8

25 1 0
                                    

Lekcje się skończyły a ja wyszłam z budynku tak szybko, jak tylko mogłam. Nie chciałam natknąć się na Colina, dlatego miałam zamiar jechać innym autobusem. Niestety, chłopak dogonił mnie i zatrzymał.

-Nadal złościsz się za rano? Dziewczyno, to był komplement-powiedział. Nie był zły, tylko rozbawiony moim zachowaniem. To mnie wkurzyło jeszcze bardziej. Zamachnęłam się, by go uderzyć. Tym razem refleks mojego brata zadziałał tak, jak powinien i zdążył złapać moją rękę. Dla pewności drugie przedramię też mi unieruchomił.

-Puszczaj-wysyczałam. Nie chciałam, żeby ktoś pomyślał, że się boję, więc się nie wyrywałam. Spojżałam mu prosto w oczy.

-Powiedziałem tylko, że z chęcią bym spędził z tobą jeszcze jedną noc. Nie miałem na myśli nic złego-wyjaśnił. Po tych słowach uspokoiłam się trochę. Mimo to, wyrwałam swoje ręce, jak poluzował ucisk.

Odwróciłam się i znowu ruszyłam w stronę przystanku. Chłopak dołączył do mnie po chwili. W ciszy wróciliśmy do domu.

***

Siedziałam przy biurku i odrabiałam lekcje. Kończyłam właśnie ostatnie zadanie z matematyki, kiedy usłyszałam, jak ktoś wchodzi do pokoju. Byli to Dennis i Allan. Spojżałam na nich pytająco.

-Co jest?-zapytałam, nie widząc żadnej reakcji ze strony chłopaków. Nie wiedziałam, o co chodzi.

-Słyszeliśmy że jesteś dobra z matematyki-powiedział Dennis a ja wywróciłam oczami. Po tych słowach wiedziałam już, co chcieli. Byłam trochę zirytowana, ale lepiej żebym im pomogła, niż żebym musiała znosić ich błagania o pomoc.

-Pokażcie mi to zadanie a wam pomogę-wstałam i poszłam do pokoju jednego z chłopaków. Okazało się, że to pokój Allana. On usiadł przy biurku, natomiast ja i Dennis stanęliśmy po obu stronach krzesła, na którym siedział. Nachyliłam się i zaczęłam wyjaśniać.

W połowie tłumaczenia usłyszałam muzykę. Urwałam w pół słowa swoją wypowiedź i wsłuchałam się. To była gitara elektryczna. Melodia była dziwnie znajoma ale jednocześnie obca. Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos Allana.

-To tylko Colin. Gra na swojej gitarze.

-Tworzy "linię melodyczną" do swojej nowej piosenki-dopowiedział Dennis.

Wróciłam do tłumaczenia im zadania, i gdy już wszystko wyjaśniłam, opóściłam pokój brata. Chciałam wrocić do swojego, jednak gdy ponownie usłyszałam znaną mi już melodię, zmieniłam plany. Podeszłam do uchylonych drzwi prowadzących do pokoju Colina. Spojżałam przez szparę. Nie widziałam za wiele, więc nachyliłam się lekko. Usłyszałam skrzypnięcie. Musiałam przypadkowo popchnąć drzwi. Moje serce zamarło gdy zobaczyłam wzrok brata skierowany na mnie.

-Podobał się koncert?-zapytał lekko znudzony.

Nie odpowiedziałam. Uciekłabym do swojego pokoju, gdyby nie fakt, że strach przywiercił mnie do podłogi i nie mogłam się ruszyć.

-Halo? Ziemia do Agnes? Słyszysz mnie?-zaczoł machać mi ręką przed twarzą. Wtedy się otrząsnęłam. Nie zauważyłam, kiedy do mnie podszedł.

-Słyszę-odpowiedziałam cicho, ale pewnie.

-Chcesz posłuchać jeszcze? Potrzebuję czyjejś opinii, a twoja może okazać się całkiem przydatna-stwierdził po czym wciągnął mnie do swojego pokoju. Wpadłam na jego tors. Zareagowałam od razu i szybko się odsunęłam. Chłopak wrócił na łóżko i wziął do rąk swoją gitarę.

Gdy zaczął grać, przeszył mnie dreszcz. Grał wyjądkowo spokojną melodię, jak na gitarę elektryczną. Zamknęłam oczy rozmarzona.

Skończył grać a ja przestałam się kołysać. Mój wzrok powędrował na chłopaka. Wpatrywał się we mnie jak w obrazek. Zirytowało mnie to. Zmarszczyłam brwi.

-Co?-spytałam nie ukrywając swoich uczuć. Chłopak tym razem się nie uśmiechnął, co mnie zaniepokoiło.

-Jak było?-zapytał, poprawiając gitarę na kolanach. Myślałam, że zaciągnął mnie tutaj, żeby się ze mną droczyć, a on naprawdę chciał poznać moją opinię. Zastanowiłam się.

-Pod koniec możesz dać jeszcze takie coś-nachyliłam się, aby zagrać melodię na gitarze. Było to ciężkie, bo musiałam się nachylić i przysunąć do niego. W duchu dziękowałam, sama nie wiem komu, za to, że skupił się na melodii przeze mnie granej. Po wygranej sekwencji szybko się odsunęłam od brata. On chwycił pewniej swój instrument i powtórzył melodię z dodatkiem mojej sekwencji na końcu, zagranej w lepszy sposób. Teraz to brzmiało lepiej.

Poczułam na sobie wzrok chłopaka. Kątem oka zauważyłam, jak się uśmiecha.

-Dzięki za pomoc. Faktycznie lepiej brzmi-stwierdził, po czym odstawił gitarę.

Po dłuższej chwili ciszy stwierdziłam, że jestem zmęczona i wróciłam do swojego pokoju. Spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy do szkoły i przebrałam się w piżamę. Oddając się w ramiona morfeusza, w głowie grała mi tylko jedna melodia. Colina.

-----

Moje drogie Misiaki! Wesołych świąt wielkanocnych i mokrego lanego poniedziałku jutro! Mam nadzieję, że rozdzialik się spodobał. Za tydzień kolejna część. Ja spadam. Bay!

~Misia1507

Dwa Oblicza [ZAWIESZONE do poprawy rozdziałów]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz