Minął tydzień od tamtej akcji. Zdążyłem już przywyknąć do nowej szkoły i miasta. Tylko czasem się gubię.
Drużyna i treningi wychodzą super. Tom mówi, że za jakiś miesiąc będą pierwsze zawody, więc drużyna łącznie ze mną już się ekscytują.
Między mną, a Kolem też jest coraz lepiej. Wracamy razem do domu. Często odwiedzam go też w pracy uważając oczywiście, żeby nikt tego nie nakrył.
Akurat dziś mamy się spotkać. Poprosiłem go o korki z fizyki, bo serio słabo mi idzie, a niedługo mamy już pierwszy sprawdzian.
*
Siedziałem właśnie przy blacie w kuchni i kończyłem jeść kanapkę gdy zadzwonił dzwonek do drzwi.
"To na pewno mój książę" pomyślałem żartobliwie i podbiegłem do drzwi.
Złapałem za klamkę i otworzyłem wrota domu.
Na powitanie zobaczyłem śnieżnobiałe ząbki Kola, ale zaraz przysłonił mi je książką do fizyki.
- To co gotowy zakuwać? - Zapytał, a ja wpuściłem go do środka.
- Jasne tylko daj mi dokończyć jeść. Chcesz coś? Pić? Jeść? - Zapytałem. Wiadomo, że uprzejmość to podstawa.
- Wodę, dzięki - Odparł zdejmując buty.
Wróciłem do kuchni, biorąc gryza kanapki i omijając blat otworzyłem jedną z szafek. Wyjąłem szklankę i nalałem do niej wody, a następnie podałem Kolowi, który akurat wszedł za mną do kuchni.
- Dzięki - Chwycił za szklankę - Masz coś na policzku - Zwrócił mi uwagę.
Nie myśląc otarłem policzek dłonią.
- Heh nie ten - Powiedział i wyjął do mnie rękę. Kciukiem przejechał po drugim policzku przecierając smugę - Już.
Bez słowa wpatrywałem się jego twarzy, która była tak blisko. Poczułem lekkie zażenowanie, ale szybko mi przeszło. Mimo to dalej nie odrywałem od niego wzroku.
Kol podniósł oczy z kącika mojego policzka na moje oczy. Sam zaczął się w nie intensywnie wpatrywać.
Staliśmy tak dobrą chwilę puki nie usłyszałem wołania mojej mamy z pokoju obok.
- Nick widziałeś moje klucze od auta? - Zawołała.
Oderwałem wzrok od niebieskookiego i odwróciwszy się wyszedłem z kuchni i stronę przedpokoju.
- Tak na stoliku przy butach - Krzyknąłem.
Akurat wyszła z pokoju. Wskazałem na klucze od razu informując ją, że przyszedł do mnie kolega.
- No ok. Tylko bądźcie grzeczni. Ja jadę na zakupy i do pracy bo zapomniałam zabrać telefonu. Myślę, że za jakieś 2 godziny będę. Masz ochotę na chińszczyznę na kolacje? - Zapytała ubierając buty i wychodząc.
- Mi pasuje. Uważaj na siebie - Odparłem i pomachałem jej na drogę.
- Pa - Wysłała mi całusa i zamknęła drzwi.
Wróciłam do kuchni. Kol siedział na jednym ze stołków przy blacie.
- To co idziemy się uczyć? - Zapytał.
- Tak, choć do mojego pokoju - Zachęciłem go ręką.
*
- I tu Alfa to kąt zatoczony przez ciało więc jest równy prędkości kąta i czasu ruchu dlatego wzór Alfa=wt rozumiesz?
- Mózg mi się topi... - Wymruczałem pod nosem - Czas trenerze - Rękami dałem znak na przerwę jak w meczu i padłem głową na stolik udając nieżywego.
Kol szturchnął mnie w żebra, że od razu podskoczyłem.
- No już tylko to zostało nie dramatyzuj - Przewrócił oczami.
- Mmm nie, koniec, finito - Zaprotestowałem - Jeszcze chwilę i zwariuję od tych wzorów i reszty znaczków i ślimaczków. A gdzie moja nagroda za starania?
- Nagroda? - Czarno włosy zaśmiał się - Jeśli zrobisz to zadanie dostaniesz co chcesz, ale teraz się skup i ...
- Obiecujesz? - Przerwałem mu.
Czułem się jak dziecko, które zaraz miało dostać coś słodkiego.
- Hahaha tak obiecuje - Widać, że Kola bawi moje zachowanie.
- Ok. Fizyko lękaj się mnie! - Złapałem za długopis.
CZYTASZ
Niech To Zostanie Między Nami (Yaoi) [Zakończone]
Short StoryNick wraz z mamą przeprowadzają się do nowego domu. Zaczynając w nowej szkole i mieście nie jest łatwo ale już pierwszego dnia w szkole Nick poznaje Kola który zachęca go do wstąpienia do klubu koszykówki. Jak to się potoczy ? W książce są sceny se...