Rozdział 5

194 7 6
                                    

Pearl
Auradon

Rudowłosa szła powoli przez korytarz szkolny, mijając przy tym wiele znajomych twarzy. Z bliższymi znajomymi nawet cicho się przywitała, aż dotarła do błękitnej szafki z odpowiednim numerem. Sprawnie wpisała kod, a po chwili otworzyła szafkę na oścież. Ułożyła od nowa książki i zeszyty, które dzień wcześniej niechlujnie wrzuciła do środka. Zabrała jedynie to co było jej niezbędne do historii piratów. Po zatrzaśnięciu szafki ruszyła w kierunku odpowiedniego korytarza, a następnie sali. Po drodze podbiegła do niej doskonale jej znana czarnowłosa nastolatka.

— Cześć! — Kabira na powitanie przytuliła mocno córkę Piotrusia Pana. Księżniczka Agrabahu szybko przerzuciła przez lewe ramię gruby warkocz, który uplotła ze swoich włosów.

— Hej. — Pearl oddała uścisk, a później odsunęła się lekko od księżniczki. — Czemu dzisiaj tak wcześnie wyszłaś z pokoju? Wstałam, a ciebie już nie było...

— Poszłam zająć się Szarifem — wyjaśniła, kierując się razem z Pearl do odpowiedniej sali. Obie przyciskały przy tym książki i notatki do swoich klatek piersiowych. Przez czas, gdy dzieliły razem pokój podczas nauki w Auradonie zaczęły zapożyczać od siebie nawzajem pojedyncze zachowania.

— Wczesne wstawanie i ty...? — zapytała z niedowierzaniem rudowłosa, spoglądając na księżniczkę Agrabahu. Oczywiście, że było to dla niej nietypowe i Pearl doskonale o tym wiedziała.

— Wyspałam się podczas przerwy wiosennej — oznajmiła, wchodząc do sali i siadając w swojej ulubionej ławce razem z przyjaciółką.

— Powiedzmy, że ci wierzę — przytaknęła córka Piotrusia i otworzyła swoje notatki, chociaż nie bardzo była skora uwierzyć w stwierdzenie przyjaciółki. Za dobrze się znały, żeby kupiła taką wymówkę.

— Dobra. — Księżniczka nachyliła się do rudowłosej, aby nikt przypadkiem nie usłyszał ich rozmowy. — Miałam problem z spaniem dzisiaj, tak naprawdę nie wiem dlaczego. Miałam jakieś dziwne urywki snu, które nie miały na dobrą sprawę żadnego sensu. Jak już się obudziłam to nie mogłam zasnąć, więc poszłam się przejechać trochę z Szarifem...

— Ale co takiego z tym snem było nie tak? — dopytała cicho Pearl.

— Właśnie nie wiem, pamiętam tylko urywki, które nie mają sensu... — wyjaśniła czarnowłosa.

— Podejrzane — stwierdziła od razu rudowłosa.

— To tylko sen, zwykły wybryk umysłu... — stwierdziła czarnowłosa i skupiła się na swoim podręczniku, w którym zaczęła zakreślać najważniejsze informacje z dzisiejszej lekcji. Pearl jedynie westchnęła cicho i też zajęła się lekcją z historii piratów.

Sny zawsze coś oznaczają... — stwierdziła w myślach.

***

Zajęcia dla nastolatki zajęły niezwykle nudno, co się dziwić skoro był to dopiero początek semestru. Były to dopiero zajęcia organizacyjne, a tylko z niektórych przedmiotów zaczęli jakieś tematy. Dodatkowo niektórzy uczniowie nadal nie dotarli do szkoły po przerwie wiosennej. Pearl uwielbiała wiele z przedmiotów, na które uczęszczała, ale ten dzień ją zanudził niemalże na śmierć. Po ostatniej lekcji Kabira stwierdziła, że powinny się wybrać do miasta, aby zobaczyć co się zmieniło w czasie, gdy one były w swoich domach.

— A co mogło się zmienić w tym czasie? Wszystko jest jak było — stwierdziła Pearl, sprawnie dzieląc swoje rude włosy na trzy części. Powoli zaczęła zaplatać niestarannego warkocza, jednocześnie idąc u boku przyjaciółki.

Następcy. Inne historie || PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz