Eri spojrzała nieprzychylnie na czarnowłosego i westchnęła, siadając wygodniej na łóżku szpitalnym. Za godzinę miał zjawić się Hayato i wrócić z nią razem do domu.
- Z całym szacunkiem do ciebie, ale nie wierzę, że jesteś moim przyjacielem. - Uśmiechnęła się naprawdę niemiło w jego stronę - Więc szkoda tutaj twojego czasu.
- Eri-Chan, nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo ranią mnie twoje słowa. - Mruknął, kucając przed nią - Przecież nic nie pamiętasz, więc dlaczego Hayato wierzysz, a mi nie? - Spytał, kładąc dłonie na jej kolanach.
Zmrużyła oczy, patrząc na niego uważnie.
- Źle ci z oczu patrzy. - Stwierdziła, wzruszając ramionami - Do tego nie masz żadnych dowodów na to, że choćby cię znam. - Trzepnęła jego dłonie, by jej nie dotykał - Hayato ma mnóstwo pamiątek, a dodatkowo wiele osób jest w stanie potwierdzić jego słowa.
Odsunął się od niej i wyprostował.
- A ty nie masz nic. - Przechyliła głowę na bok, sztucznie się uśmiechając - Więc wyjdź. - Wskazała na drzwi - Czuję obawę, przebywając z tobą w jednym pomieszczeniu.
Ren westchnął i podszedł do niej, szybko i krótko przytulając na pożegnanie.
- Wpadnę jeszcze do ciebie. Zdrowia, Eri-Chan.
Nie odpowiedziała mu, zamiast tego odprowadziła ciemnowłosego wzrokiem, aż nie zniknął z pomieszczenia. Odetchnęła z ulgą, czując jak jej serce mocno biję ze stresu.
Ten chłopka był dziwny i tego nie ukrywała. Lękała się go i to był dobry powód, by ograniczyć z nim kontakt.
~
Libero znalazł się na posiadłości Eri, przynosząc ponownie torbę z pamiątkami. Nie poddał się i wciąż uparcie starał się przywrócić jej wspomnienia.
Hayato niedługo potem wszedł do jej pokoju, zamykając za sobą drzwi. Kiedy tylko się odwrócił, od razu poczuł, jak Eri go przytula i chowa twarz w zagłębieniu jego szyi.
Zamrugał zdziwiony na nagły przypływ czułości ze strony krótkowłosej, ale odwzajemnił gest.
- Tęskniłam~! - Zawołała, mocniej go obejmując.
Hayato spojrzał na tył jej głowy i wypuścił powietrze nosem. Była zupełnym przeciwieństwem prawdziwej Eri, ale...Czy gdyby nie doświadczyła tej krzywdy, to nie zachowywała by się właśnie w ten sposób?
Wiedział, że jej zachowanie nie wpłynie na jego uczucia. Obdarzył ją uczuciem i miał świadomość, że będzie ją kochał taką, jaka będzie.
- Naprawdę? - Spytał, odsuwając ją od siebie na długość ramion.
Uśmiechnęła się do niego ciepło, przez co czuł, jak robi mu się gorąco. Serce zaczęło mu bić szybciej.
Ujął jej podbródek w palce i spojrzał jej w oczy. Jego serce wskoczyło na jeszcze wyższe obroty.
Zacisnął szczękę i zatrzymał się w odległości kilku centymetrów od niej. Zamknął oczy i odsunął się, wzdychając.
- Przepraszam. - Posłał jej przepraszający uśmiech - Zapędziłem się.
Eri przyjrzała mu się uważnie. Rozszerzył oczy w zdziwieniu, gdy złapała jego twarz w dłonie. Poczuł jak jeździ kciukami po jego policzkach.
- Jest okej. - Kiwnęła mu delikatnie głową - Wiem, że cierpisz i ciężko ci się powstrzymywać, ale...Dziękuję, że o mnie dbasz.
Odwrócił od niej wzrok, czując narastający smutek.
- Po prostu...Boli mnie fakt, że tyle lat o ciebie walczyłem. - Zmrużył powieki - W końcu się we mnie zakochałaś, a po chwili...Nie pamiętałaś już, kim jestem. - Skrzywił się nieznacznie - Uh... Przepraszam, Eri.
CZYTASZ
Dzieło || Yamagata Hayato
Storie d'amoreJest wesołą, spokojną dziewczyną, która za dużo się nie odzywa i jakoś szczególnie nie wyróżnia na tle innych uczniów. Ale kocha rysować, to daje jej odpocząć od tego nieznośnego i pełnego bólu świata. Choć bardzo chciałaby podejść i z nim porozmawi...