-Halo?-Jay powtórzył.
Ciekawe kto do niego zadzwonił.
-Halo, jest tam kto?
W tym momencie sfrustrowany Jayden odłożył słuchawkę.
-Kto to był?-spytałam.
-Jakiś nieznany numer... Pewnie ktoś sobie robił żarty. Chyba nie wie z kim zadziera.
O taaak, Jayden to taki typowy futbolista. Nie da sobie w kaszę dmuchać. Ale chwila. Koniec marzeń o Jayu. Wcześniej do mnie też dzwonił nieznany numer. Czy to przypadek? Z resztą. Pewnie tak. Nie będę wymyślać jakichś niestworzonych teorii spiskowych i oddałam się całkowicie piknikowaniu z moimi dwoma ulubionymi chłopakami.
-Powoli czas się zbierać, bo już zachodzi słońce-zauważył Jake.
-Co racja to racja, ale jeszcze trochę bym został...
Czy Jay naprawdę to powiedział? Jestem chyba w siódmym niebie. Ale nie może za bardzo mnie ponosić, bo rzeczywiście robi się ciemno, a odkąd mam wrażenie, że ktoś mnie śledzi, wolę iść do domu.
-No cóż, zbieramy się-stwierdziłam wstając z koca.
Szliśmy ciemnymi ulicami naszego osiedla. Lampy ledwo co oświetlały drogę. Bardzo boję się ciemności, a zwłaszcza w ostatnich czasach... Usłyszałam szelest.
-Wy też to słyszycie?-spytałam.
-Nie bój się jestem przy tobie-powiedział Jake przytulając mnie.
Czy dobrze zauważyłam lekką zazdrość w oczach Jaydena? Hmm.
Kolejne szelesty. Co to może być... W ciszy nasłuchiwaliśmy, nie robiliśmy żadnych gwałtownych ruchów.
Nagle zadzwonił telefon Jaya.-Znowu ten nieznany numer...-usłyszałam jak szepnął pod nosem i od razu odrzucił połączenie.
Szelesty zaczęły być coraz głośniejsze. Uczucie, że ktoś nas obserwuje narastało.
Telefon Jaydena znowu zaczął dzwonić. On cały czas odrzucał połączenia, ale nieznany numer nie przestawał dzwonić. To było przerażajace. Trójka nastolatków w ciemności, szelesty wokół nas i jeszcze nieprzerwanie dzwoniący telefon.-Wyłącz ten cholerny telefon!-krzyknął Jake.
-Już wyłączam-jak powiedział tak zrobił.
Powoli zaczęliśmy iść w stronę mojego domu. Była cisza, kompletna cisza. Nie jeździły żadne samochody, nikt nie był na nocnym spacerze z psem. My również nic nie mówiliśmy, bo byliśmy bardzo zaniepokojeni zaistniałą sytuacją.
-Dobra, chyba już jest spokój-powiedział Jay z ulgą w głosie.
Lecz ta ulga nie trwała zbyt długo... Telefon znowu zadzwonił.
-Jak to jest w ogóle możliwe?! Przecież go wyłączyłem
-Kazałem ci go wyłączyć! Oddawaj go, sam to zrobię-powiedział widocznie wkurzony Jake.
-Ale naprawdę go wyłączyłem...
Telefon nie przestawał dzwonić. Połączenie za połączeniem. W którymś momencie stwierdziłam, że nie. Tak nie może dłużej być.
Niech osoba, która za tym stoi da nam w końcu spokój. Wyrwałam z ręki Jake'a telefon i odebrałam.-Halo?
Jedyne co usłyszałam to kilka niezrozumiałych sygnałów. Takie ,,pip, pip", ciężko to opisać. Co to było? I dlaczego ciągle wydzwaniało? Byliśmy już tuż pod moim domem, więc się z nimi pożegnałam i od razu pobiegłam do mojego pokoju.
-Nie zjesz kolacji?-usłyszałam jak z dołu woła mój tata.
-Nie, dzięki. Nie jestem głodna.
Jedyne o czym teraz myślałam to o nieznanym numerze, a nie o jedzeniu. Najpierw dzwoni do mnie, później do Jaydena. Czy to może mieć coś wspólnego ze sobą? Może ja za dużo wymyślam... Nigdy nie mogę w 100% ufać moim myślom. Już nie raz myślałam, że jestem czegoś pewna, a to były tylko głosy w mojej głowie. Ale teraz było inaczej... Jake i Jayden też słyszeli dzwoniący telefon. To zaczyna się robić podejrzane... Czy to możliwe, że... Że to ma związek z zaginięciami w tej okolicy? Nie.
Koniec teorii. Idę spać, nie mogę o tym za dużo myśleć.

CZYTASZ
Mowa
Mystery / ThrillerHistoria o dziewczynie, która widzi i słyszy straszne rzeczy, nikt jej nie wierzy, a w okolicy jest coraz więcej morderstw i porwań. Tajemnicze SMS-y, połączenia. Czy to wszystko wytwór jej wyobraźni? Mowa.