W wirze problemów i mojej pasji nie znalazłem czasu na miłość. Czy żałuję? Nie, to proste. Ale zdecydowanie nie zawsze tak było. W gimnazjum byłem w związku, o ile można to tak nazwać. Dziewczyna, której się podobałem zaproponowała mi 'bycie razem'. Zgodziłem się bo czemu nie, byłem w pierwszej liceum. To było nowe doświadczenie. Po miesiącu czy dwóch nawet bez zrywania przerwaliśmy już to 'bycie razem'. Co zabawne, nawet nie pisząc o tym. Po prostu tak sobie przestaliśmy się zadawać i tyle. Od początku praktycznie nie byłem w niej zakochany, nawet nie byłem zauroczony, jej podobały się moje włosy. Wręcz ulżyło mi po tym jak przestaliśmy się zadawać. Lubiłem ją, ale czułem że nie jestem gotowy na żadne związki. Mam totalnie inne priorytety i nie mam na to czasu! Potem była kolejna dziewczyna, która zaczęła wypisywać do mnie na jednym z serwisów społecznościowych i chciała moje zdjęcia. Po chwili zauważyłem jaka jest pusta, a cały związek ma polegać na tym, że podobam się jej ze zdjęcia profilowego. Nawet nigdy nie zamieniła ze mną jednego słowa w rzeczywistości, lubiła tylko to co na ekranie monitora. Nie chciałem być pożądany za to jak wygląda, tylko za to jaki jestem. Do tej pory wspominam to ze łzami ze śmiechu. W gimnazjum jednak pomimo innych priorytetów mój umysł ulegał presji. Nie miałem dziewczyny, ale była presja ze strony otoczenia wśród dzieciaków wchodzących w dorosłość. Zacząłem się obawiać, że nikogo nie znajdę i będę sam, że nikogo nigdy nie poznam. Nie pamiętam tego momentu, ale w po czasie zdałem sobie całkowicie sprawę na czym mi w życiu zależy. Moją życiową miłością jest muzyka i nic tego nie powstrzyma. Chcę by przyjaciele byli oparciem, chcę skupić się na marzeniach, a mam ich dość sporo. Teraz jestem nawet zdania, że wolę być sam i nigdy nie chcę się w to angażować, a jeśli tak to na pewno przyjdzie to samo. Nie jestem typem, który musi kogoś mieć po prostu. Nie wiem czy kiedykolwiek się w kimś zakocham. Zauważyłem, że wiele ludzi ma jakiś kompleks bycia singlem. Że to coś gorszego i po jednym nieudanym związku, w zawrotnym, niemal wyścigowym tempie szukają nowej ofiary. To wręcz straszne jak ich miłość jest elastyczna, a uczucia szybkie i zmienne. Smuci mnie, że wiele ludzi odbiera samotność jako coś złego, jakby bycie w związku nadawało ich w ich życiach cały sens. Ja zawsze lubię podkreślać, że mam inne priorytety i jestem niezależny. Niestety panuje przeświadczenie społeczne, że każdy na świecie dąży do szukania drugiej połówki, a osoby samotne muszą być wybrakowane skoro nikogo nie mają. No i oczywiście muszą mieć z tego powodu kompleksy i być nieszczęśliwe. Nic bardziej mylnego! Takie osoby mogą być tak samo czułe i otwarte na innych. Wszystko zależy od jednostki i jej nastawienia. Miłość jest piękna. To prawda i nikt temu nie zaprzeczy. Ale miłość to także relacja łącząca z przyjaciółmi, miłość i akceptacja swoich wad, czy miłość do swojej pasji. Nie będąc w żadnym związku, czuję, że jestem jej pełen!

YOU ARE READING
Pamiętnik Artysty
Cerita PendekWitaj w moim życiu. Może znasz mnie i wydaje ci się, że wiesz o mnie wszystko. Może mnie nie znasz, a chcesz poznać mój świat. W życiu nie otwieram się zbytnio, dlatego te siedem rozdziałów przybliżą Ci więcej, niż kiedykolwiek mógłbym Ci powiedzie...