- Mam przyjemność przekazać informację o potencjalnych sojusznikach. - oświadczył Dumbledore, a jego słowa wywołały poruszenie i szepty pozostałych obecnych. - Skontaktowałem się ze swoim dawnym znajomym i istnieje szansa, że zdecydują się nam pomóc. Jednak jest to zależne to od ich rady, która nie może tutaj przybyć sama, wyśle swoich przedstawicieli. Powinni oni być tutaj jutro po południu, będzie ich ósemka i zostaną później w Hogwarcie. Ich decyzja zostanie podjęta najpóźniej do końca roku szkolnego, muszę was jednak uprzedzić, że są młodzi, ale nie należy ich nie lekceważy.
Mimo serdecznego tonu w jego głosie pobrzmiewało ostrzeżenie. Podobnie jak podczas pierwszej uczty dwa lata temu w Hogwarcie, kiedy podczas swojej przemowy przestrzegał uczniów przed dementorami.
- Wiele przeszli i mają ogromne doświadczenie, które dla nas może się okazać bezcenne. - późniejsze słowa były wypowiedziane już o wiele bardziej wesoło i beztrosko. - Jednakże o tym więcej na jutrzejszym spotkaniu z naszymi gośćmi, a później i uczniami, których najlepiej będzie poinformować rano. Mam również przyjemność powiedzieć, że kolejny z naszych starych członków Zakonu dołączy ponownie do nas. Syriuszu, Remusie myślę, że będziecie zadowoleni.
- Albusie, proszę, - odparł zmęczony Remus. - przejdźmy...
- No co ty Lunatyku, - rozległ się głos z wejścia. - czyżbyś nie cieszył się na mój powrót?
Oczy większej części pokoju rozszerzyły się na nowo przybyłą osobę.
- Phoenix?* - wyszeptał Syriusz zrywając się na równe nogi.
- Właściwie używam teraz Sally, ale nieważne. Stęskniłeś się braciszku?
Syriusz praktycznie podbiegł i przytulił siostrę. Ta zmarszczyła brwi.
- Jesteś o wiele za chudy. - oświadczyła niezadowolona, na co on zachichotał.
- Jak widać panna Black postanowiła ponownie do nas dołączyć.
- Właściwie to teraz pani Blofis. - poprawiła go siadając pomiędzy swoim bratem, a Remusem odbierając ze spokojem zaskoczone spojrzenia.
Reszta spotkania przebiegła bez większej ilości niespodzianek, a po jego zakończeniu w kuchni pozostali tylko Syriusz, Remus i ona sama.
- Skąd ten nagły powrót? - zapytał Remus.
- Doszły mnie słuchy o tym co się stało. Przez Paula pomału wracam do czarodziejskiego społeczeństwa. - zwróciła się do Syriusza. - Wycofałam się po wojnie, a moje życie nie było łatwe. Nie mniej muszę wam o tej części opowiedzieć ponieważ od jutra może bez tego pojawić ale jeszcze więcej niewiadomych.
Uśmiechnęła się smutno.
- Mam nastoletniego syna. Percy nie jest zwykłym czarodziejem, chociaż mogę praktycznie wyobrazić sobie zadowolenie matki gdyby usłyszała o tym jak czysta jest jego krew.
Zarówno ona i Syriusz wywrócili oczami w tym samym momencie, ale kontynuowała.
- Ze względu na pochodzenie jego ojca. Percy jest półbogiem. - powiedziała patrząc na nich i obserwując ich reakcje.
- Półbogiem? Tak jak w mitologii? - nie dowierzał Remus.
Sally pokiwała głową.
- W skrócie mitologia jednak jest prawdziwa, Percy jest synem Posejdona.
- Percy? - zapytał uśmiechnięty Syriusz.
- Skrót od Perseusz. - oddała uśmiech.
- No cóż, w tej rodzinie nikt nie ma normalnego imienia.
Całą trójka zaśmiała się.
- On będzie tutaj jutro.- przyznała. - Rada, o której mówił Dumbledore to Olimpijczycy.
- Kiedy mówił, że są młodzi myślałem bardziej o kimś po dwudzieste. - przyznał Remus, a Sally pokiwała głową ze smutnym uśmiechem.
- Percy ma prawie osiemnaście lat i jest najstarszym żyjącym półbogiem.
- Boże.
- Był zmuszony za szybko dorosnąć i oglądać rzeczy, których nikt nie powinien. Nie mniej jednak, jestem dumna z tego kim jest.
- Powinniśmy iść spać. - oświadczył Remus, a dwójka rodzeństwa nawet nie próbowała protestować.
