Ania
Siedzę w ławce na ostatniej lekcji tego roku szkolnego. Wkońcu przyszło ciepłe lato i ptaki za oknem śpiewają piękne melodie.
Umówiłam się z Dianą, że po południu pójdziemy nad strumyk uczcić rozpoczęcie wakacji. Byłam bardzo podekscytowana, bo uwielbiam tego typu spotkania, a zwłaszcza te z moją Bratnią Duszą. Mamy w planach zrobić piknik dlatego muszę po szkole odrazu skierować się na Zielone Wzgórze, ponieważ obiecałam Dianie, że przygotuje z Marylą ptysie śliwkowe. Ach jak ja kocham ptysie śliwkowe...—Aniu—wyrwała mnie z przemyśleń Diana.
—O czym tak myślisz?—zapytała.
—Ach myśle o tych pysznościach, które dzisiaj wspólnie zjemy—powiedziałam do mojej serdeczniej przyjaciółki i oparłam głowę na dłoniach.
—Właśnie... Muszę niestety cię zasmucić. Przyjechała ciocia Jo i nie mogę do ciebie dołączyć—powiedziała z przepraszającą miną.
—Szkoda, że nie będziesz mogła mi towarzyszyć. Może następnym razem wspólnie się wybierzemy—odpowiedziałam i spojrzałam na resztę klasy.
Nakrylam Gilberta na patrzeniu w moją stronę, ale odrazu odwrócił wzrok.______
—Do zobaczenia dzieciaki!—pożegnała nas panna Stacy.
Po wyjściu z klasy odrazu podążyłam w kierunku mojego domu. Było mi smutno z powodu odwołania moje spotkania z Dianą. Postanowiłam nie zamiartwiac się tym i rozkoszować się drogą na Zielone Wzgórze.
Zauważyłam niewielką wiewiórkę która siedzi na drzewie.
—Witaj maleńka—przywitałam się ze zwierzątkiem. A ta tylko kiwnęła głową.—Jestem Ania nie Anna—przestawiłam się wiewióreczce.
Wyciągnęłam z koszyczka kawałek jabłka. Kucnęłam i wyciągnęłam rękę ze smakołykiem. Powoli zeszła z drzewa i podeszła do mnie. Bardzo ostrożnie wzięła prezent.
Myśle że oficjalnie zostaliśmy przyjaciółkami._____
—Witaj Aniu jak minął dzien w szkole?—zapytała Maryla gdy tylko weszłam do domu.—Rozmawialiśmy z panną Stacy o wakacjach. Kilka osób opowiedziało o swoich letnich przygodach—odpowiedziałam zdejmując kapelusz.
—Niestety dowiedziałam się, że z mojego dzisiejszego pikniku nici. Do Diany przyjeżdża ciotka Józefina. Myśle, że przejdę się po prostu na spacer nad strumyk po południu—mówiłam siadając przy stole.
—Spotkałam dzisiaj piękna istotkę. Towarzyszyła mi w drodze do domu. Była to wiewiórka z przepięknym ogonem—opowiadałam dalej.
Maryla podała mi przepyszny obiad. A po obiedzie udałam się do swojego pokoju.
______
Diana—Ależ Diano to niedorzeczne! Ciocia Jo przyjechała cię zobaczyć a ty chcesz iść na piknik! Niedorzeczne!—krzyczała na mnie moja mama.
—Dobrze zostanę w domu—powiedziałam i poszłam do swojego pokoju.
Bardzo lubię ciocie Jo ale przecież będzie tutaj kilka dni zdąży się mną nacieszyć._____
—Diano dlaczego jesteś taka smutna? Pamiętaj mi możesz wszystko powiedzieć—zapytała ciocia Juzefina.
—Miałyśmy z Ania uczcić pierwszy dzień wakacji. Niestety nie mogę iść bo mama mi nie poznawala. Wiem, że Ani bardzo zależało—mówiłam prawie płacząc.
—Ależ Diano idź—powiedziała ciotka.
—Jestem już spóźniona ale mam nadzieje ze jeszcze spotkam Anie. Bardzo dziękuje ciociu—ucałowałam starą ciotkę i wybiegłam z domu.
_____
Ania—Ach jak tu pięknie!—powiedziałam sama do siebie.
Zapach lasu budzi we mnie przyjemne doznania. Kojarzy mi się ze świętami Bożego Narodzenia nawet gdy jest lato.
Odgłos strumyka docierał do moich uszu wiedziałam, że jestem już blisko.—Tu będzie idealne miejsce na rozłożenie koca—pomyślałam.
Wzięłam ze sobą tylko koc i jabłko jakbym zgłodniała.Nie doskwiera mi samotność. Lubię czasem pobyć sama. Mimo tego, że nie ma tutaj ze mną Diany to myśle, że wspaniale spędzę ten czas.
______
GilbertPostanowiłem przejść się na spacer. Ostatnio nie mogę na niczym się skupić. Nie wiem co się ze mną dzieje.
Gdy szedłem lasem usłyszałem jakieś odgłosy. Był to bardzo znajomy i przyjemny głos.—Ach panie motylu ma pan racje. Maciejka pachnie ładnej od lawendy—mówiła Ania.
Moje serce zaczęło szybciej bić. Dlaczego?—Oczywiście, że z panem zatańczę— Mówiła. A potem zaczęła kołysać się na boki.
Muszę przyznać, że dzisiaj bardzo ładnie wyglada. Zresztą jak codziennie. Ma rozpuszczone włosy, które opadają na jej zgrabne ramiona. Jest lato więc piegi na jej twarzy pociemniały i stały się jeszcze bardziej widoczne.
—Witaj Aniu!—krzyknąłem do bursztynowłosej dziewczyny.—Gilbert? Co ty tu robisz!?—powiedziała.
—Przechadzałem się i usłyszałem twój głos—odpowiedziałem. Ania zaczerwieniła się.
—A długo tu stoisz?—zapytała a jej policzki aż płonęły.
—Nie, dopiero przyszedłem—wiedziałem, że się zawstydziła więc wolałem nie mówić jej, że stałem tam dobre 5 minut.
—A skoro już przyszedłem może zatańczyła byś ze mną?—zapytałem niepewnie.
—Ja-a—zaczęła.
—Ależ Aniu nie daj się prosić—namawiałem ją.
—No dobrze ale tylko jeden taniec—zgodziła się.
Wyciągnąłem rękę w jej stronę a po chwili chwyciła ją.
Położyłem rękę na jej biodrze a ona położyła swoją na moim ramieniu.
Powoli zaczęliśmy tańczyć.______
DianaBiegłam ile sił w nogach. Mialam nadzieje, że Ania jeszcze nie poszła do domu.
Gdy byłam już dosyć blisko miejsca w którym miałyśmy się spotkać usłyszałam śmiech. Gdy podeszłam bliżej zauważyłam Anie, która tańczy i śmieje się z Gilbertem.
Nie potrafię opisać tego co wtedy czułam. Radość rozpierała mnie od środka. Wiedziałam, że coś do siebie czują mino, że się bardzo opierali.
Postanowiłam wrócić do domu. Nie mogłam zepsuć tej wspaniałej chwili.____
Wracając do domu zauważyłam na drzewie wiewióreczke. Wydawała się samotna do puki nie usiadła koło niej druga wiewiórka.
—Bratnie Dusze—pomyślałam.
Jak Ania i Gilbert._______
Ania—Bardzo dziękuje, że mi towarzyszyłeś—powiedziałam spoglądając na chłopaka.
—Przyjemność po mojej stronie Marchewko—
__________________________
Chciałabym bardzo podziękować za 1000 wyświetleń.
Przerobiłam moje stare opowiadanie z tej okazji. Miałam je dodać dopiero w środę bo niespodziewałam się, że już dziś wybije 1000.Kocham was z całego serca❤️.
Oczywiście jak zauważysz jakiś błąd to popraw mnie :)
CZYTASZ
One shoty / anne with an e.
FanfictionBędę tu wstawiać one shoty na podstawie serialu Ania nie Anna.