Wreszcie nadszedł ten dzień, gdy przyszło mi po raz pierwszy przekroczyć bramę nowej szkoły i rozpocząć "zupełnie nowe życie". Ubrana w nowy mundurek i
lekko zestresowana przyjrzałam się uważniej budynkowi Gimnazjum Raymona, czując na ramieniu pokrzepiającą dłoń cioci chcącej oddać mi odwagi. Byłam jej za to niezmiernie wdzięczna, jak również za to, że zgodziła się mnie tego dnia podwieźć.- Będzie dobrze, zobaczysz! A gdyby ktoś fikał przekaż mu, że zobaczymy się w sądzie.
- Tak, to na pewno mi pomoże. - Mimowolnie uniosłam kąciki ust w górę, wyobrażając sobie ciocię Viki wymierzającą proces szkolnym chuliganom. Dla takiego widoku warto szukać sobie wrogów! - ..No dobra, raz się żyje!
Przełykając ostatni stres dałam sobie mentalnego kopa, chcąc jak najszybciej mieć za sobą te powitalne formalności. Pożegnałam się z kobietą, życząc jej miłej pracy i wypełniona nową determinacją wyszłam z samochodu by wraz z innymi uczniami wejść na teren szkoły.
Ubrana w granatowy mundurek zdobiony symbolem miasta wmieszałam się w tłum, w głowie układając wstępny plan działania. Do dzwonka miałam ok 15 minut, co wbrew pozorom nie było zbyt pokrzepiające z uwagi na wielkość szkoły i moje zerowe pojęcie o układzie budynku. Jedyne co mi pozostało, to błagać o pomoc randomowych uczniów i jakoś trafić na czuja. No ale bez stresu, na pewno nie ja pierwsza spóźniłam się pierwszego dnia szkoły!
- Ok, jakoś to będzie, tylko bez spiny.. - Wzięłam głęboki oddech, zmierzając w stronę głównego wejścia. - Deeespacito, tarararara Despacico, coś tam coś tam coś tam wisi mi to. Wchodzisz tam do środka widzisz labirynto....
- Andy! To ty?
Słysząc w tłumie o dziwo znajomy głos, gorączkowo rozejrzałam się dookoła próbując namierzyć jego właściciela a gdy wreszcie mi się to udało, z niemałą ulgą rozpoznałam zmierzającą w moją stronę menadżerkę klubu piłkarskiego. No po prostu kamień spadł mi z wątroby gdy ją zobaczyłam, DZIĘKI CI O WIELKI DUCHU INAZUMY!
- Hej Sylvia! - W oka mgnieniu wyminęłam idących obok uczniów, by znaleźć się przy rozweselonej dziewczynie. - Tak się cieszę że cię widzę! Jak leci?
- Wszystko dobrze, miło że pytasz! Nic wczoraj nie mówiłeś, że przenosisz się do Raymona! Mark wie o tym?
- Nie, nie wie. Sam jestem zaskoczony, że przyjęli mnie tak szybko w końcu papierowa robota i te sprawy.. pewnie rozumiesz.
- Tak, zapewne masz rację. Jednak ostatnimi czasy dużo uczniów przechodzi do nas w środku roku, pewnie z tego powodu dopracowali system i nie ma z tym większych problemów.
- Tak, to brzmi logiczne. - Przyznałam, ponownie dziękując szczęśliwemu duchowi Inazumy za zesłanie mi tu ciemnookiej. - Sylvio, koleżanko ty moja czy mogę mieć do Ciebie pytanie?
- Tak kolego, pytaj śmiało! Jeśli tylko będę w stanie, chętnie ze wszystkim pomogę!
- Dzięki, jesteś wielka! Możesz mi zatem wskazać drogę do pokoju nauczycielskiego? Mam się tam zgłosić po dalsze instrukcje a zanim tam zajdę lekcje się skończą, o ile wcześniej nie pobłądzę na śmierć.
- Jasne, nie ma problemu! Wbrew pozorom to całkiem blisko, chodź za mną!
- Dzięki, życie mi ratujesz!
Tchnięta zupełnie nową, pozytywną energią ruszyłam za koleżanką w odmęty szkolnego labiryntu. Po drodze opowiedziała mi nieco o klubach sportowych, podała proste instrukcje jak trafić w najważniejsze miejsca i co najważniejsze, wskazała drogę na szkolną stołówkę. Byłam jej za to niezwykle wdzięczna, nawet jeśli robiła to przez zwykłą uprzejmość. Bycie nowym w szkole bywa trudne, zwłaszcza w środku roku gdzie wszyscy mają te informacje w małym palcu i praktycznie każdy każdego zna. No ale dobra, sama się na to zdecydowałam i dam sobie radę! Do odważnych świat należy!
CZYTASZ
Otwórz Oczy / Axel Blaze X OC
Fiksi PenggemarAndrea nigdy nie myślała, że jej życie może stać się aż tak pokręcone. Fakt, nie było ono idealne i wiele szczegółów wołało o pomstę do niebios, jednak wszystko ma swoje limity i nawet ona ma prawo powiedzieć STOP, gdy ktoś odbiera jej ważnego czło...