Następnego dnia Sally zeszła do kuchni jako pierwsza. Ledwo mogła spać, więc chodziła po domu sprzątając, oczywiście za pomocą magii. Zaczęła od swojej starej sypialni przechodząc przez następne puste sypialnie oraz salony, gabinety i biblioteki. Jednak chwilę po godzinie szóstej ruszyła do kuchni, aby przygotować śniadanie. Nie miała wielu dobrych wspomnień z tego domu, podobnie jak Syriusz. Jednak ona sama była krukonką, co przysporzył jej wielu kłopotów, ale wciąż jednak zdecydowanie mniej niż Syriuszowi bycie gryfonem i ku swojemu szczeremu zaskoczeniu nigdy nie została nazwana zdrajczynią krwi.
Po pewnym czasie dołączyła do niej Molly.
- Och, nie sądziłam, że ktoś tutaj będzie. - powiedziała wchodząc w głąb kuchni.
- Ja również, ale nie mogłam spać. Zmiana czasu i wspomnienia z tego miejsca robią swoje.
Następna godzina minęła im na rozmowie i dalszemu przygotowywaniu śniadania. Dołączyli do nich Syriusz i Remus, a niewiele później dzieci Weasley'ów, jak podejrzewała Sally, jakaś ciemno włosa dziewczyna i Harry.
- To Hermiona Granger. - powiedział cicho do niej Syriusz. - Ona, Harry i najmłodszy chłopak Weasleyów, Ron, są bliskimi przyjaciółmi. Najmłodsza to Ginny i jest od nich rok młodsza, bliźniaki są dwa lata starsze od Rona, mają szesnaście lat. Oprócz nich jest jeszcze Percy, starszy o następne dwa lata, ale na ten moment jest skłócony z rodziną. Potem są Charlie i William, ale wszyscy nazywają go Bill. Charlie jest w Rumuni, a Billa widziałaś już na zebraniu.
Pokiwała głową i udała, że nie widzi ciekawskich spojrzeń dzieci.
- Słabo spałaś. - zauważył.
- A ty możesz dobrze spać w tym domu? - zapytała z podniesionym brwiami.
- Tuché. - przyznał. - Słyszałem jak chodzisz po domu, ale wiedziałem, że jeśli potrzebowałabyś towarzystwa to byś przyszła.
- I masz rację. Sprzątałam, co na Merlina robił ten skrzat domowy przez te lata?
- To ciebie lubił.
- Tolerował. - poprawiła. - I przysięgam na bogów, że zerwę ten portret.
- Powodzenia, - rzucił sucho. - jest zaklęty.
- Zobaczymy, - powiedziała z błyskiem w oku. - Stworek!
W kuchni rozległ się trzask, a na przeciwko Blacków pojawił się stary skrzat domowy. Można było powiedzieć, że był zaskoczony jej obecnością.
- Panna Pheonix... - mamrotał. - Wróciła do domu ro...
- Stworku, - przerwała mu łagodnie. - chcę aby pozostałe pokoje zostały posprzątane, a portret naszej matki, został przeniesiony do jej pokoju.
Usłyszała w tle zaskoczone reakcje i rozmowy, ale była skupiona na skrzacie, który pokiwał jej głową i ponownie zniknął.
- Idę o zakład, że nieważne jakie czary nałożyła na swój portret, nie będą one odporne na magię skrzata domowego.
Syriusz wybuchnął głośnym śmiechem, a Remus zachichotał. Zapewne miała rację.
Po śniadaniu, które minęło we względnej ciszy, Syriusz zabrał głos.
- To jest Pheonix, ale woli kiedy nazywa się ją Sally, moja siostra. Jest również częścią zakonu Feniksa, jednak mieszka w Ameryce, chociaż podczas wakacji zobaczycie ją dość często.
Kobieta uśmiechnęła się do nich ciepło.
* Pheonix to również gwiazdozbiór; nawiązuje to do tradycji nazywania dzieci z rodziny Blacków od nazw gwiazd i gwiazdozbiorów. Dodatkowo podczas pisania tej historii Sally skojarzyła mi się z feniksem.
CZYTASZ
Dwa Światy - Harry Potter i Percy Jackson crossover
FanfictionCrossover dwóch cudownych światów, półbogów i czarodziei. Percy Jackson i kilkoro innych półbogów wyruszają do świata czarodziei na polecenie bogów, aby sprawdzić, czy powinni stworzyć sojusz z czarodziejami. Do tego dawka sarkazmu, kilka zwrotów ak...