Rozdział 4

413 49 101
                                    

Hayato ziewnął, wchodząc do klasy. Usiadł w swojej ławce i oparł się głową na wyciągniętych na blacie ławki, przedramionach. Po raz kolejny się nie wyspał. Nie mógł przestać myśleć o pewnej rzeczy. Lub raczej osobie.

Drzwi sali się otworzyły.

- Ha~? Eri-Chan, to ty?!

Hayato natychmiast poderwał głowę do góry, słysząc imię brązowowłosej. Spojrzał na nią i czuł swoje serce, które przyspieszyło na jej widok.

Stała w mundurku z dłońmi przed sobą, otoczona przez trzy koleżanki z klasy. Hayato rozchylił usta, powoli wstając po dłuższej chwili zastanowienia.

- Ślicznie wyglądasz, Eri-Chan! - Skomplementowała ją jedna z dziewcząt - A w tych okularach wyglądasz uroczo!

Eri uśmiechnęła się delikatnie.

- Dziękuję...

- Eri?

Dziewczyny odwróciły głowy równo w stronę Hayato, a po chwili również Eri na niego spojrzała. Yamagata sięgnął do niej i delikatnie chwycił za dłoń, ciągnąc w stronę swojej ławki.

- Hayato chyba podoba się Eri-Chan... - Szepnęła jedna z dziewczyn - To urocze!

Hayato podszedł z przyjaciółką do swojej ławki i sam opierając się o parapet, patrzył jak ona opiera się pośladkami o blat ławki.

Ich czubki butów się ze sobą stykały. Hayato przyjrzał jej się. Wyglądała jeszcze lepiej niż poprzedniego dnia.

Zrobiła to dla mnie? Nie...Niemożliwe.

- Jak się czujesz? - Spytał z uśmiechem, przymykając powieki.

- Dobrze... A ty? - Spojrzała gdzieś w bok, krzyżując ramiona pod biustem.

Libero przyjrzał jej się z delikatnym uśmiechem i pochylił się, zasłaniając dłonią usta.

- Wyjdziemy gdzieś gdzisiaj po szkole? - Zapytał na ucho, przez co po plecach nastolatki przeszedł przyjemny dreszcz.

Odsunął się i czekał na jej odpowiedź.

- Um...Mam dużo pracy w klubie, awięc...

- Mogę przyjść do klubu. - Wzruszył ramionami, przerywając jej.

- Oh... - Zastanowiła się chwilę - Byłoby miło. - Dodała z delikatnym uśmiechem.

***

Podczas lekcji Hayato był rozkojarzony, nie potrafił skupić się na żadnym że słów nauczyciela. Położył głowę na wyciągniętym ramieniu i spojrzał w bok, na ławkę obok. Eri na jego prośbę zamieniła się miejscami z koleżanką.

Dzięki temu mógł nieco dłużej się jej przyjrzeć. Skróciła nieco grzywkę, teraz już nie zasłaniała jej oczu. Włosy miała w delikatnym nieładzie, ale to sprawiało, że była jeszcze bardziej urocza.

Widział, jak zaciskała szczękę i rozluźniała ją w koło, skupiając się na temacie. Hayato przez moment zapędził się, a w jego głowie powstał obraz jego, całującego ją po szczęce i szyi.

Chwila. Stop. Hayato, zboczeńcu.

Opamiętał się i pokręcił głową, delikatnie klepiąc się po twarzy. W końcu jednak zdał sobie sprawę, o czym myślał i schował czerwoną twarz w dłoniach.

Jak ja tak mogę? Przecież to moja przyjaciółka!

Eri zerknęła na Hayato, widząc, że zachowuję się trochę podejrzanie. Ale skąd mogła wiedzieć, że o niej fantazjował?

Dzieło || Yamagata HayatoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz