na pamięć płyty gwiazd popu. Pasja ta rozwija się z każdym kolejnym dniem. Teraz – po ponad dziesięciu latach i kilkuset płytach więcej w szafie – wiem, że jest to moja życiowa miłość. Wiem, że to dla mnie wszystko. To przede wszystkim moja codzienność. Każdego dnia w moim odtwarzaczu leci przynajmniej pięć płyt. (w większości ta sama, bo lubię ciągle 'katować' coś w kółko) Czasem ponad dziesięć. Codziennie z wypiekami oczekuję na nowe informacje o nadchodzących albumach gwiazd na moich ulubionych stronach. Wiele osób się z tego śmieje, ale znam tracklisty, a nawet czasy trwania większości płyt z mojej kolekcji. Jest to dla mnie coś normalnego. Nie uczę się tego specjalnie na pamięć, ja tym żyję. Kocham muzykę za przekazywanie emocji. Kocham ją za różnorodność i możliwość eksperymentowania. Gdy się nad tym zastanowić to aż dziwne, że na świecie powstały miliony piosenek, a nie ma dwóch takich samych. Czasem to coś więcej niż tylko piosenki. To opowiedziane historie, to przemyślane i zaplanowane od A do Z koncepcje, to wydarzenia przełomowe w historii. W wielu przypadkach muzyka pomogła mi przetrwać trudne chwile, dodawała pewności siebie. Dzięki patrzeniu się na książeczki dołączone do płyt i śledzenie tekstu podczas słuchania piosenek – tak naprawdę w dużym stopniu nauczyłem się angielskiego, pomimo że na samym początku nie rozumiałem praktycznie nic.

Tu kończy się opowieść o słuchaniu muzyki.

Muzyka to dla mnie dwie perspektywy – słuchanie i skupianie się na innych artystach, ale także praca nad swoimi piosenkami. Wydałem mój pierwszy muzyczny album w wieku 2009 i sprzedałem członkom mojej rodziny. W ciągu kilku kolejnych lat nagrywałem i pisałem moje piosenki niemal codziennie. Dawałem też rodzinie koncerty. Początkowe nagrania, pomimo braku znajomości angielskiego były 'coverami' piosenek popowych artystów. Potem sam pisałem po polsku, po angielsku. Praktycznie przez lata dzięki temu doskonaliłem warsztat, a także mój angielski. Poznawałem możliwości obróbki dźwięku. Byłem tym niesamowicie pochłonięty – cała otoczka od zawsze niesamowicie mnie rajcowała: pisanie piosenek, wybory tracklist, sesja zdjęciowa, praca nad książeczką, kręcenie teledysków. Sam dla mojej rodziny robiłem wszystko i pomimo tego, że ciągnąłem to dość długo to nie żałuję tego w żadnym razie. Była to dla mnie idealna lekcja i doskonalenie własnych możliwości na wielu płaszczyznach.

Kocham pisanie tekstów. Na początku mojej muzycznej przygodowy teksty piosenek nie były dla mnie niczym istotnym. Zawsze doceniałem to czy dany artysta sam pisze swoje piosenki, czy też za ich hitami stoją dziesiątki innych nazwisk. Liczyła się przede wszystkim chwytliwa melodia. Dalej nie odrzucam piosenek ze względu na słabe testy, ale mają już u mnie zdecydowanie większe znaczenie. Uwielbiam, gdy artyści poruszają jakieś głębsze tematy niż ciągłe pisanie o miłości. Uwielbiam gdy przekazują swoje poglądy i emocje. Muzyka to przede wszystkim wolność. To brak wszelakich barier i ograniczeń. Te zaledwie kilka nut daje ci nieskończone możliwości do wyrażenia siebie. Warto eksperymentować. Warto dać się jej poddać, gdyż może być najlepszą przyjaciółką, kochanką, a także największą miłością życia.

Pamiętnik ArtystyWhere stories live. Discover now