* (Teraz będzie z perspektywy Nicka)
Rozwód moich rodziców nie był łatwy bo ojciec próbował wyciągnąć od nas wszystkie pieniądze. Ale moja mama nie dała za wygraną, a na dodatek wywalczyła na mnie dość wysokie alimenty i wszelkie prawa rodzicielskie. Jak dla mnie bomba byle uwolnić się od tego pijaka i dupka.
Po przejechaniu paru przecznic dostrzegłem wysoki budynek szkoły. Liceum nr.3 jak słyszałem podobno ma największą średnią zdających uczniów w całym hrabstwie. Dla mnie liczyło się tylko czy mają dobry klub koszykówki i przystojnych graczy.
Podjechaliśmy po główne wejście.
- Zadzwoń to przyjadę po Ciebie po ceremonii. - Powiedziała moja mama gdy zacząłem odpinać pasy.
- Nie trzeba przejdę się, poza tym pozwiedzam szkołę i okolice. Jakieś rozeznanie muszę mieć jeśli będę miał wracać na piechtę do domu prawda? - Odparłem.
- No w sumie racja. Dobra to biegnij bo zaraz wszyscy do domów pójdą, a Ty nie będziesz wiedział jutro w jakiej klasie jesteś i ...
- No już spokojnie przecież wiem - Przerwałem jej i wyszedłem z samochodu.
- Pa.
- Pa. - Odparłem i zamknąłem drzwi auta.
Pierwsze kroki w szkole skierowałem do sekretariatu, no chciałem gdybym wiedział gdzie jest. Akurat w moją stronę zaczął biec czarnowłosy przystojniak. Poczułem, że to moja szansa.
- Przepraszam - pomachałem do niego, aby się zatrzymał.
- Hmm - Zatrzymał się zaskoczony - Znamy się?
- Eee nie raczej nie jestem nowy w mieście. Chciałem zapytać gdzie jest sekretariat, bo się jeszcze nie orientuję. - Podrapałem się po głowie.
- Hmm - Czarnowłosy chłopak popatrzył na mnie z góry do dołu. Widać było się nad czymś intensywnie myśli.
- To wiesz gdzie ten sekretariat czy nie? - zapytałem nie pewnie. Gość wyglądał jak by się wyłączył.
- Schodami do góry i drugie drzwi po lewej - wskazał po chwili na wejście na schody. - Pytanie...
- Tak? - Odparłem.
- Grasz w kosza? - zapytał.
A to dlatego tak mnie lustrował wzrokiem. No niski to ja nie byłem. 191 cm swoje robi, ale grać w koszykówkę kochałem już zanim mnie tak wyciągnęło w górę.
- Tak z parę lat już będzie, a co? Macie tu jakiś klub może?
- Mamy i właśnie rozmawiasz z jego kapitanem. - Błękitnooki uśmiechnął się szeroko pokazując śnieżnobiałe ząbki. Nie obeszło się bez mojego zdziwienia bo myślałem, że gość tak jak ja jest z pierwszej klasy i na dodatek miał jakieś 175 cm wzrostu.
- Jakiś problem? - Zapytał zdziwiony, że jakiś czas stoję zamurowany.
- A? Nie jasne, że nie - Zaprzeczyłem machając rękami.
- To słuchaj jutro już można zapisywać się do klubu to jak chcesz wpadnij do sali gimnastycznej na 3 przerwie. Akurat zacznie się nowy nabór do drużyny jeśli chcesz grać.
- Super dzięki za zaproszenie. - Uśmiechnąłem się promiennie. Może w tej szkole nie będzie tak źle.
- Ok ja lecę to do zobaczenia ?
- Tak na pewno! - Odparłem.
Czarnowłosy pobiegł dalej widocznie spieszył się zanim do niego zagadałem. Ok to teraz sekretariat. Ruszyłem dalej.
CZYTASZ
Niech To Zostanie Między Nami (Yaoi) [Zakończone]
Short StoryNick wraz z mamą przeprowadzają się do nowego domu. Zaczynając w nowej szkole i mieście nie jest łatwo ale już pierwszego dnia w szkole Nick poznaje Kola który zachęca go do wstąpienia do klubu koszykówki. Jak to się potoczy ? W książce są sceny se...