━━━━━ 🃏 ━━━━━
HOTEL ROOM
chapter twenty━━━━━ 🃏 ━━━━━
Michael dotarł do hotelu w stosunkowo szybki sposób i przedstawił menadżerowi nakaz na piśmie, aby ten nie mógł mu niczego ograniczyć, a tym bardziej, aby nie mógł go wyrzucić na zbity pysk na zewnątrz. Detektyw był coraz bardziej zdeterminowany, co za tym szło byle co potrafiło wyprowadzić go z równowagi i wcale nie mu się to nie podobało. Clifford niestety taki już był. Rzadko kiedy trzymał swoje emocje na wodzy i był cholernie impulsywny, ale nadrabiał to swoim talentem, który przejawiał się w pracy detektywa. Mógł być ciężki w obyciu, ale już sporo osiągnął i nikt nie mógł mu tego odmówić. Właśnie dlatego Booth przymykał oczy na wszystkie humory i to nie przychodzenie do pracy o właściwej porze czy niekiedy chroniczne bycie na kacu. Coś za coś, jak to się mówiło.
Blondyn szybko uzyskał numer pokoju agentki - nie to, że go nie pamiętał, bo pamiętał, ale trzeba było być profesjonalnym - i wpuścił tam techników, aby przetrząsnęli pomieszczenie wzdłuż i wszerz, od góry do dołu, aby tylko znaleźć jakieś ślady po Red. To już nie chodziło o zaginięcie byle jakiej policjantki, ale o zaginięcie agentki rządowej, a każdy, kto pracował w policji, wiedział, że jeśli Red nie znajdzie się żywa, to FBI dobierze się do dupy policji w całym Seattle, nie tylko na posterunku u Bootha.
Sam przesłuchał część personelu i nie był przy tym zbyt delikatny, ale to akurat nikogo nie zdziwiło. Poza tym zależało mu na czasie, bo jednak w tej kwestii był bardzo istotny, poza tym w mieście od nowa zaczęła się ulewa, więc można było powiedzieć, że z niecałych sześciu godzin zrobiło się może cztery i to przy dobrych wiatrach. Michael więc naprawdę nie miał ochoty na jakieś cackanie się z pokojówkami, ochroną czy menadżerem, który jawnie okazywał swoją niechęć do niego. Cóż, Michael swojej też nie ukrywał i nie zamierzał. Niczego jednak się nie dowiedział, bo recepcjonistka, która akurat wtedy była na recepcji, nie zwróciła uwagi na to, kto wszedł do hotelu, a kto z niego wyszedł. Clifford zrezygnowany dał sobie spokój, po czym pojechał windą na odpowiednie piętro. Mimowolnie przypomniał sobie jak pijany jechał nią tamtego wieczora, po czym następnego ranka zjeżdżał nią na dół, szczęśliwy i odprężony po nocy z brunetką.
– Co macie? – spytał, wchodząc do pokoju. Grupa techników w kombinezonach i w rękawiczkach na dłoniach kręciła się dookoła. Ktoś szukał odcisków palców, ktoś przeszukiwał rzeczy agentki, a jeszcze jedna osoba znajdowała się w łazience i szukała śladów krwi światłem fioletowym.
– Zrzuć okiem – Derek podał mu koszulkę na dowody, w której znajdowała się koperta. Michael zabrał koszulkę w swoje palce i podniósł ją do góry, do dziennego światła, które było słabe, aby się się jej przyjrzeć.
– Koperta – Wzruszył ramionami. – I co z nią nie tak?
– Na razie ustaliliśmy tyle, że jest wykonana z drogiego papieru, musiało być w niej coś, co wyciągnęło Red z pokoju – powiedział technik i poprawił swój kombinezon. – Wysłałem już kogoś, żeby przejrzał kamery z korytarza, być może będziemy wiedzieć, co to takiego było – dodał, wzdychając ciężko. – Poza tym nic. Trochę rzeczy osobistych, ślady biologiczne na łóżku, prawdopodobnie po nasieniu, kosmetyki w łazience. Śladów krwi nie ma, śladów szamotaniny również, więc wszystko wskazuje na to, że wyszła dobrowolnie.
