30 gwiazdek = nowy rozdział!
Nie wierzę w to. Liczyłam, że powie tydzień albo coś w tym stylu. A on mi mówi, że mam się pakować. Kol chce wyjechać jeszcze dziś w nocy...
- Nie ma takiej opcji. - pokręciłam głową - Ja nie mogę od tak wszystkiego rzucić! - pisnęłam - Co powiem Stefanowi i Damonowi? Przecież nie mogę wyjechać bez słowa. - próbowałam go przekonać.
-Jeśli dobrze pójdzie, a uwierz mi, że mam dar przekonywania, to wyjedziemy jeszcze dziś. Później pozostaje znaleźć szczątki i rzucić zaklęcie, a następnie pomożesz mi ze sztyletem. - skubany ma dobre argumenty. Jest za sprytny. - Dwa, maksymalnie trzy dni i wrócimy. - uśmiechnął się przekonująco.
-A co mam powiedzieć Salvatorom?
-Że wyjechałaś do matki w odwiedziny? - zaproponował. Wytrzeszczyłam oczy i rozchyliłam usta.
-Zabiłeś moją matkę! - warknęłam i uderzyłam go pięścią w ramię. Od razu złapał się za miejsce, gdzie go uderzyłam.
-Okey. Wybacz, zapomniałem. - mruknął, a ja spiorunowałam go wzrokiem - Zabiłem wielu ludzi. Mogłem o kimś zapomnieć! To się zdarza. - bronił się.
-Normalnym ludziom nie. - wysyczałam.
- Ja jestem wampirem. - rozłożył ręce.
-Słaby argument obronny. - prychnęłam - W dalszym ciągu jest potworem, który zabił mi matkę. A twój brat ojca! - warknęłam - Jesteście siebie warci. - stwierdziłam.
-Tak. Tak. - prychnął - Jesteśmy popieprzeni. Zdarza nam się urządzić jakieś krwawe masakry, ale z ogółu jesteśmy całkiem przyjaźni dla środowiska. - wybuchłam śmiechem.
-Litości. Nigdy w życiu nie słyszałam większej ściemy. - zakpiłam.
-Przynajmniej próbowałem. - wzruszył ramionami - Pakuj się i jedziemy. Nie ma czasu do stracenia. - mruknął. Jęknęłam...
- Daj mi dziesięć minut. - warknęłam w końcu. Szybko pobiegłam do pokoju. Gdzie jest plecak? Gdzie ten cholerny plecak. Jest! Szybko chwyciłam moją własność i zaczęłam wrzucać do niej ubrania. Piżama. Bielizna, lepiej wziąć kilka kompletów. Spodnie to samo. Bluzki też. Dobra, jeszcze z jedną bluzę. Rozejrzałam się po pokoju. Chyba mam wszystko. Szczoteczka i pasta do zębów! Szybko pobiegłam do łazienki i wzięłam potrzebne kosmetyki. Teraz mam wszystko.
Westchnęłam i chwyciłam w dłoń portfel i telefon. Komórkę wrzuciłam w kieszeń spodni, a portfel w plecak. Ponownie ruszyłam do salonu, gdzie zastałam Mikaelsona oglądającego serial. Poważnie? Włączył sobie serial na moim koncie na Netlixie? Teraz nie będę wiedziała, gdzie skończyłam oglądać...
-Poważnie? - warknęłam. Uniósł ręce w górę.
-Nudziłem się. - przewróciłam oczami. Usłyszałam dzwonek telefonu. Mojego telefonu. Szybko wyjęłam komórkę i spojrzałam na wyświetlacz. Kurwa. Od razu spojrzałam na Kola.
- To Stefan. - pisnęłam.
- Nie odbieraj. - mruknął znudzony - Nie lubię go. Jest nudny... - zawahał się na chwilę - Chyba, że akurat jest rozpruwaczem. Wtedy coś się dzieje. - uśmiechnął się. Pokręciłam głową. Szybko odebrałam połączenie.
-Cześć, Stefan. - mruknęłam.
-Hejka, Bonnie. Wybacz, że Cię niepokoję o tak później porze, ale martwiłem się z Damonem czy nie zrobisz nic głupiego. - wyjaśnił. Kol parsknął głośnym śmiechem. O nie. Spojrzałam na niego przerażona. - Bonnie, kto jest z Tobą? - syknął.
-Ymm. Nikt. Nikogo ze mną nie ma. To telewizor. Oglądam serial. - zaczęłam się tłumaczyć. Uwierzy w to? Ja bym nie uwierzyła.
- Masz mnie za debila? Kto z Tobą jest? - warknął. Weź się w garść, Bonnie. Pokaż charakter.
-Posłuchaj, wiem co robię. Muszę wyjechać na kilka dni, ale jak tylko wrócę od razu do Ciebie zadzwonię i wszystko wyjaśnię. - zaczęłam tłumaczyć - Po prostu... Muszę to zrobić. Nie martw się o mnie i nie dzwoń, bo i tak nie odbiorę. - wyjaśniłam.
-Bonnie...
-Cześć, Stefan. Pozdrów Damona. - mruknęłam i się rozłączyłam. Schowałam telefon i spojrzałam na pierwotnego. - Jeśli przez Ciebie będą chcieli mnie zabić to pożałujesz. - syknęłam. Uśmiechnięty pokiwał głową.
-Chodźmy. - mruknął i ruszył do wyjścia. Nie ma jak wycieczka z psychopatą kilometry od domu. Brzmi super, prawda?
Kol szybko otworzył drzwi od strony pasażera i wpuścił mnie do środka. Cóż za dżentelmen.
Rzucił mój plecak na tylne siedzenie i sam wsiadł za kierownicę.
- Mam nadzieję, że jesteś dobrym kierowcą. - spojrzałam na niego niepewnie.
-Lepszego nie miałaś okazji poznać, gwarantuję. - mruknął szczerząc się. To nie wróży nic dobrego...
*******
Podobało się? To zostaw gwiazdkę i komenatrz. Do następnego rozdziału kochani! 🖤🖤🖤Xoxo Emilia Mikaelson
CZYTASZ
This is psychopath | Kol Mikaelson ✔
FanfictionCo się dzieje, kiedy znika wszystko na czym Ci zależy? Co zrobić, gdy tracisz rodzinę, przyjaciół, miłość i moc? Co począć, gdy zostajesz sam na sam ze swoimi lękami? I co jeśli nagle pojawi się problem, którego nikt się nie spodziewał? Odpowiedź...