Rozdział bez dialogów. Miłego czytania!
Dawno, dawno temu
Kiedyś wspominając stare czasy, czułam wstręt. Teraz czuje po prostu zwyczajną chęć wspominania ich.
Były wakacje.
Zwyczajne u babci i dziadka. Każdego wieczoru chodziłam na plażę. Była inna niż ta na, której się wychowywałam.
Będąc nastolatką, miałam kochającą się rodzinę, przyjaciół. Zupełnie niczego mi nie brakowało. Tego dnia, którego się poznaliśmy, nie było tak kolorowo. Zaczęliśmy od kłótni na temat zachodu słońca. Zawsze mówiłeś, że uwielbiasz wschód słońca. Kochałeś, gdy życie budziło się na nowo. Mimo wszystko, dopiero gdy słońce zachodziło. Stawałeś się szczęśliwy. Wtedy znałam cię bardziej z obserwacji, byłeś małomówny. Zaczynałeś mnie poznawać dopiero w kolejnych dniach lata. Twoje zdanie na mój temat zmieniało się z dnia na dzień. Zacząłeś się bardziej otwierać na nową znajomość, lecz mimo wszystko byłeś jedną wielką tajemnicą.
Szare oczy, które zawsze nie pokazywały uczuć. Włosy żyjące własnym życiem.
Na pozór zwyczajny chłopak.
Chciałam odnaleźć twoją zagubioną duszę, lecz ty mi wyjaśniłeś, że nie jesteś zagubiony. Po prostu to, kim byłeś i jesteś, ukształtowała twoja przeszłość. Nie zapomniałeś co to miłość, nawet w nią wierzyłeś. Tylko coś trzymało cię od tego wszystkiego na dystans. Wolałeś nie mieszać się w związki. Tego dnia, gdy mi to wyjawiłeś, było mi smutno. Pocieszył mnie twój nieszczery uśmiech. Ten uśmiech, który zwalał każdego z nóg. Znałam go bardzo dobrze, tuszował i okłamywał. Byłeś dla mnie niebezpieczny. Ostrzegano mnie przed tobą. Nie tylko jedna osoba, lecz wiele mi poznanych w tamtym okresie dzięki tobie osób. Zapoznałeś mnie z osobami, których nie chciałam znać. Zadawałeś się z nimi dla bez sensownych interesów, nazywając ich swoimi przyjaciółmi.
Czasów tracimy rachubę czasu i zakochujemy się w tej jedynej osobie. Na tamten moment byłeś jedyny, potem stawałeś się już mniej zatroskany. Oddalałeś się, próbując zatuszować prawdę. Myślałam zawsze, że robiłeś to wszystko dla mojego dobra. Odszedłeś bez wyjaśnienia. Tak jakbym w ogóle nic nie znaczyła. Szepcząc mi do ucha "kocham'' miałeś na myśli chyba samego siebie. Mogłabym cię nazwać egoistą, ale nie potrafiłam, bo pokazałeś mi inny świat, który zmienił moje podejście do życia. Nie przewróciłeś mojego życia do góry nogami, po prostu stałeś i się zawsze przyglądałeś. Potem dopiero ruszałeś, wiedząc na czym, stoisz. Spokojny arogancki dupek. Słowa, które sprawiały ci ból, znałam na pamięć. Poznałam, choć kawałek ciebie.
Odchodząc, nie zostawiłeś nic. Do dziś pamiętam ten twój ostatni uśmiech skierowany do mnie tego ostatniego dnia.
Zmierzam do tego, że nawet jak ktoś nas jest w stanie zostawić, a poświęcał nam czas, to go to też w jakimś stopniu zaboli. Dlatego nigdy nie wypowiadajmy nieodpowiednich słów na wiatr. Odejście bliskiej nam osoby jest bolesne. Mimo wszystko powiedzenie ''czas leczy rany'' może pomóc. Nie warto zapominać, bo to przeszłość kreuje także naszą przyszłość. Nasz dalszy pogląd na świat. Nasze dalsze przemyślenia.
Każdy z przeszłości ma z jakąś osobą, której już nie ma w jego życiu, ma dobre wspomnienia. W tych złych chwilach to te złe wspominania wychodzą na światło dzienne, co powoduje potem łzy. Przyznaję się, że sama próbowałam być neutralna na przeszłość, ale potem zadałam sobie pytanie: Po co? Człowiek musi przeżyć te złe chwile, aby potem nowe były dobre.
Michael zmienił moje życie. Mike, którego poznawałam, był tym którego chciałam zapamiętać na zawsze. Nawet jeśli był dla mnie wiele razy chamski.
On był moją pierwszą miłością. Może nie do końca udaną, ale na zawsze zapamiętaną.
Potem pojawił się chłopak, który stanął na głowie dla mnie. Mogłam to nazwać miłością od pierwszego wejrzenia, ale sama w taką nie wierzyłam. Żeby w kimś się zakochać, to trzeba się z kimś poznać. My zawsze zaczynaliśmy wszystko od początku. Były to czasy, które wspominam bardzo miło. Nasze pierwsze imprezy. Pierwsze uśmiechy. Pierwsze pocałunki. Stworzyliśmy historię, która wtedy była dla nas najważniejsza. Upadki dawały nowe początki. Nie martwiliśmy się wtedy przyszłością. Do momentu, gdy ja zaczęłam o niej myśleć sama. Nie patrzyłam, na jego uczucia odchodząc. Mimo wszystko to on sprawił, że pokochałam świat jeszcze bardziej. Każde spotkanie, każda chwila sprawiały, że moje serce za każdym razem eksplodowało.
Mój blondyn, o czarnych oczach. Łobuz jakich mało. Alan Roberts chłopak, który stał się znów dla mnie ważny.
Teraźniejsza przyjaźń z nim była jak zimny lód. Nigdy nie wiedziałeś, co mogło się w danej chwili stać.
Mike i Alan, na pozór dwa podobne światy. Ten pierwszy to chłopak, który sam się zagubił w sobie. Zapomniał kim, tak naprawdę jest. Odchodzący i udający szczęśliwego egoista. Sam starał się siebie odnaleźć, tylko że czasem do czegoś takiego potrzebna może być druga osoba. Alan to na pozór tajemniczy chłopak. Gdy go się poznaje, dostrzega się to, jaki jest uczuciowy. Dla szczęścia drugiej osoby mógłby zrobić wiele.
W tej chwili z czystym sumieniem mogłabym stwierdzić, że cieszę się, że ich poznałam. Każdy z nich mnie wiele nauczył. Każda osoba w naszym życiu jest po coś. Jedni są po to, aby trochę nam te życie zepsuć, a inni są, aby je naprawić i tak w kółko.
Mając 15 lat, zawsze chciałam być dorosła. Teraz mając za niedługo 21 lat, chciałabym znów mieć na 15 lat.
- Amber wstawaj, już jesteśmy.- powiedział Alan, szturchając lekko mnie w ramie.
Dość krótki ten rozdział, ale takie wspomnienia Amber. Od tego rozdziału zaczynają się dla mnie smutne rozdziały. Zostało nam 9 rozdziałów do końca. Z okazji, że rozpoczęłam ferie, będzie trochę więcej rozdziałów.
Macie jakieś może pytania co do tego rozdziału? Bo jest kompletnie nie w moim stylu.
Jak myślicie, czemu Amber wspominała Mika? Czy może on mieć coś dalej wspólnego z fabułą?
![](https://img.wattpad.com/cover/184425346-288-k213427.jpg)
CZYTASZ
Łobuz Łobuzem Zostanie
CasualeZostawiłam, zepsułam, zniszczyłam, ale mimo wszystko wróciłeś. Żyłam tęsknotą, powoli zapominając, o tym wszystkim co było kiedyś. Moje życie nabrało wielkiego obrotu. Zmieniłam się. Fragment - Z twego serca nadal płynie ta sama miłość 10.07.2019r...