– Musiała. Karciarz by do niej nie przyszedł. Powtarzała, że jest na to zbyt dumny – powiedział Michael, starając się ukryć swoje zakłopotanie po tym jak Derek wspomniał o śladach biologicznych. – Kto poszedł sprawdzić kamery?
– Doug. Powinien zaraz wrócić. Mam nadzieje, że coś znajdzie – odpowiedział, po czym poinstruował kogoś, co jeszcze mieli zrobić. – Nie wiem, Michael, nie widzę tu nic, co mogłoby się nam przydać. Booth wystarał się o nakaz, ale nie wiem czy nie bezużytecznie. Oprócz tej koperty i nagrań z kamer nie mamy nic.
━━━━━ 🃏 ━━━━━
- Clifford. Co znowu? - mruknął blondyn, gdy poczuł jak jego telefon wibruje w kieszeni. Wyjął go i odebrał przychodzące połączenie, nawet nie patrząc na to, kto się do niego dobijał.
– To ja, Booth – odezwał się mężczyzna po drugiej stronie. – Mamy ją. Jakaś CCTV złapało ją na światłach niedaleko hotelu w samochodzie, a później w jeszcze jednym miejscu. Ustaliśmy trasę, którą jechała – dodał, a przez jego głos przebijała się ekscytacja. Michael, aż zatrzymał się w miejscu, bo kręcił się po korytarzu przed kanciapą ochrony, gdzie znajdowały się monitory z obrazem przesyłanym z kamer z całego hotelu. – Wyślę ci adres SMSem, bo sam już tam jadę. Pośpiesz się, nie mamy czasu!
– Jadę – Michael rzucił tylko, a później rozłączył się i przeczesał palcami włosy. Poczuł nagły przypływ nadziei i bez słowa wpadł do pokoju obok. – Nie musicie już w tym grzebać, Booth ją znalazł z informatykami na CCTV, jadę tam – dodał, na co Derek skinął głową i blondyna już nie było.
Michael pobiegł do windy i nacisnął kilka razy przycisk przywołujący jeżdżące pudło, ale nie potrafił się doczekać, więc pobiegł schodami w dół. Prawie spadł przy tym z jednego półpiętra, ale oprócz bólu kostki, który się pojawił nic mu nie było i ruszył dalej. Miał tylko nadzieje, że dotrze na czas, bo nie zamierzał dopuścić do tego, aby Red stała się krzywda przez tego psychopatę.
Blondyn wypadł z hotelu, jakby się paliło i pobiegł na parking, gdzie zostawił swój samochód. Nie przejął się niczym, nawet tym, że przez deszcz w oka mgnieniu przemókł i nie było na nim nawet suchej nitki. Niezdarnie odnalazł kluczyki i usiadł za kierownicą, trzaskając za sobą drzwiami. Wsunął kluczyki do stacyjki, a później odjechał z parkingu z piskiem opon. Nie patrząc na drogę, wyjął telefon i odczytał wiadomość od Bootha, a później wprowadził ją w GPS, bo chociaż żył w Seattle już tyle lat, to nie miał pojęcia, o jakim miejscu była mowa. Przez radio usłyszał też, że jego szef podał wszystkim lokalizacje i poprosił wszystkie patrole, aby udało się w tamto miejsce w celu ujęcia przestępcy. Podał jeszcze jakiś istotny kod, ale Michael już nie słuchał. Skupił się na tym, aby dotrzeć jak najszybciej na miejsce i uratować Red. Miał tylko nadzieje, że nie było za późno.
━━━━━ 🃏 ━━━━━
pięć do końca! x
![](https://img.wattpad.com/cover/123324703-288-k128170.jpg)
CZYTASZ
deadly cards • clifford
फैनफिक्शन❝można dochodzić prawdy dla samej satysfakcji jej wykrycia.❞ ━ a.christie Odkąd seryjny morderca znany wszystkim jako Karciarz zaczął siać zgrozę na ulicach Seattle, żaden mieszkaniec nie śpi spokojnie. To od samego początku był ten sam schemat. Cz...