━━━━━ 🃏 ━━━━━
NEEDY
chapter eight━━━━━ 🃏 ━━━━━
Red pobiegła na tyły budynku, mając cichą nadzieje, że znajdzie tam schody pożarowe i rzeczywiście się nie pomyliła. Podskoczyła, aby dostać się do drabiny i na ten moment schowała pistolet, aby wejść na pierwsze metalowe pięterko. Czuła jak mięśnie ramiona naprężają się, gdy pociągnęła się. Musiała przyznać, że nie spodziewała się takiego obrotu sytuacji, ale wyjęła z powrotem broń z kabury i ruszyła przed siebie, przeskakując po dwa stopnie. Biegła na wyższe piętra, zaglądając przelotnie na piętra, ale okna były po zamykane, a mieszkania wyglądały na puste, więc nie zatrzymywała się niepotrzebnie i biegła dalej. Usłyszała strzał nad swoją głową i nawet nie zainteresowała się już mieszkaniami, które mijała. Nie wiedziała, czy to Michael strzelił, czy to był ten diler, ale uznała, że trzeba skończyć tę jatkę zanim posypie się grad kul, bo nie zamierzała się potem tłumaczyć ze śmierci nowego partnera, czy potencjalnego świadka.
Gdy dotarła na samą górę, westchnęła ciężko, bo uznała, że było to dosyć męczące, ale zmotywowała się jeszcze do otwarcia okna, które było niedomknięte. Na parapecie leżało pełno zgaszonych papierosów i śmierdziało dymem, ale nie przejęła się tym. Przywykła do gorszych zapachów. Gdy okno ustąpiło, wsunęła się niepostrzeżenie do środka, zastanawiając się, gdzie zastanie blondyna i podejrzanego. Przełknęła ślinę i przylgnęła do ściany, która znajdowała się najbliżej. Była ciekawa skąd padł strzał i udała się do korytarza. Głosy, które usłyszała z sąsiedniego pokoju podpowiedziały jej gdzie iść, choć było to trudne zadanie.
Mieszkanie było gorzej niż zagracone. Wszędzie walały się puste opakowania po jedzeniu, butelki po wódce i piwie oraz kartony po winie. Stosy brudnych ubrań leżały tu i tam, a bliżej niezidentyfikowany zapach roznosił się dookoła i drażnił w nos. Red starała się oddychać ustami i stawiać dokładne kroki, ale na dłuższą metę to nie wchodziło w grę. Miała tylko nadzieje, że nic nie wpadnie jej pod stopy i się nie zdradzi swoją obecnością, bo na razie zanosiło się na to, że nikt o niej nie wiedział i wolała, aby tak zostało. Brunetka zacisnęła dłonie pewniej na swojej broni i zajrzała dyskretnie do salonu - przypuszczała, że to był salon, bo w tym brudzie ciężko było się czegokolwiek domyślić. Zauważyła, że to Michael był na muszce i nie miał swoje pistoletu, co oznaczało, że ten diler, który stał do niej odwrócony plecami, zabrał mu broń.
Widziała jak ciężko oddychał i chyba nie do końca umiał się posługiwać pistoletem, a Michael tylko go prowokował, robiąc cwaniackie miny, czy rzucając jakieś słowa, które były zaczepne. Miała ochotę przewrócić przez to oczami, ale w ostatniej chwili się powstrzymała. Podeszła po cichu do dilera i przyłożyła mu lufę swojej broni do pleców.
– Jeden głupi ruch i będzie po tobie – powiedziała spokojnie. – Rzuć broń i podnieś ręce nad głowę – dodała zdecydowanym tonem, aby wiedział, że to nie jest moment na jakieś głupie żarty.
Michael spojrzał na nią zdziwiony, bo nie spodziewał się, że ją znajdzie i zaczął się zastanawiać jaką sposobnością dotarła w ogóle do mieszkania, ale wyleciało mu to z głowy, gdy odzyskał swój pistolet. Zaczął mierzyć do dilera, gdy Red zakuwała go w kajdanki. Aby nie uciekł, przypięła go do jednego z żeber grzejnika i zadzwoniła po wsparcie.
