|02| rozdział drugi

447 33 3
                                    

Jest po dwudziestej pierwszej, kiedy Delilah dociera do klubu. Spóźniła się, ponieważ znów miała wątpliwości; nie miała pojęcia, czy powinna tam iść. Camilla wydaje się być sympatyczna, ale jej znajomi mogą okazać się zupełnie inni.

Poprawia swoją niebieską sukienkę, zanim ochroniarz wpuszcza ją do klubu.

Będąc w środku, ma ochotę wyjść stąd jak najszybciej; nie lubi takich miejsc. Głośna muzyka niemal rozrywka bębenki, wszędzie mnóstwo jest pijanych ludzi, czuć smród papierosów i alkoholu.

Zmierza do baru i siada na jednym z wolnych krzesełek, by móc spokojnie rozejrzeć się po sali i znaleźć Camillę, co wcale nie wydaje się być takie łatwe.

- Co podać? - słyszy głos barmana i odwraca się w stronę wysokiego blondyna, który patrzy na nią piwnymi oczami.

- Sok porzeczkowy - odpowiada, ponieważ nie ma zamiaru pić. Nigdy nie była imprezowiczką i mimo, że nie chce, aby jej życie wyglądało tak samo, akurat to nigdy się nie zmieni.

Kiedy barman przygotowuje napój, blondynka odwraca się w kierunku sali, aby się rozejrzeć. Wszędzie pełno jest pijanych studentów, którzy świętują pożegnanie wakacji.

- Cześć, mogę postawić ci drinka? - słyszy po swojej prawej, więc odwraca się w tą stronę i widzi wysokiego chłopaka, który uśmiecha się do niej. Jednak tym, co najbardziej zwraca uwagę jest kolczyk w jego lewym policzku. Blondynka uśmiecha się i chwyta swoją wysoką szklankę z sokiem.

- Przepraszam, ale nie piję alkoholu - wyjaśnia, nie chcąc brzmieć niegrzecznie. - Poza tym, miałam się tu spotkać...

- Tutaj jesteś - przerywa jej już zaznajomiony głos. - Myślałam już, że nie przyjdziesz - mówi Camilla, stojąc obok wysokiego chłopaka, który wcześniej zagadał do blondynki. - Widzę, że poznałaś już Jamesa - dodaje z zaraźliwym uśmiechem. - Chodź, poznasz resztę.

Brunetka chwyta nadgarstek Delilah, która zmuszona jest podążyć za nową znajomą w stronę stolika, gdzie siedzi już kilka osób.

Jest zawstydzona, gdy pięć par oczu uważnie śledzi każdy jej ruch.

- To jest Delilah - mówi głośno, choć nie udaje jej się przekrzyczeć muzyki. Blondynka macha niezręcznie i wie, że zrobiła z siebie kompletną idiotkę, kiedy słyszy stłumiony śmiech jednego z chłopaków siedzących przy stole. - Delilah, poznaj Miriam, Josha, Annę, Liama i Luke'a - przedstawia ich wszystkich, wskazując na każdą osobę po kolei.

Miejsce obok tego ostatniego zajmuje James, którego spotkała przy barze i Camilla zmusza ją, by usiadła obok niego, a sama zajmuje miejsce po przeciwnej stronie stołu.

- A gdzie Beau? - pyta po chwili, rozglądając się po sali, ale Delilah jest przekonana, że brunetka nie jest wstanie wypatrzeć go w tym tłumie, kimkolwiek jest ta osoba.

James od razu nawiązuje rozmowę i Delilah szczerze może przyznać, że polubiła tego chłopaka, mimo, że wydaje się być trochę zbyt bezpośredni i pewny siebie.

Pyta ją skąd jest, dlaczego zdecydowała się na studia w Los Angeles i nie drąży tematu, kiedy widzi, że dziewczyna nie ma ochoty o tym rozmawiać, za co jest mu okropnie wdzięczna. James mówi też trochę o sobie i Delilah dowiaduje się, że pochodzi z Melbourne, ale kilka lat temu przeprowadził się tu z rodzicami, a Luke, jego brat bliźniak i Beau, którego wcześniej szukała Camilla poznali się w Australii i są starymi przyjaciółmi.

Niedługo później przy stoliku zjawia się jeszcze jedna osoba i siada obok Camilli, dokładnie naprzeciw Delilah. Wie, że nie powinna się gapić, ale oczy nieznajomego są tak intenstywnie zielone, że nie potrafi odwrócić wzroku. Jednak kiedy brunet patrzy na nią, natychmiast speszona odwraca wzrok.

- To ty jesteś Layla? - pyta, nie kryjąc swojego zdziwienia. Nie tego się spodziewał, ponieważ, cóż... Blondynka znacznie odstaje od ich towarzystwa; nie ma mnóstwa tatuaży, ani kolczyków w różnych częściach ciała, nie maluje się, ani nie ubiera wyzywajaco.

Jest definicją niewinności, czego nie można powiedzieć o pozostałych, przynajmniej na pierwszy rzut oka.

- Nazywam się Delilah - poprawia go, w końcu odważając się na niego spojrzeć, ale nie patrzy w jego oczy.

- Cokolwiek, Layla - mówi z pobłażliwym uśmiechem i sięga po butelkę piwa, która stoi na stole.

Believe Me | B. Brooks |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz