3. Miałaś mnie kochać

19.1K 503 309
                                    

Alan's Pov

- Słuchaj Roberts, miałeś już nic nie odwalać. A kolejny raz przyszedłeś spóźniony na trening.

- Trenerze ja to wszystko jestem w stanie wytłumaczyć.- powiedziałem.

- Jesteś Kapitanem, za dwa tygodnie odbędzie się ważny mecz, a ty jak zawsze masz wszystko w nosie.- jest wkurzony i to bardzo.

- To już więcej się nie powtórzy.- powiedziałem. 

- Słyszę to już setny raz. Koniec muszę postawić ci ultimatum.- powiedział, zdejmując gwizdek z szyi. Usiadłem na ławce i przetarłem ręką twarz. Przecież nic złego nie może wymyśleć.

- Jeśli jeszcze raz pójdziesz na imprezę, lub przyjdziesz w złej formie na trening stracisz posadę kapitana.- chyba się przesłyszałem. To co powiedział musiało być kłamstwem. 

- Przecież jestem najlepszy.- wstałem z ławki i podszedłem do niego. 

- Alex chętnie zajął by twoje miejsce.- powiedział, przez co się zdenerwowałem. 

- Nie zajmie mojego miejsca. Poprawię się.

- Najpierw musisz przestać o niej myśleć. Dopiero potem możesz zacząć działać.- wiedział o wszystkim. Kiedyś po meczu opowiedziałem mu wszystko co miałem na sercu. Od tamtej pory wiem, że nie jest tylko moim trenerem, ale i przyjacielem. 

- O niej nie da się nie myśleć. Jest wszędzie. W telewizorze, na telefonie mi się wyświetla, czasem nawet na różnych budynkach w reklamach.

- Ja się czasem dziwie czemu ty masz znajomych.- powiedział na co zmarszczyłem brwi. 

- To przecież mój urok osobisty.- powiedziałem jakby miło być to oczywistą odpowiedzią.

Całe pomieszczenie, w którym się znajdowaliśmy nie było wielkie. Zaledwie kilka ławek i szafek dla uczestników. 

- A tak, zmieniając temat. Musisz poznać moją siostrzenice. Ma 21 lat. Szczuplutka i do tego ła..

- Nie skończ.- przerwałem mu.- Obiecałem sobie, że po niej wolę być sam ze sobą. Na każdą dziewczynę jaką trafiam zostawia mnie. Mam już tego szczerze dosyć. I zabrzmię teraz jak jebana ciota, ale naprawdę mnie to niszczy od środka. Dlatego nie chcę nikogo. Chcę zapomnieć i iść na razie sam przez drogę jaką wybrała. Zostawiła mnie i zniszczyła. Dlatego nie wracajmy już do tego. 

- Nie wracajmy, a sam wracasz. Niby co jakiś czas masz inną panienkę, żadna ci jej nie zastąpi i ty o tym wiesz. Cofasz się w tym wszystkim. Niby z ciebie taki boss, a przy mnie jak to nazwałeś ciota.- przetarłem dłońmi twarz i spojrzałem na niego. Ma racje jak zawsze, ale ja to ja.

- Muszę się napić.- powiedziałem. Już miałem wyjść, gdy złapał mnie za rękę.

- Nie będziesz pił. Za dwa tygodnie masz ważny mecz o mistrzostwo. Musisz trzymać formę.- powiedział wkurzony, na co jęknąłem z niezadowolenia. 

- Po mistrzostwach robię sobie dłuższą przerwę od tego gówna.- powiedziałem i wyszedłem. Byłem wkurzony, ale nie na  niego na siebie, za to że taki jestem...

***

Wsiadłem do mojego auta i ruszyłem w stronę mojego domu. Ruszyłem z piskiem opon. jechałem szybko, czasem szybka jazda pomagała mi się wyluzować. Lubiłem to uczucie adrenaliny. Oparłem głowę o siedzenie i przymknąłem oczy, gdy zatrzymałem się pod moim apartamentem. Jak dla mnie samego był on duży. Chociaż ostatnimi czasy nie bywam w nim często.

Będą już w kuchni, wyjąłem z zamrażarki dwie zapiekanki. Włożyłem je do piekarnika. Nalałem sobie do szklanki mleka i przeglądałem telefon. Wstawiłem nowe zdjęcie na insta i zacząłem go przeglądać. Po pewnym czasie przeglądania wpadłem na jej zdjęcie. Była jak zawsze piękna. Każde jej zdjęcie było perfekcyjne. Widząc jej uśmiech, coś zakuło mnie w serce. Ze złością rzuciłem telefonem o podłogę. 

Łobuz Łobuzem ZostanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz