(Thorki)
Perspektywa Loki'egoObudziłem się z brakiem chęci do życia.. a to tak jak zawsze. Usiadłem na łóżku i popatrzyłem na okno. Po kilku sekudach postanowiłem wstać i sie ubrać. Było już dosyć jasno aż tak, że słońce nie świeciło zbyt bardzo w moim pokoju. Podszedłem do zegara na komodzie i zauważyłem 14:30. Aha fajnie to długo spałem.
Wyszedłem z pokoju i poszedłem na mały spacer przez korytarze zamku. Jakoś tak dziwnie się czuje.. nie wiem dlaczego. Przez okno mignęło mi coś dziwnego... znowu. Postanowiłem się zatrzymać i zobaczyć co to jest. To miejsce, w którym zawsze były jakieś festiwale, imprezy itd było ozdobione w serca i balony. No nie. Dzisiaj są walentynki. Nienawidzę tego dnia. Wszyscy są tacy... szczęśliwi bo kogoś mają... ta... mają kogoś.Odszedłem stamtąd jak najszybciej i postanowiłem zrobić sobie coś do jedzenia i picia i po prostu zamknąć się w pokoju. W kuchni jednak nie byłem do końca sam. Był tam Thor. Chciałem szybko stąd iść, ale nie odbyło się bez rozmowy.
Thor: masz jakieś plany na walentynki?
Loki: nie
Odpowiedziałem szybko ignorując wszystko wokół. Zrobiłem tosty i zacząłem szukać soku w szafce.
Thor: szkoda
(Cisza przez jakąś minutę)
Thor: lubię walentynki
Loki: ja nie
Znalazłem sok. Ok już mogę iść i wreszcie zamknąć się w pokoju do końca tego dnia, który nie ma żadnego sensu. No cóż, ale Thor nadal gadał.
Thor: jedynie czego nie lubię w walentynkach to to, że cała moja skrzynka pocztowa jest zawalona przez te same osoby cały czas, a z każdym rokiem coraz nowsze osoby, ale oni mnie nie obchodzą bo wolał bym od kogoś innego..
Loki: ...
Wziąłem wszystko i szybko wyszedłem z kuchni. Szybkim krokiem poszedłem do mojego pokoju i zamknąłem drzwi z hukiem.
Po 20 minutach jak wszystko zjadłem (kurwa czemu mnie to śmieszy XD). Rzuciłem się na łóżko (leżał na plecach) i patrzyłem na sufit. Mam tego dość. Cały czas myślę o tym co powiedział Thor. Nie jestem zazdrosny o te walentyki czy listy miłosne, które on dostaje bo i tak robił bym to samo co on i ignorował je. Pomimo tego, że nigdy nie dostałem walentynki to i tak bym od nikogo nie chciał. To by było takie... stresujące. Nie chce tego. Myślałem o tym co mówił, że chce walentyke od kogoś innego. "Kogoś innego"... kogo? Poczułem się przez to jakby mi wbił niż w serce. Tym razem tak, że on mi, a nie ja jemu. Nigdy Thor mi nie mówił, że ktoś mu się podoba. Nagle usłyszałem wibracje w telefonie. Nowa wiadomość. Lol od kiedy ktoś się do mnie oddzywa. Otworzyłem wiadomość. Thor. No czego mogłem się spodziewać.
Wiadomość Thor'a: Nie chciałem przeszkadzać, ale gdybyś mnie szukał o 16 to będę na imprezie walentynkowej. Tam gdzie zwykle są jakieś festiwale itd. Mam też pytanie. Stresuje się, bo chciałbym wysłać komuś walentynke. Od dłuższego czasu chciałem mu to powiedzieć, ale nie wiedziałem jak. Powinienem spróbować. Napisać?
Coraz gorzej. On chce wysłać MU walentynke... jedyne co JA wiem to to, że to jest ON. I tyle to wszystko. Chociaż chciałem zobaczyć co się stanie. Nie wiem dlaczego. Więc odpisałem.
Wiadomość Loki'ego: I tak tam nie pójdę na tą "imprezę". Nie mam zamiaru. I jeśli chcesz to wyślij.
Odłożyłem telefon i wróciłem do leżenia na łóżku. Czuje się smutny i wkurzony w tym samym czasie. Nie wiem jak to opisać, ale chce mi się płakać. Wstałem i podszedłem do okna. Mniej więcej miałem widok na to pole gdzie miała odbyć się impreza, więc mogłem stąd obserwować Thora nie wychodząc na swój balkon. Próbowałem powstrzymać płacz gdy nagle usłyszałem kroki w korytarzu. Mam nadzieję, że nikt mi tu nie wejdzie. Kroki ucichły. Co jest? Usłyszałem jakiś dźwięk podobny do kartki. Ktoś wsunął kartkę pod moimi drzwiami tak żeby była w moim pokoju. Popatrzyłem na kartkę, a na niej zauważyłem duże serce na środku i w tle dużo małych serc. Co to ma znaczyć? Co to ma być? Usłyszałem jak ktoś biegnie. Ten ktoś kto mi dał kartkę zaczął uciekać. Ok to to sprawiło, że zacząłem się śmiać. Podszedłem do kartki i podniosłem ją. W ogóle zastanawia mnie ten fakt, że jakimś cudem ten ktoś wsunął te kartkę pod drzwi. Jakim cudem się to zmieściło? Otworzyłem kartkę. Wiem, że miałem ignorować wszystkie listy, ale jakoś wyjątkowo ten nie dawał mi spokoju, bo była to pierwsza walentynka, którą dostałem. Dużo tekstu było, więc miałem trochę dużo do czytania. Próbowałem nie patrzeć ma podpis, ale jakoś tak moje oczy same tam powędrowały. Zakryłem podpis ręką żeby nie widzieć tego. Usiadłem przy biurku i zacząłem czytać. Dziwnie się czułem podczas tego. Odsunąłem rękę z podpisu i gdy zobaczyłem co tam było wywołało to we mnie totalny szok. To....
Thor...
Nie mogłem w to uwierzyć. On.. mnie kocha? Po przeczytaniu tego aż przypomniało mi się jak ja każdego roku podczas walentynek pisałem list do niego.. ale nigdy mu go nie dałem bo się bałem jego relacji i zawsze zostawiałem to w biurku. Teraz wiem, że mnie kocha. Miałem łzy w oczach, ale nie czułem się źle. Odłożyłem walentynke i od razu chciałem dołączyć do Thora obok zamku. Przebrałem się, uczesałem włosy i wyszedłem z pokoju. Gdy wyszedłem z zamku usłyszałem muzykę. Miałem już trochę tego dość, ale to uczucie szybko przeminęło bo chciałem zobaczyć Thora. Dopiero teraz poczułem, że się uśmiecham.. od dłuższego czasu tego nie robiłem. Zauważyłem Thora siedzącego przy stole. Był tam sam, więc nie musiałem się czuć dziwnie, że ktoś na mnie patrzy. Od razy gdy Thor mnie zauważył trochę sie zarumienił i wstał. Zaczął iść w moją stronę, a ja chyba też się trochę zarumieniłem. To było stresujące. Staliśmy obok siebie i patrzyliśmy na to co inni robili. Może się odezwe... zacznę rozmowę lub coś... nie wiem.Thor i Loki w tym samym czasie: kocham Cię
Obydwaj się zarumieniliśmy, bo to było stresujące... wszystko jest stresujące. Postanowiłem w końcu coś zrobił, a nie tak stać. Wziąłem Thora za rękę i odszedłem z nim dalej tak żeby nikt inny nie widział. Nie było to daleko, więc nie szliśmy długo.
Thor: tak bardzo się bałem
Loki: ja też
Położyłem rękę na jego policzku.
Loki: długo czekałem żeby Ci to powiedzieć
Thor: wreszcie się doczekaliśmy
Objąłem go w szyji, a on mnie w talii (?) (Sorry nie wiem jak to napisać, ale chyba jest dobrze). No i wreszcie się pocałowaliśmy.
1048 słów (bez tego)
Oto kolejny rozdział. Mam nadzieję, że w końcu wezme się za pisanie nowych. I mam do was pytanie jeszcze. Chcecie żebym robiła czasem taki rozdział gdzie byłyby arty lub komiksy z shipów? Komiksy lub jakieś napisy na rysunkach mogłabym tłumaczyć żeby się wam łatwiej czytało. Komentarze mile widziane oczywiście.