Poświęcenie

439 17 0
                                    

Siedzę w pokoju Lokiego od 4 godzin. Oboje opowiedzieliśmy sobie wiele o naszej przeszłości. To smutne gdy żyjesz w cieniu starszego brata. Każde z nas tego potrzebowało. Potrzebowaliśmy się otworzyć i zaufać komuś innemu niż sobie. Dowiedziałam się, że przybrana matka Lokiego nie żyje a on pożegnał ją w sposób bardzo okrutny, czyli wyparł się jej. Ja wiedziałam, że mimo tego go kochała i jeżeli jej dusza w pewnym sęsie żyje to kocha go nadal. Powiedziałam mu o akcji ze strzelaniną w galerii. Powiedziałam jak moja siostra wciągnęła mnie w branżę przestępczą. On słuchał mnie uważnie i bawił się moimi włosami. Wszyscy by pomyśleli, że nasze historie są zupełnie różne, ale to nie prawda. Oboje byliśmy samotni, ludzie wiele od nas wymagali, ludzie których kochaliśmy nas zranili, nie znaliśmy biologicznych matek, a ojcowie to byli skończeni idioci. Nie wiedziałam, że ktoś może mnie tak rozumieć. Powiedział mi, że tytan od którego dostał berło zmusił go do napaści na Ziemię. Gdy o tym mówił był trochę przygaszony. Nie chciałam by cierpiał. Złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Naprawdę czułam się przy nim dobrze. Po kilku minutach oddaliliśmy się od siebie. Uśmiechnął się do mnie szczerze i przytulił mnie. Jarwis powiedział byśmy udali się do salonu. Widziałam, że bardzo niechętnie wstał i pokierował się do drzwi.

Loki pow.

Zupełnie nie miałem ochoty na durne zebrania. Gdy znaleźliśmy się w salonie nie było tylko Starka. Usiadłem na kanapie. Gdy Klaudia miała usiąść obok mnie posadziłem ją na swoich kolanach i wtuliłem w klatkę piersiową. A co? Niech zobaczą, że jesteśmy razem i lepiej nie flirtować z moją dziewczyną. Wanda była jeszcze bardziej wściekła niż gdy wychodziła ode mnie. Powiedziała mi wtedy, że widziała jak się całowałem z Klaudią, ale niby robiłem to tylko przez alkohol. Trochę jej to wyjaśniłem a ona się wściekła. Wszyscy patrzyli na nas z szokiem wymalowanym na twarzy. W końcu przyszedł Stark i jak zwykle chciał rzucić jakiś komętarz, ale gdy zobaczył kto siedzi na moich kolanach dostał szoku. Uśmiechnąłem się cynicznie. Usiadł i zaczeli gadać jaki mają plan.

-Plan jest taki. Klaudia spróbuje się włączyć do Hydry. Jako morderczyni i wielka niewiadoma ma większe szanse niż ktokolwiek inny. - powiedział Cap a ja posadziłem ją obok siebie, wstałem, podszedłem do niego i złapałem za szyję. Wszyscy próbowali mnie odciągnąć.

-Chcesz by ją zabili?! - wykrzyczałem.

-Loki. Spokojnie, to nic on ma rację. Tylko ja mogę to zrobić. Proszę puść go. - mówiła spokojnie. Puściłem go. Zaczął łapać powietrze. Ja podszedłem do niej. Patrzyłem jej w oczy a ona w moje. Nie widziałem w nich strachu tylko determinację i siłę. Przyciągnąłem ją do siebie, znalazła się w moich ramionach, pocałowałem ją w głowę. Wszyscy patrzyli na to, ale nas to nie obchodziło.

-Naprawdę chcesz się tak poświęcić? - zapytałem na co pokiwała głową. - Obiecaj mi, że wrócisz. - powiedziałem.

-Nie mogę czegoś obiecać jak nie mam pewności, że spełnię tą obietnicę. - powiedziała. Przytuliłem ją jeszcze mocniej. Dopiero co ją znalazłem i powiedziałem co czuję. Nie mogę jej stracić. Wdowa podeszła do nas. Klaudia odsunęła się ode mnie i przytuliła ją. Następnie wszyscy ją wyściskali. To się nazywa prawdziwe poświęcenie.

Siostry szaleństwa [Zawieszone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz