Minęło kilka dni od spotkania w Shake'u. Delilah widywała Camillę na zajęciach na uczelni i brunetka nawet wyciągała ją na kolejną imprezę, ale ta wymigała się pracą.
Nie chce po raz kolejny widzieć Beau, mimo, że wcale go nie zna. Ten facet po prostu jest dupkiem, a Delilah woli trzymać się od takich z daleka.
Dziś jest sobota i blondynka od ósmej zaczyna swoją zmianę w kawiarence, więc punktualnie zjawia się w lokalu.
Wita ją Mary, która także ma dziś zmianę. Delilah ją lubi. Nie odzywa się zbyt wiele, ale pracuje im się naprawdę dobrze.
Delilah nie lubi pracować w weekendy. Od rana jest gwar, zamieszanie i mnóstwo ludzi, a to sprawia, że nie ma nawet chwili, aby odsapnąć, więc kiedy przychodzi koniec jej zmiany jest niesamowicie wyczerpana i nie ma ochoty kompletnie na nic.
Odwraca się w stronę kolejnego klienta z firmowym, wyćwiczonym już uśmiechem na ustach, który zaraz znika, widząc, kto siedzi przed nią.
Beau.
Miała plan, aby nie spotkać go już nigdy więcej w swoim życiu, jednak los po raz kolejny spłatał jej figla.
- Layla - odzywa się z tym swoim irytującym uśmiechem, a blondynka nawet nie ma siły i ochoty go poprawiać.
- Co podać? - pyta zamias tego, mając nadzieję, że brunet szybko sobie stąd pójdzie, a ona spokojnie będzie mogła dokończyć pracę.
- Nie wiedziałem, że tu pracujesz - ignoruje jej pytanie, opierając łokcie na blacie. - Myślałem, że nas nie lubisz.
Ciebie na pewno, myśli Delilah.
- Naprawdę nie mam czasu, Beau - mówi zrezygnowana, a kiedy wypowiada imię chłopaka w jej głowie pojawia się myśl, jak naturalnie brzmi jego imię w jej ustach. Jednak nie ma czasu i ochoty dłużej się nad tym zastanawiać. - Co mogę Ci podać? - pyta ponownie, z nadzieją, że tym razem nie zostanie zignorowana.
- Czarną kawę na wynos - odpowiada i Delilah cieszy się, że zrezygnował z dalszego wdawania się w bezsensowną dyskusję na którą nie ma najmniejszej ochoty.
Blondynka wydaje resztę i zabiera się za robienie kawy, starając się ignorować wzrok Beau na swojej osobie, jednak nie potrafi powstrzymać drżania dłoni i mocniej zaciska palce na tekturowym kubku.
Nie czuje się komfortowo pod czujnym spojrzeniem zielonych tęczówek.
Stawia gotowy napój na ladzie, po czym pośpiesznie ucieka na zaplecze, gdzie pozwala, aby drżący oddech opuścił jej jasne wargi.
Nie rozumie dlaczego Beau się do niej przyczepił. Ma dziewczynę, więc na pewno nie jest zainteresowany nią w taki sposób. Delilah myśli, że odczuwa jakąś dziwną satysfakcję w dokuczaniu jej, ale nie wie, jak długo jeszcze będzie potrafiła znieść tego człowieka.
Chwilę później na zapleczu pojawia się Mary i podaje jej serwetkę, a na jej ustach widnieje sugestywny uśmieszek.
- Jeden z klientów kazał ci to przekazać - wyjaśnia, a blondynka domyśla się, co może być w środku.
Odbiera od koleżanki serwetkę, po czym tamta znika, a Delilah w spokoju może sprawdzić treść kolejnej wiadomości.
Mam nadzieję, że następnym razem, spotkamy się na dłużej, Kochanie.
Jest wściekła, kiedy śledzi wzrokiem pismo i swoją złość ma ochotę odreagować na dupku z niesamowicie zielonymi oczami i czarującym uśmiechem.
Jak on w ogóle śmie!?
CZYTASZ
Believe Me | B. Brooks |
RandomDelilah jest skrytą i raczej nieśmiałą nastolatką, która przyjedża do Los Angeles, aby się uczyć, a także uciec od demonów przeszłości. Beau jest niedojrzałym i pewnym siebie chłopakiem dla którego liczy się tylko dobra zabawa. Czy coś się zmieni, j...