Wreszcie wolność! Pomyślałam opuszczając salę do matematyki i kierując się w stronę wyjścia ze szkoły. Zmierzając do domu myślałam w co ja się ubiorę? przecież w dresach kurde nie wypada...moje jakże mądre przemyślenia przerwał dźwięk samochodu po lewej stronie. Odwróciłam głowę i co zobaczyłam? Szczerzącego się do mnie Stylesa we własnej osobie. No lepiej być nie może...
-Wsiadaj kochanie , podrzucę cię.
-Po pierwsze, nie jestem twoim kochaniem, po drugie, czemu myślisz że wsiądę do twojego samochodu , co?- spytałam zakładając ręce na klatce piersiowej.
-Chce ci tylko pomóc dotrzeć bezpiecznie do domu. Nie daj się prosić.-odpowiedział
-Niewiem czemu to robię ale okej, tylko jeden raz.
Styles uśmiechnął się jeszcze szerzej o ile to było możliwe. Przeszłam dwa kroki, złapałam za klamkę i usiadłam na miejscu pasażera.
- To gdzie mam cie zawieźć , hmm ?
-Jedź prosto, potem w lewo, prosto, jeszcze raz w lewo, potem w prawo i już.-odparłam obojętnie.
-Jak sobie życzysz słońce.- odparł puszczając mi oczko.
-Przestań tak do mnie mówić ! Mam na imię Melanie co dobrze wiesz .- powiedziałam i wywróciłam oczami.
-Wiesz że i tak będę mówił do ciebie jak chce, prawda?- spytał.
-Boże , jaki ty jesteś irytujący!
Nic już nie powiedział tylko głupio się uśmiechnął. Przez resztę drogi żadne z nas się nie odzywało , co jest dziwne bo on lubi gadać, a zwłaszcza coś co mnie denerwuje.
Po chwili zatrzymał samochód koło mojego domu.
-Dzięki za podrzucenie, cześć.- chciałam już złapać za klamkę, kiedy chwycił mnie za nadgarstek i odwrócił do siebie.
-Nie ma za co kochanie ,mam nadzieje że zobaczę cię dziś na imprezie.-wyszeptał i pocałował mnie w policzek po czym odsunął się , a ja szybko opuściłam jego samochód. Wpadłam do domu jak błyskawica i czym prędzej wbiegłam po schodach do swojego pokoju, położyłam torbę na podłodze i rzuciłam się na łóżko. Dotknęłam policzka na którym Styles zostawił ślad swoich ust. Ciągle dręczyły mnie pytania , czego on ode mnie chce, czemu nie chce dać mi spokoju...moje rozmyślenia przerwał dźwięk mojego telefonu. Szybko go podniosłam i odebrałam
-Hej Mel, o której mamy po ciebie być?- spytała Lisa
- A o której jest impreza?
-O 20.
- To bądźcie o 19:30.
-Okej, to do zobaczenia kochana.
-Do zobaczenia.- rozłączyłam się i spojrzałam na zegarek. Kurde 17:30,trzeba zacząć się szykować. Zdecydowałam się na krótką kąpiel. Po 15 minutach wyszłam z wanny, wytarłam się, założyłam świeżą bieliznę ,wysuszyłam włosy i zabrałam się za makijaż. Kiedy go skończyłam ,podeszłam do szafy i zaczęłam poszukiwania idealnego stroju. Wyciągnęłam sukienkę http://www.musthavefashion.pl/wp-content/uploads/2012/12/Sukienka-z-%C4%87wiekami.jpg i założyłam na siebie i rozpoczęłam poszukiwanie pasujących butów ,których swoją drogą mam bardzo dużo. Kiedy wreszcie znalazłam idealne http://img.zszywka.pl/0/0093/w_8473/moj-swiat/rozowe-szpilki-z-koronka.jpg uznałam że wyglądam całkiem nieźle. Gotowa spojrzałam na zegarek 19:25 za 5 minut przyjadą. Zeszłam na dół ,założyłam czarną skórzaną kurtkę i czekałam na przyjaciół. Gdy usłyszałam dzwonek , ruszyłam do drzwi i ujrzałam swoją przyjaciółkę która patrzyła na mnie jak na cud świata i Mitcha za kierownicą.
-Woow, ale z ciebie laska.- powiedziała zauroczona Lisa.
-Dzięki, ty też wyglądasz świetnie.-powiedziałam z uśmiechem. Zamknęłam dom i ruszyłam z przyjaciółką do samochodu. Zapowiada się ''cudowna'' noc....