Karol POV
Siedzieliśmy z Włodkiem i umieraliśmy ze śmiechu. Nagrywaliśmy odcinek o kapibarze, która uciekła z tarnobrzeskiego zoo. Próbowałem odwrócić głowę w jego stronę, ale gdy nasz wzrok znów się spotykał zaczynałem się z powrotem dusić i wybuchałem swoim śmiechem, który brzmi jak dźwięk niezidentyfikowanego zwierzęcia wołającego o pomoc. Po wypowiedzeniu ostatnich słów na koniec każdego odcinka, czułem fizyczne zmęczenie, dawno się tak nie śmiałem.
Poskładaliśmy sprzęt i zaczęliśmy się zbierać na miasto żeby uczcić piąteczek. Wiązałem buty gdy do przedpokoju wszedł Włodek w koszuli z podwiniętymi rękawami, która świetnie podkreślała jego klatkę piersiową.
-Ale się odj*baleś Włod- powiedziałem swoim szyderczym głosem. Włodek nie odpowiedział, uśmiechnął się tylko, a jego twarz zarumieniła się.Włodek POV
Była 1:16 gdy wychodziliśmy z baru na rynku głównym. Nadal śmialiśmy się, a piwa które wypiłem jedno po drugim uderzały mi do głowy. Stanęliśmy na rogu kamienicy żeby zamówić taksówkę. Wokół nas nie było wiele ludzi. Nadal nie mogliśmy się uspokoić, humor, który towarzyszył nam podczas nagrywania odcinka nie chciał nas opuścić. Patrzyłem na Karola który szukał numeru w telefonie. W jego okularach odbijały się światła latarni oświetlających uliczkę. Wyglądał jak wyjęty z jakiejś sceny filmowej. Nagle z jakby znikąd podszedł do nas mężczyzna. Był to mężczyzna bardzo postawny, około metr dziewięćdziesiąt wzrostu. Miał na sobie czerwony polar z trzema paskami na ramieniu i czapkę z daszkiem, na której wielkimi literami widniał napis „WISŁA PANY". Przełknąłem ślinę.
-Przepraszam, czy jest jakiś problem?- zapytał Karol swoim dyplomatycznym tonem. Mężczyzna stojący nadal przed nami zaczął mówić jakieś niezrozumiałe słowa, usłyszałem tylko pare przekleństw. Jego stan był bardzo wątpliwy, ponieważ jego źrenice był różnych rozmiarów.
Po jakiś 5 minutach bezsensownej wymiany zdań, owy mężczyzna lekko pchnął Karola i wybełkotał -No może dostanę jakiś autograf, albo chociaż zatańczysz coś.- po tych słowach nastała cisza, a we mnie wzbudziła się nieokiełznana złość, nie myśląc za dużo moja dłoń złożyła się w pięść i wycelowałem nią w sam środek twarzy tego gościa. Adrenalina buzowała mi w żyłach. Nie za bardzo wiem co zdarzyło się później, pamietam tylko przerażona twarz Karola, a następne wspomnienie gdy wsiadaliśmy do taksówki, gdy wreszcie ból dochodzi powoli do mojej ręki.~~~
Siedziałem na krześle przy kuchennym stole. Kontuzjowana ręka zwisała z krawędzi stołu, a drugą podpierałem sobie czoło. Karol krzątał się po kuchni, przeszukując wszystkie szuflady.
-Zostaw to Karol, jest tylko lekko zbita.- powiedziałem zmęczonym głosem.
-Włod przecież ona jest złamana!- odparł Karol idąc w moim kierunku z bandażami, wodą utlenioną i innymi rzeczami, które nie przydały się do niczego. Siedzieliśmy w ciszy. W takiej samej ciszy w jakiej przejechaliśmy cała drogę do domu. Karol opatrywał mi dłoń. Strasznie bolała, faktycznie musiała być złamana.
-Po co to zrobiłeś Włod? To w ogóle do ciebie nie podobne.- zapytał smutnym głosem. Po chwili milczenia odparłem -Nie wiem Karol... Nie wiem.
Po tych słowach podniósł głowę i nasze spojrzenia się spotkały. Milczeliśmy wpatrzeni w siebie. Karol nadal szukał odpowiedzi w moich oczach, ale nie mógł jej znaleść, nawet ja jej nie znałem. Pod wpływem chwili zacząłem zbliżać swoją głowę w jego kierunku. On zrobił to samo. W tym momencie stało się coś czego zupełnie nie oczekiwałem.
CZYTASZ
Lekko Romantyczni (Karol x Włodek fanfiction)
Roman d'amourW poniższej historii zawarte są opowieści o Karolu Paciorku i Włodku Markowiczu, które nigdy wcześniej nie zostały nigdzie opublikowane. Przeczytacie tu o rzeczach których nie usłyszycie na kanale „Lekko Stronniczy". Zapraszam na lekturę pięknej opo...