18

19 3 2
                                    

Uwaga! Na potrzeby tego rozdziału użyłam aplikacji "Prawda czy Wyzwanie - Niegrzeczna Gra na Imprezę!" gdyż nie umiem być kreatywna i wymyślać tego typu rzeczy. A teraz zapraszam do czytania!

Wszyscy usiedliśmy w kole. Między Briana i Lucasa usiadła Raven a ja przesunęłam się tak, żeby po swojej lewej mieć Lucasa a po prawej Colina. Czarnowłosa pierwsza złapała butelkę i zakręciła nią. Niefortunnie wypadło na mnie. Wiedziałam, że będę musiała grać, ale nie myślałam, że rozpocznę tą grę.

-Prawda czy wyzwanie?-zapytała Raven, nie ukrywając radości. Na sam początek bezpieczniej będzie wybrać prawdę.

-Prawda-zadecydowałam.

Po krótkiej chwili namysłu dziewczyna wymyśliła pytanie.

-Myślę, żeby zacząć klasycznie i stopniowo zwiększać drażliwość tematów. No więc, co wolisz, psy czy koty?

Zdziwiła mnie prostota tego pytania. Mimo to, ucieszyłam się, że nie było to osobiste pytanie.

-Chyba psy. Ale kotki też są fajne-odparłam po czym zakręciłam butelką. Gdy zatrzymała się, jej czubek wskazywał Lucasa. Gdy już miałam pytać, co wybiera, ten bez wachania powiedział "Wyzwanie". Uniosłam brwi i zastanowiłam się. O co mogłam go zapytać? Po chwili namysłu wpadłam na pomysł.

-Zrób żart jakiemuś znajomemu przez telefon-chłopak otworzył szerzej oczy. Widać, że nie spodziewał się po mnie takiego wyzwania. Zadowoliłam się tym faktem.

Lucas wyciągnął komórkę i wybrał numer do jakiegoś znajomego. Gdy usłyszał w słuchawce głos kolegi, powiedział głosem niedowierzania, zszokowania i żałości jednocześnie:

-Evan... mam mały-przerwał-duży problem.

-Co się stało stary?-usłyszałam głos z telefonu czarnowłosego. Był typowy dla nastolatka.

-Jja nie wiem jak to się stało. Robiłem sobie jajka i, i patelnia się podpaliła i-urwał na moment, żeby wczuć się bardziej w rolę-spaliłem kuchnię.

Cisza. To jedyne czego się doczekaliśmy. Trwała ona chwilę, podczas gdy my próbowaliśmy opanować śmiech. W końcu chłopak odezwał się.

-Gadaj ku*wa, gdzie jesteś! Jadę po ciebie!-wykrzyczał do słuchawki. Usłyszeliśmy szuranie, co oznaczało, że chłopak wstał i, prawdopodobnie, zbierał się do wyjścia. Lucas kontynuował rozmowę.

-Jestem w tym opuszczonym domu ze znajomymi. Gramy w prawda czy wyzwanie i miałem kogoś wkręcić przez telefon. Wesołego halloween Ev-roześmiał się Luca a my wybuchliśmy śmiechem. Nie mogłam uwierzyć, że on naprawdę to zrobił.

-Deklu je*any! Ja naprawdę myślałem, że coś ci jest!-urwał rozmówca Luki-Nie ważne. Bawcie się dobrze-powiedział zrezygnowanym głosem. Niebieskooki rozłączył się i zakręcił butelką. Tym razem wybór padł na Briana. Lucas uśmiechnął się szyderczo. Brian z pewnością wypisaną na twarzy wybrał pytanie. Lucasowi mina nieco zrzędła. Miał pewnie już przygotowane dla niego wyzwanie.

-Dobra, dawaj, jaka jest twoja ulubiona gra?-powiedział znudzony. Padło proste pytanie, więc jest też prosta odpowiedź.

-The Escapist.

Po następnym losowaniu padło na Roxan. Dziewczyna również wzięła pytanie.

-Ulubione miejsce na spędzanie wakacji?-wypytał blondyn. Roxan bez wachania odpowiedziała.

-Nasz domek letniskowy. Znajduje się nad morzem. Mamy wydzielony kawałek plaży, więc ogólnie full wypas.

-Mamy nadzieję kiedyś tam pojechać-oświadczyła Raven w imieniu wszystkich.

Dwa Oblicza [ZAWIESZONE do poprawy rozdziałów]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz