Śmierć

420 16 0
                                    

Narracja trzecioosobowa.

Kilka dni później Klaudia była już członkinią Hydry. Jej umiejętności robiły wrażenie na dowodzącym Hydry i Ultronie. Przez kilka dni musiała zabijać jak przed trafieniem do pudła. Mimo tak krótkiego pobytu w bazie zyskała szacunek i dostęp do wielu zastrzeżonych miejsc. Avengers pisali do niej, że czekają na odpowiedni moment by uderzyć. Niestety Klaudia ma to do siebie, że nie jest cierpliwa. Gdy była w Hydrze równo 2 tygodnie postanowiła działać. Walczyła z Ultronem zaciekle. Avengers jak się o tym dowiedziało to od razu polecieli do odpowiedniej bazy. Niestety było już za późno. Ultron został pokonany przez dziewczynę, ale ona dostała bardzo dużo ran śmiertelnych. Jak tylko Loki ją zobaczył w tym stanie podbiegł do niej i próbował uzdrowić ją za pomocą zaklęć przez całą drogę do Tower. W wierzy Bruce od razu przeszedł z nią na salę operacyjną. Nikt nie mógł się pogodzić z tym, że ona ma umrzeć. Najgorzej było z Harley. Płakała bez przerwy, krzyczała, że to wina Avengers, kradła Tonemu alkohol i próbowała zapić smutki. Przez kolejne 5 dni dziewczyna leżała na tej samej sali w bardzo ciężkim stanie. Od rana do wieczora przesiadywała tam Harley. Nie pozwalała nikomu się do niej zbliżyć. Gdy wychodziła od siostry o godzinie 22.30 na salę teleportował się Loki. Siadał obok niej i mówił jak bardzo za nią tęsknią. Mimo, że była przestępcą to nadawała się na bohaterkę. Uratowała cały świat przed inteligęcją Starka. Nikt poza nią nie odważył by się na wszystko co przeżyła. Loki nie mógł tak siedzieć bezczynnie. Udał się na dach Tower i krzyknął.

-Haimdallu, pozwul mi na przejście mostem! - po kilku minutach podczas których zdążył stracić nadzieję otoczyły go tysiące kolorów. Leciał z zawrotną prędkością. Po kilku sekundach znalazł się w złotej kopule.

-Naprawdę chcesz to dla niej zrobić? - zapytał strażnik Bifrostu. Loki tylko pokiwał na to głową. - Nie wiesz czego zarząda w zamian.

-To nieistotne. Jedyne na czym mi teraz zależy to pomoc mojemu szczęściu. Pozwoliłem kiedyś na śmierć mej matki. Nie pozwolę poraz kolejny sobie odebrać ukochanej kobiety. - mówił z tak wielką determinacją jakiej nie widziano u niego nawet podczas próby przejęcia tronu. Haimdall widział, że dziewczyna ma na niego dobry wpływ, dlatego postanowił pomóc. - Zabierz mnie do Helhaimu. - strażnik pokiwał głową i uruchomił most. Loki nawet nie zdążył zarejestrować kiedy znalazł się w królestwie jego córki. Podążał dumnie w stronę pałacu. Gdy był przed drzwiami wejściowymi one same się otworzyły. Wszedł do środka jak zawsze dumny i pewny siebie. Przed nim na tronie z mieczy i innej broni białej siedziała jego córka, pani krainy umarłych. Patrzyła na niego z zaciekawieniem. Oczywiście wiedziała po co przyszedł, ale chciała wiedzieć jak wiele jest w stanie zrobić, by ona wróciła zza światów. Gdy Loki przemieszczał się do krainy umarłych jego ukochana umarła o czym nie miał pojęcia. Loki gdy dotarł pod tron córki jego postawa się zmieniła.

-Wiesz, że ona nie żyje? Gdy się tu przenosiłeś jej serce zabiło poraz ostatni. Muszę przyznać, że twarda była. - Gdy Loki to usłyszał świat mu się zawalił. Nie panując nad tym upadł na kolana i zaczął łkać. Helę zdziwił ten widok. Nie sądziła, że jej ojciec mógłby szczerze kogoś kochać.

-Co... Co mogę zr...zrobić by... wróciła? - mówił jak nie on. Hela w tym momencie nie widziała w nim wyrodnego ojca, a człowieka, który był w stanie zrobić wszystko by osoba którą kocha wróciła. Nie widziała w nim potwora, za którego uważają go wszyscy. Był dla niej zranionym przez życie mężczyzną, którego jedyna nadzieja na szczęście umarła. Wstała ze swego tronu i podeszła do ojca. Ukucneła przy nim i chwyciła za jego podbrudek by spojrzeć mu w oczy. W tym momencie każdy kto go nienawidzi spojrzał w nie zobaczył by jak bardzo cierpi. Oczy bruneta w tym momencie zdradzały wszystko, strach, samotność, ból, smutek i rozpacz. Jego maska obojętnego Boga upadła na dobre pokazując zniszczonego mężczyznę, którego jedyny powód do życia przepadł. Właśnie ta dziewczyna, która jest powodem wizyty roztopiła lód w sercu bożka. Zaczęło bić na nowo, dla niej, dla Klaudii. Hela mimo swojej srogiej natury nie potrafiła patrzeć na ojca w takim stanie. Nikt by się nie spodziewał, że serce bogini śmierci w końcu zacznie bić. Teraz widziała jak wiele ta jedna dziewczyna dokonała w tak krutkim czasie. Dzięki niej, dwa największe potwory w kosmosie okazały się mieć serce. Hela puściła twarz ojca i wstała na równe nogi. Pokazała by ten uczynił to samo i ruszyła w głąb pałacu.

Siostry szaleństwa [Zawieszone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz