30. Kiedyś zostaniemy rodziną.

13.4K 352 266
                                    

Głodna jestem. Może zostawisz po sobie jakiś pyszny komentarz?

Spojrzałam na niego. Minęło kilka już lat od naszego ostatniego spotkania. Wydoroślał. Nie był już to ten sam chłopiec, za którym biegałam, gdy byłam nastolatką. Teraz miał tatuaże, miał lekki zarost, co powodowało, że był jeszcze przystojniejszy.

- Odzyskałeś pamięć?- zapytałam. Chłopak teraz zwrócił na mnie swoje spojrzenie. Przymrużył oczy, namyślając się przez dłuższy czas nad odpowiedzią.

- Odzyskałem.- westchnął jakby, nie był z tego powodu zadowolony. Przełknęłam ślinę. Mogłam o to nie pytać.

- Chciałabym cię za to wszystko przeprosić.- zrobiłam chwilową przerwę.- Nie powinnam cię wtedy zostawiać Mike.- chłopak swoją dłonią, podniósł mój podbródek, tak abym patrzyła mu prosto w oczy.

- Wiesz, gdy dowiedziałem się, co się stało tamtego dnia. Byłem na ciebie zły. Szukałem cię i śledziłem, przez długi czas. Nie potrafiłem sobie tego poukładać w głowie, bo nie miałem tak jakby jeszcze ułożonej całej układanki. W mojej pamięci brakowało właśnie tego jednego ważnego puzzla, który był odpowiedzią na wszystko.- powiedział, a między nami zapanowała cisza. Było mi bardzo źle ze wszystkim. Wszystko, czego się tykałam, psuło się po jakimś czasie. Nie miałam już siły płakać ani wspominać tych starych smutnych dla mnie czasów.- przyjechałem tutaj także z tego powodu, abyśmy mogli sobie wszystko wyjaśnić.- powiedział i złapał mnie za dłoń.

- Mike, to nie ma sensu.- powiedziałam.

- Proszę, poczekaj, wysłuchaj mnie tylko. Potem będziesz mogła pójść w swoją stronę i już nigdy mnie nie spotkasz w swoim życiu. Obiecuję.- powiedział, a ja spojrzałam w jego oczy.- A ty wiesz, że jak ja coś obiecuję, to zawsze dotrzymuje tej obietnicy.

- Ostatnio ktoś też tak mi mówił.- skomentowałam, a moja twarz jeszcze bardziej posmutniała.

- No więc. Nie wiem, czy pamiętasz, ten dzień, kiedy się spotkaliśmy przed domem twoich dziadków. Chciałem cię wtedy zniszczyć. Niby przyjechałem, bo chciałem z tobą sobie wszystko wyjaśnić, ale moja osoba domagała się zemsty. Dopiero kilka dni po tym wydarzeniu wróciły do mnie pierwsze wspomnienia. Nasz wypadek był czymś, co zmieniło twoje, jak i moje życie. Wiedziałem, że chciałaś odejść ode mnie wtedy, nie chciałaś wsiadać ze mną do tego głupiego samochodu. Moje uparcie wygrało, zrobiłaś to. Wiedziałaś w stu procentach, że zażyłem wcześniej narkotyki. Wiedziałaś, że miałem ze sobą problem. Każde pieniądze, jakie traciłem wtedy, wszystko szło na narkotyki, albo na maszyny. Byłem w chuj uzależniony, przez co ciągnąłem cię na dno.- powiedział, robiąc krótką przerwę.- Nie chciałaś mi pomóc, ani być przy mnie. Muszę podziękować Fabio, że pokazał ci, jaki naprawdę jestem. W następne wakacje po tym, kiedy przyjechałem, to ciebie już nie było. Nie byłaś na tej pięknej plaży.- wskazał palcem, na otaczającą nas dookoła plażę.- Wtedy się zdenerwowałem, uruchomiłem swoje stare znajomości i zacząłem być zawsze krok za tobą, a ty nigdy nic nie podejrzewałaś. Potem pojawił się w twoim życiu jakiś chłopak. Każde wasze wyjście, uśmiechy, które sobie posyłaliście. Było to dla mnie bolesne, uświadomiłem sobie, że to tylko ja stoję w miejscu. Wysłałem dla ciebie wtedy prezent, przed moim wyjazdem ze Stanbrige. Wróciłem do Londynu i zacząłem uczęszczać na terapie.- zakończył swoją wypowiedź.

- Zaskoczyłeś mnie.- nie wiedziała nawet co mam mu odpowiedzieć. Śledził mnie, był cały czas gdzieś obok mnie, a ja nic nie wiedziałam. Przerażał mnie kiedyś, teraz patrząc na niego, czułam tylko wewnętrzny spokój. Nie wiedząc czemu, przytuliłam się do niego. Po kilku sekundach oderwałam się i spojrzałam w jego oczy. Nie były przekrwawione ani jego źrenice nie były powiększone, co kiedyś było zwykłą codziennością.

Łobuz Łobuzem ZostanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz