Rozdział 4

212 9 6
                                    

Aidan
Wyspa Potępionych

Niebieskowłosy nastolatek szedł wolnym krokiem przez Wyspę Potępionych, próbując znaleźć swoją przyrodnią siostrę. Istne oczko w głowie jego ojca, z niechęcią przyznawał, że nienawidził jej z tego powodu, a przynajmniej w głównej mierze z tego powodu. Hades zawsze chciał wiedzieć wszystko o Mal, co u niej, z kim się zadaje, jak dorasta. Jednak jeszcze bardziej bóg podziemi chciał uniknąć konfrontacji z Diaboliną. Całokształt rodzinnej sytuacji dopełniał fakt, że nastolatka nic nie wie o tym, że jest ulubienicą swojego ojca i go nie znosi. Natomiast Aidan był tym, od którego Hades wszystkiego wymagał i musiał on odgrywać rolę troskliwego braciszka, nawet jeśli praktycznie nikt na wyspie nie wiedział o ich pokrewieństwie.

W końcu Aidan zastąpił drogę córce Diaboliny, patrząc na nią lekko z góry. Kompletnie nie miał ochoty na tą rozmowę i doskonale wiedział, że fioletowowłosa podziela jego odczucia.

— Co chcesz, Aidan? — warknęła w jego stronę, marszcząc nos jak miała w zwyczaju, gdy coś jej się nie podobało.

— Szukałem cię... — zaczął wolno. Nie zdążył jednak nic więcej powiedzieć, ponieważ Mal wtrąciła mu się w wypowiedź.

— Niby po co? Spadaj do reszty swojej ekipy! — Dziewczyna chciała odejść, ale syn Hadesa złapał ją mocno za ramię. Zatrzymał ją stanowczo, czując jak mięśnie jej ręki się spinają.

— Zamknij się chociaż na chwilę i przestań być arogancką dziunią co myśli, że wszystko może! — nakazał jej stanowczo brat, a ta zamilkła. Tylko Aidan wiedział jak uspokoić Mal, w sumie tylko przed nim czuła dozę respektu. Przy innych nie odważyłaby się tego ukazać, ale skoro miała swoich sługusów, którymi mogła się zasłaniać to co się dziwić. — Nie lubię za tobą łazić ani nic, więc tylko powiedz szybko co słychać, co robiłaś w ostatnim czasie i miejmy to już za sobą.

— Nie będę ci nic mówić... — mruknęła cicho, nie mając ochoty bawić się w ten rodzinny teatrzyk.

— Mi to na nic potrzebne, ojciec mnie wysłał do pilnowana ciebie i takie tam — wyjaśnił, a po chwili ciszy Mal krótko mu powiedziała to co chciał wiedzieć. Po dość nieprzyjemnej wymianie zdań oboje się rozeszli. Aidan ponownie ruszył w kierunku rudery jego ojca. Była to jakaś pozostałość po starej kopalni, Hades postanowił się zaszyć w najgłębszej norze, która się tam znajdowała. Niemalże nikt go nie widział od czasów zamknięcia go na wyspie. Tylko kilka osób miało z nim styczność.

W końcu niebieskowłosy wszedł do jaskini znajdującej się niemal na samym końcu kopalni. Po kamiennej podłodze chodził Hades, a gdy zobaczył swojego syna to spojrzał na niego z uwagą. Aidan z widoczną niechęcią powiedział to co mu powiedziała chwilę wcześniej Mal, a Hades jedynie mu przytakiwał. Gdy nastolatek zamilkł to bóg położył się na ciemnej sofie.

— Pilnuj jej — nakazał na pożegnanie, układając poduszkę pod głową, a następnie udając się w sen. Aidan wiedział, że to nie jest byle jaki sen i to była jedyna forma, aby Hades wiedział co się dzieje w Podziemiu. Magia Dobrej Wróżki nie potrafiła w pełni zawładnąć bogiem śmierci, tak samo magia Olimpu. Co prawda Hades nie miał żadnej magii i władzy sprawczej, ale w jakiś sposób wiedział co i kiedy się wydarzyło, a nawet czasem mógł rozmawiać z duszami i sługusami z podziemi. Była to jedna z tych rzeczy, których Aidan był niezwykle ciekaw.

Aidan słysząc te słowa nadął jedynie policzki, aby nie wybuchnąć ze złości. Wyglądał w tej chwili, jak małe i obrażone dziecko. Jednak nic innego mu nie pozostało poza taką reakcją, gdy wiedział, że Hades nic nie zmieni i już zawsze wszystko będzie podporządkowane pod jego ukochaną córeczkę, Mal. Co w tym czasie z Aidanem? Nic, kompletnie nic specjalnego. Pozostało mu się podporządkować pod ojca i siostrę, a resztę czasu gospodarować po swojemu... do końca swoich dni.

Następcy. Inne historie || PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz