- Eri-Chan zabrała nam całą sławę. - Parsknął Semi, przeglądając zdjęcia, które podał im fotograf w albumie - Hayato, spójrz.
Rozgrywający podał mu album, a Yamagata zaczął przeglądać zdjęcia z Taichim i Shirabu. Patrzyli na swoje zdjęcia, solo i te w parach.
Washijo widząc zainteresowanie Eri, zagadał do fotografa. Dowiedział się od niego, że chce wstawić na okładkę zdjęcie Semiego i Eri.
Niedługo potem po sesji, chłopcy i Eri przebrali się w swoje ciuchy. Następnie wyszli z budynku i pieszo skierowali się do szkoły, na trening.
- Ah! Jak to, trening?! - Zawołał Semi - A tak ładnie ułożyli mi włosy! - Jęknął żałośnie.
Wtedy spojrzał na Eri, która wsadziła sobie palce we włosy i potargała je.
- Eri-Chan?! Co ty odwalasz?!
Umilkł, gdy rozwaliła swoją fryzurę i spojrzała na niego pytająco. Wyglądała o stokroć lepiej, niż w ułożonych. Semi westchnął przez nos, patrząc w bok.
- Nieważne. Jednak wiesz, co robisz. - Mruknął, gdzieś wewnątrz jednak zazdroszcząc jej włosów, które zawsze wyglądały dobrze.
- Eri-San.
Dziewczyna idąc z dłońmi w kieszeniach spodni, spojrzała w bok na Shirabu.
- Grasz w siatkówkę? - Spytał z zaciekawieniem.
- Um, nie. Nie interesuję się sportem. Wolę coś spokojniejszego.
- Na przykład?
- Lubię rysować.
Eita podsłuchał nieco ich rozmowę i momentalnie wpadła mu do głowy pewna rzecz.
Gdy weszli na halę, Semi dopadł do Hayato, łapiąc go za ramiona.
- Hayato! Może to Eri-Chan dała ci wtedy ten prezent! Lubi rysować! - Zawołał, potrząsając nim.
- Ameryki nie odkryłeś, Semi. - Hayato odsunął się od niego - Dowiedziałem się jeszcze tego samego dnia. - Parsknął śmiechem.
- I mi nie powiedziałeś?! Jak mogłeś?!
***
Hayato dzwonił do Eri, stukając nerwowo palcami o blat biurka.
- Tak? - Usłyszał jej delikatny głos, była trochę zaspana.
- Eri, mam prośbę. - Powiedział niemalże płaczliwym głosem - Moja ciocia zostawia u nas syna na tydzień, a ja nie wiem co mam robić. Nie umiem zajmować się dziećmi! Do tego mamy po południu trening, a mama jest do wieczora w pracy!
Eri zmarszczyła brwi, przekręcając się na plecy i spojrzała w sufit. Westchnęła.
- I co mam ci pomóc, tak?
- Jeśli byłabyś tak dobroduszna...
- Eh...Będę za pół godziny. - Mruknęła i się rozłączyła.
Mozolnie wstała z łóżka i poszła do łazienki. Odkręciła wodę i nabierając jej trochę w dłonie, chlusnęła sobie nią w twarz, by się rozbudzić.
Niespiesząc się, wrzuciła kilka rzeczy do plecaka, w tym również multum kredek i farb, po czym zarzuciła go sobie na ramiona i niedługo potem wyszła z domu.
Kilka minut później stała już przed domem Libero. Zapukała do drzwi i czekała, aż Hayato jej otworzy.
Usłyszała szybkie kroki, a potem drzwi się otworzyły. Jej oczom ukazał się Hayato, trzymający w ramionach blondwłosego chłopca, na oko w wieku trzech lat.
CZYTASZ
Dzieło || Yamagata Hayato
RomanceJest wesołą, spokojną dziewczyną, która za dużo się nie odzywa i jakoś szczególnie nie wyróżnia na tle innych uczniów. Ale kocha rysować, to daje jej odpocząć od tego nieznośnego i pełnego bólu świata. Choć bardzo chciałaby podejść i z nim porozmawi...