- Następny przystanek: Miasteczko Inazumy!
Pomimo płytkiego snu wyraźnie zrozumiałam informację podaną przez kierowcę, który na szczęście czuwał i w przeciwieństwie do mnie bacznie obserwował drogę.
Podróż autobusem była długa i męcząca, jednak z racji tego iż byłam jedyną pasażerką nocnego kursu miałam tą przyjemność na pogadanie z mężczyzną, dowolną zmianę miejsc w trakcie jazdy i zezwolenie na głośne puszczanie muzyki, dlatego też nie miałam na co narzekać.Andreas zdążył wyjechać kilka dni temu, jednak od ostatniej rozmowy w szkole nie miałam z nim praktycznie żadnego kontaktu. Nawet się ze mną nie pożegnał, dlaczego więc miałby dzwonić czy chociaż napisać? Sama też byłam na niego wkurzona i nie zamierzałam pisać pierwsza. Bo niby po co? Żeby dostać kolejny ochrzan? Nie, dziękuję.
Dużo większym problemem okazały się jednak dziewczyny. Za nic w świecie nie chciały mnie nigdzie puścić, jednak w świetle prawa nie mogłam zostać sama na tak długi okres czasu a mieszkanie z nimi niestety nijak nie wchodziło w grę.
- Kiedy będziemy na miejscu? - Zapytałam, przesiadając się do pierwszego rzędu by na spokojnie pogadać z mężczyzną.
- Za niecałe pół godziny. Koleżanki już nie dzwonią?
- Po trzeciej w nocy wyłączyła-aaaam telefon. - Ziewnęłam zmęczona, sięgając do torby z której wyjęłam opakowanie ciastek. - Chce pan jedno?
- O, bardzo chętnie! - Uśmiechnął się, częstując zbożowym wypiekiem. - Sporo ich miałaś.
- Dziewczyny pomagały przy zakupach, mam zapas dla całej armii. - Zażartowałam, choć było w tym trochę prawdy bo przez noc zjedliśmy chyba ze 4 paczki a z tego co widziałam, jeszcze trochę zostało.
Wyjrzałam przez okno, próbując przypomnieć sobie czasy gdy ostatni raz odwiedzałam te okolice. Miałam chyba cztery, pięć lat i przyjechałam tu na ślub cioci i wujka. Niestety jedyne co potrafiłam sobie przypomnieć to moment, gdy przenieśliśmy na salę piłkę do zabawy i ostatecznie trafiliśmy w stół z jedzeniem. Tak, dorośli byli zachwyceni.
- Przepraszam, co to jest? - Zapytałam po pewnym czasie, wskazując na ogromną wieżę na szczycie góry. - Jakieś miejsce widokowe?
- Nie, to tylko nasza wieża transmisyjna. Ale robi wrażenie, prawda? - Zaśmiał się mężczyzna, dając mi znak bym spojrzała w drugą stronę. - A tam mamy równie malowniczy most. Piorun jest dumnym symbolem naszego miasta, towarzyszy nam od pokoleń i przynosi miastu szczęście.
- Hmm.. naprawdę? Może tego właśnie mi potrzeba. - Westchnęłam, włączając telefon w celu sfotografowania widoku. - Jak nie przyniesie mi szczęścia, to może chociaż da porządnego kopa.
CZYTASZ
Otwórz Oczy / Axel Blaze X OC
FanfictionAndrea nigdy nie myślała, że jej życie może stać się aż tak pokręcone. Fakt, nie było ono idealne i wiele szczegółów wołało o pomstę do niebios, jednak wszystko ma swoje limity i nawet ona ma prawo powiedzieć STOP, gdy ktoś odbiera jej ważnego czło...