Rozdział 3

603 36 2
                                    

Po 25 minutowej jeździe samochodem ujrzałam dość duży dom. Mój przyjaciel zaparkował pod bramą gdzie było już sporo samochodów. Wysiedliśmy z pojazdu i skierowaliśmy się do otwartych drzwi. Po wejściu do środka od razu poczułam zapach alkoholu i dymu.

-Z Mitchem idziemy poszukać czegoś do picia, idziesz?- spytała Lisa.

-Nie, idźcie sami ja się trochę rozejrzę. -odpowiedziałam posyłając przyjaciółce uśmiech.

-Tylko uważaj na siebie .-powiedziała z troską dziewczyna i ruszyła za chłopakiem.

Przez chwilę odprowadzałam przyjaciół wzrokiem aż znikneli za ścianą, po czym zaczęłam rozglądać się w koło za jakimiś znajomymi twarzami. Nagle ktoś mnie zawołał.

-Mel! Witaj śliczności moje. -uśmiechnęłam się kiedy zauważyłam Louisa idącego w moim kierunku. Może to zabrzmi dziwnie ale ja naprawdę bardzo go lubię, mimo że jest jednym z przyjaciół Harry'ego, on jako jedyny od zawsze wydawał mi się fajnym kolesiem.

-Jak ja cię dawno nie widziałem słoneczko.-powiedział wesoło po czym zgarnął mnie w swoje ramiona.

-Stęskniłam się za tobą.-powiedziałam i mocniej się w niego wtuliłam.

-Ja za tobą też.- odparł po czym mnie puścił.-Harry cały czas o tobie nawija , co ty mu zrobiłaś dziewczyno?- zaśmiał się. Od zawsze lubiłam jego poczucie humoru, jest jedną z najbardziej pozytywnych osób jakie znam.

-Od początku imprezy ma nadzieje że przyjdziesz i cały czas cie szuka.

-Wiesz Lou, ja za bardzo go nie lubię i nie będę tego ukrywać nawet jeśli jest on twoim przyjacielem.

-Trochę szkoda bo uważam że pasujecie do siebie .Dobra ja spadam bo Elka się będzie martwić, narazie młoda zobaczymy się pewnie jeszcze nie raz dzisiaj.-powiedział z uśmiechem i odszedł. A ja rozglądałam się dalej.

Nagle przy ścianie zauważyłam dobrze znaną mi już postać Harry'ego Stylesa. Modliłam się w duchu żeby mnie nie zauważył ale było już za późno. Brunet spojrzał na mnie , najpierw był w szoku a potem szeroko się uśmiechnął. By to szlak trafił...

*Harry *

Od początku imprezy szukam Mel, cały czas mam nadzieję że jednak przyjdzie. Nagle nie daleko mnie ukazała się jej postać, jak ją zobaczyłem to aż mi się słabo zrobiło. Wyglądała cudownie. Po krótkim namyśle zdecydowałem się do niej podejść zanim ucieknie.

*Melanie *

Odwróciłam się myśląc że zdążę uciec, ale zatrzymały mnie męskie ręce oplatające mnie w talii.

-Cześć słońce. Znowu się dzisiaj spotykamy. Ślicznie wyglądasz.-wyszeptał mi do ucha Harry i przyciągnął mnie bardziej do swojego torsu.

- Taaa. Wybacz ale muszę już iść znaleźć Lisę i Mitcha. -powiedziałam próbując się wydostać z jego ramion ale on zaciskał uścisk.

-Oni mogą zaczekać Mel , proszę zatańcz ze mną .-powiedział a ja stwierdziłam że jak z nim zatańczę to będę mogła potem go opuścić.

Modliłam się żeby ta piosenka się skończyła i żebym mogła w spokoju odejść.

-Bardzo cię lubię Mel. Nawet nie wiesz jak bardzo.- Powiedział po czym odwrócił mnie twarzą do siebie ,złapał moją w dłonie i mnie pocałował. Przez kilka sekund stałam w totalnym szoku nie wiedząc co mam zrobić. Po chwili oderwał się ode mnie i spojrzał w moje oczy. Natychmiast odeszłam od niego mając totalny mętlik w głowie .Nagle na kogoś wpadłam.

-Przepraszam nie zauważyłam cię.-grzecznie przeprosiłam i chciałam odejść ale chłopak na którego wpadłam złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.

-Nic się nie stało skarbie, jak masz na imię?- spytał nieznajomy. Dało się wyczuć od niego alkohol.

-Nie będę ci mówić mojego imienia ,masz natychmiast mnie puścić.-powiedziałam i zaczęłam się szarpać.

-Oj nie ładnie skarbie, lepiej mi je powiedz - powiedział zły i ścisnął mocno mój nadgarstek.

-Proszę puść mnie .- powiedziałam przerażona tym że może mi coś zrobić.

-Czy tak ciężko kurwa powiedzieć te pieprzone imię ?!-krzyknął i uderzył mnie w policzek.

Upadłam i złapałam się za piekącą część twarzy, już czułam spływające łzy.

-Ty frajerze !- ktoś krzyknął a ja od razu poznałam ten głos. Harry. Ruszył szybko w stronę chłopaka i zaczęli się bić.

-Jaki facet bije kobietę?! Tak ci wpierdolę że cię matka nie pozna!- wrzasnął Styles , mimo że byłam przerażona jego wybuchem postanowiłam go uspokoić. Podniosłam się z ziemi, podeszłam kilka kroków w jego stronę i ostrożnie położyłam dłoń na jego napiętych mięśniach. On czując mój dotyk odwrócił się w moją stronę i powiedział

- Melanie ,proszę cię odejdź.

-Nie Harry, proszę daj mu już spokój.- powiedziałam błagalnie a z moich oczu popłynęło jeszcze więcej łez.

-Dobrze, chodź zabiorę cię do domu.- powiedział.

Harry objął mnie ramieniem i zaczął prowadzić do samochodu .Nie chciałam się sprzeciwiać bo po ostatnich wydarzeniach nie miałam na to siły.

Chłopak posadził mnie na siedzeniu , pocałował bolący policzek po czym zamknął drzwi, obszedł samochód, usiadł na miejscu kierowcy i ruszyliśmy. W trakcie jazdy ogarnęło mnie okropne zmęczenie więc mimowolnie pozwoliłam opaść moim powiekom.

*Harry *

Spojrzałem w prawą stronę na dziewczynę i zauważyłem że śpi. Uśmiechnąłem się pod nosem , chciałbym mieć taki widok codziennie. Zdecydowałem że zabiorę ją do siebie, przynajmniej będę wiedział że jest bezpieczna. Po chwili podjechałem pod swój dom, zgasiłem silnik i wyszedłem z auta. Zaraz po tym podszedłem z drugiej strony i wziąłem Mel na ręcę . Otworzyłem drzwi od domu i zaniosłem Mel na górę do mojej sypialni. Położyłem dziewczynę na łóżku i przykryłem kołdrą ,pocałowałem ją w czoło i poszedłem się wykąpać. Po 10 minutach wróciłem do pokoju, położyłem się koło Melanie ,wtuliłem w jej plecy i poszedłem spać.

He is..|h.s|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz