Obudziło mnie poranne ćwierkanie. Wstałam, przeciągnęłam się i zeszłam na dół na śniadanie. Dzisiaj przyjeżdża Johnatan. To by wyjaśniało dlaczego moi rodzice od samego rana byli tak roztargnieni. Zawsze się o niego martwili, jak sobie poradzi w przyszłości. Jedyne ich marzenie związane z nim to, to żeby nie trafił do więzienia. W okresie nastoletnim sprawiał mega dużo problemów. Byłam dzieckiem, więc nie rozumiałam dlaczego rodzice są na niego źli. Głównie chodziło o narkotyki. Jebany ćpun. Ale może z tego już wyszedł? Z resztą nie ważne, odkąd wyrzekł się rodziny wyjeżdżając i nie dzwoniąc do mnie ani razu, nie interesuje mnie jego los.
Siedząc na kanapie z tatą, usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Mama poszła otworzyć.-Cześć rodzinko!-usłyszałam głos Johnatana, ten sam, nic się nie zmienił.
Po kolei wszyscy się witali i przytulali, tylko ja jedyna nie miałam zamiaru do niego wstawać.
-No co? Nie przywitasz się z braciszkiem?
Sam jego sposób mówienia był tak bardzo irytujący.
-Cześć-odpowiedziałam ozięble.
Przez chwile była cisza. Nikt nic nie mówił. Poziom zażenowania sięgał zenitu. Myślałam, że nie może być gorzej... A jednak.
-Mam dla was niespodziankę...-powiedział i wyszedł na chwilę z domu.
Wrócił z dziewczyną z widocznym ciążowym brzuchem. Miała ciemne farbowane włosy, kilka kolczyków na twarzy, wiedziałam że nie spodoba się moim rodzicom. Nie byli oni zbytnio tolerancyjni...
-Przedstawiam wam moją dziewczynę, Grace.
Cisza. Na twarzy mamy widziałam zaskoczenie, przerażenie i bardzo widoczny gniew.
-Miło cię poznać Grace-tata zacząć w końcu coś mówić.
-Johnatan, możesz ze mną na chwilkę pójść do kuchni?-mama spytała z widoczną wściekłością.
Oczywiście musiałam podsłuchać tę rozmowę. Udawałam, że słucham taty gadającego z Grace, ale tak naprawdę skupiałam się na czymś innym.
-Były z tobą różne problemy... Ale żeby zaciążać dziewczynę? Chłopie ty masz 22 lata! To nie jest czas na ojcostwo!-krzyczała mama-powinieneś się skupić na nauce i studiach, a nie przewijaniu dziecka.
-No ale...-Johnatan widocznie nie mógł się wysłowić.
-Nie mogłeś użyć żadnego zabezpieczenia?-ciszej spytała.
-Nie cieszysz się? Wprowadzę nowe życie do naszego domu.
-A ta Grace? Kto to w ogóle jest?
-Poznałem ją na imprezie, pracowała tam jako barmanka.
-Boże święty. Możecie na razie tu zostać, ale nie oczekuj ode mnie i ojca większego wsparcia finansowego. Zrobiłeś sobie dziecko to teraz musisz poczuć tego konsekwencje!
Wyszli z kuchni. To była poważna rozmowa. Twarz Johnatana z dumnej i pewnej siebie zmieniła się w przygnębioną i zagubioną.
Usiedliśmy wszyscy w salonie. Nagle usłyszałam odgłosy jadących radiowozów.-Co się dzieje?-krzyknęłam.
Czy kolejna osoba została zabita? Nie mogłam oddychać. Serce zaczęło szybciej bić. Zaczęłam mieć poważne duszności.
-Spokojnie, spokojnie, jestem przy tobie-słyszałam mamę jak przez mgłę.
-Dzwonię do Gandii-powiedział stanowczo tata.
-Nie dzwoń, nie dzwoń, nie dzwo...-powiedziałam ostatkami sił i odleciałam. Znowu.

CZYTASZ
Mowa
Mystery / ThrillerHistoria o dziewczynie, która widzi i słyszy straszne rzeczy, nikt jej nie wierzy, a w okolicy jest coraz więcej morderstw i porwań. Tajemnicze SMS-y, połączenia. Czy to wszystko wytwór jej wyobraźni? Mowa.