━━━━━ 🃏 ━━━━━
Red patrzyła się jak diler znika na klatce schodowej, prowadzony przed dwóch policjantów, którzy zjawili się, aby przetransportować go na komisariat na przesłuchanie. Przez cały ten czas w mieszkaniu panowała cisza, bo Michael nie wiedział, co mógłby powiedzieć, a brunetka próbowała ochłonąć. Mięśnie paliły ją żywcem od środka, bo dawno nie rzuciła sobie takiego wyzwania w postaci wysiłku i adrenaliny, ale dawała sobie radę. Zamierzała być obecna na przesłuchaniu i zadać kilka pytań.
– Jak to zrobiłaś? – Zaciekawił się w końcu i zerknął na brunetkę, która naciągnęła na dłonie gumowe rękawiczki i zaczęła przeglądać różne rzeczy w pokoju. Nadal czekali na techników, którzy mieli przeszukać mieszkanie w całości. Red jednak wolała sprawdzić pewne ślady osobiście.
– Z tyłu z reguły są schody pożarowe. Weszłam po nich i dostałam się do środka przez niedomknięte okno w drugim pokoju – powiedziała, wzruszając ramionami, jakby to nie było nic takiego. Cóż, dla niej nie było. – Fajnie byłoby usłyszeć jakieś podziękowania, ale nie musisz się fatygować jak nie chcesz – dodała znacząco, po czym wyjęła z kieszeni torebkę dowodową i schowała w niej szczotkę do włosów, którą znalazła na regale, na którym powinny stać książki, a stały puszki po piwie.
– Dziękuje – powiedział, wzdychając. – Uratowałaś mi życie. Nie jestem pewien, czy odważyłby się strzelić, ale te pistolety są bardzo czułe i potrafią czasami wypalić bez pociągnięcia za spust – dodał, mając na myśli swojego Glocka.
– Nie ma za co – Wzruszyła ramionami z obojętną miną, ale w duchu uśmiechnęła się lekko. Miała nadzieje, że przekona go tym jakoś do siebie i skończy się to głupie skakanie sobie do gardeł.
Niedługo później zjawili się technicy, wyganiając tym samym dwójkę z mieszkania. Red poprosiła o analizę włosów ze szczotki, choć przypuszczała, że nie dostaną niczego szczególnego. Przypuszczała, że w tym mieszkaniu regularnie bywały prostytutki, bo ślady po spermie na kanapie dało się zobaczyć jeszcze z korytarza. Red ruszyła w dół i choć ciężko jej się szło na bosaka, to uznała, że jakoś to przecierpi. Gdy przyszła rano do pracy, nie spodziewała się, że pożałuje ubrania obcasów. Rzuciła je z siebie jeszcze zanim pobiegła na tyły budynku i zostawiła na masce samochodu blondyna. Miała nadzieje, że dalej tam są, bo bardzo lubiła te buty i wiedziała, że nigdzie już takich nie dostanie, bo była to limitowana edycja.
Michael szedł za nią, podziwiając jak jej pośladki opinając się w materiałowych spodniach, a jej drobne stopy dotykają schodów, a następnie asfaltu i chodnika. Nie spodziewał się, że kiedykolwiek coś takiego zobaczy, ale wyglądało to jednocześnie seksownie i uroczo. Mimowolnie podgryzł wargę i chociaż jego zdanie o FBI i tej brunetce dalej się nie zmieniło, to uznał, że całkiem podoba mu się fakt, że ktoś taki jak Red z nim współpracuje. To na pewno nie było coś, co go odpychało od pracy.
━━━━━ 🃏 ━━━━━
lubię bardzo to ff, naprawdę

CZYTASZ
deadly cards • clifford
Fanfic❝można dochodzić prawdy dla samej satysfakcji jej wykrycia.❞ ━ a.christie Odkąd seryjny morderca znany wszystkim jako Karciarz zaczął siać zgrozę na ulicach Seattle, żaden mieszkaniec nie śpi spokojnie. To od samego początku był ten sam schemat. Cz...