Rozdział pierwszy

199 3 2
                                    

Na Grimmauld Place, pozornie spokojnej ulicy życie toczyło się raczej powoli. Wszyscy skupiali się jedynie na sobie. Co jakiś czas wesołe dzieci wracały ze szkół, nastolatkowie wałęsali się w grupach, a dorośli chodzili chwiejnym krokiem. Właściwie była to zwykła Londyńska ulica. Jedynym odstępstwem od normy był dom spod numeru dwanaście. Uważni przechodnie często zastanawiali się dlaczego zaraz obok domu numer jedenaście stał budynek oznaczony trzynastką. Może to niedopatrzenie budowniczych, a może wejście znajduje się po drugiej stronie? Każdy szukał wytłumaczenia logicznego a zarazem jak najprostszego. Nikt nie wychodził poza schemat i dlatego każdy był w błędzie. Prawdą było, że dom istniał, różnił się jedynie tym, że dzięki magii został dla bezpieczeństwa ukryty. Pod numerem dwunastym skryto siedzibę Zakonu Feniksa.

Organizacja ta, założona lata temu przez Albusa Dumbledora, teraz wznowiła swoje działanie. Z momentem powrotu Voldemorta w czerwcu 1995 roku, zaczęto szykować się na wojnę. Dlatego, od czasu ponownego rozpoczęcia działalności co pewien czas zwoływano narady. Tak jak tamtego chłodnego, sierpniowego wieczoru. Na ulicy Grimmauld Place pojawiły się z tego powodu dwie postacie.

Młodzi ludzie szli w całkowitej ciszy zachowując jednocześnie powagę i całkowitą uwagę. Ich ramiona, mimo tego, że na pozór szli daleko od siebie co jakiś czas delikatnie o siebie uderzały. Obcasy młodej kobiety stukały głośno o brukową ścieżkę. Idący obok niej blady, wysoki blondyn miał lekko nieobecny wyraz twarzy. Wargi ich obojga były ściśnięte w wyrazie zdenerwowania. Kiedy już stanęli pod furtką młodzi spojrzeli na budynek numer dwanaście. Szybko przeszli przez znajome ogrodzenie oraz drzwi, w których mężczyzna przepuścił brunetkę. Rozejrzał się po raz ostatni po ulicy i niczym niezaniepokojony zamknął za sobą drzwi z cichym kliknięciem.

Gdy stanęli w mrocznym, ciemnym korytarzu chłopak pomógł jej zdjąć lekki czarny płaszcz, po czym odwiesił go na stojący w rogu wieszak. Podążyli wąskim hallem w stronę pokoju, z którego dochodziły nadzwyczajnie donośne głosy. Dziewczyna położyła rękę na klamce drzwi prowadzących do jadalni, wchodząc tym samym na naradę Zakonu Feniksa. Nie musiała czekać długo aby jej wzrok przesłonił mężczyzna, który wręcz się na nią rzucił

– Alice! – Zawołał z uśmiechem Black – Zaczynałem się już o was martwić

Kobieta jedynie zaśmiała się tajemniczo i przytuliła ukochanego wujka

– Też za tobą tęskniłam – Odpowiedziała nadal się śmiejąc – Mieliśmy zwyczajnie małe problemy po drodze

Syriusz uniósł brew odruchowo omiatając kobietę spojrzeniem. Szukał czegokolwiek co mogłoby wskazywać na walkę. Już otwierał usta żeby zapytać ją o wspomniane „małe problemy" kiedy zza jego pleców wyłonił się odchrząkujący Dumbledore.

– Alice, Draco, witajcie – uśmiechnął się do nich wstając by podać im dłoń na przywitanie – Obawiam się, że ta historia będzie musiała poczekać aż uporamy się z zebraniem

Brunetka skinęła głową i zajęła z chłopakiem ich zwyczajowe miejsca po prawicy dyrektora. Kobieta siedziała zaraz obok Albusa, a Malfoy miał po swojej lewej Severusa. Nauczyciel eliksirów kiwnął im głową, jak zwykle wiedząc, że czas na powitania nadejdzie dla nich później. Bez zbędnego przedłużania dyrektor Hogwartu rozpoczął zebranie. Członkowie Zakonu przyglądali się mu słuchając z koncentracją wszystkiego, co miał do powiedzenia. Co chwilę angażowali się w dłuższe bądź krótsze dyskusje. Około godziny później, po rozdzieleniu obowiązków i wymienieniu poglądów każdy zaczął się powoli rozchodzić w zazwyczaj tylko sobie znanym kierunku. Mundungus Fletcher spieszył się na jakieś całkowicie tajne spotkanie z kupcem, profesor McGonagall postanowiła wyjść przez jedno z okien dyskretnie znikając pod swoją animagiczna postacią, a Wesley'owie wrócili do Nory. Na miejscu zostali jedynie nieliczni. Mimo zakończenia oficjalnych obrad Zakonu, oni nadal pozostali za drzwiami jadalni zupełnie nieświadomi cudu, który miał miejsce zaledwie kilkanaście metrów dalej.

The Scheme at price of a lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz