Plan działania układali przy ciasnym stoliku w kuchni.
Taemin stał pochylony, opierając się na wyprostowanych ramionach jakby łapał oddech i co jakiś czas zerkał na Jimina. On z kolei siedział po drugiej stronie stołu, ze skrzyżowanymi ofensywnie ramionami. Wzrokiem błądził na jego poziomie, tylko w konieczności podnosząc go na oblicze Taemina. Mogło się wydawać, spoglądając na jego zamkniętą postawę i wycofanie, że całkowicie mu się podporządkowuje, ale to właśnie w tej chwili znaleźli zupełną harmonię. Taemin nie zrobiłby nic bez jego zgody.
- Powinienem porozmawiać z Hoshi - rzucił niespodziewanie Jimin, a gdy nie spotkał sie z żadną reakcją ze strony Taemina, podniósł głowę.
- Co ci da rozmowa?
Jasne było już, że wszyscy ze sobą współpracują. Hoshi, Kim Taehyung, Min Yoongi, Jung Hoseok. Jungkook pozostawał niewiadomą, bo nie mieli pewności co do jego słów. Może faktycznie Taehyung go szantażował, co nie zmieniało faktu, że nawet wbrew swojej woli stał po ich stronie. Może był tylko niewinnym elementem uwikłanym w sprawy rodzinne, bo pragnął tylko aby wszystko wróciło do normy.
Mogli wnioskować o jakieś pogodzenie i warunki, gdyby nie to, że nie łączyły ich już więzy rodzinne, ale konflikt. Nienawiść potrafiła być najsilniejszym bodźcem. Jeśli Taemin i Jimin zadarli z gangiem, nie mogli myśleć o spokoju w tej okolicy.
- Nie wiem czy zmieni cokolwiek - wyznał szczerze - ale Hoshi może uznać to za pojednawczy gest i odpuścić. Wydała pieniądze mojego ojca i zleciła jego morderstwo! Musi się zgodzić na chociaż takie odszkodowanie. Jest tylko człowiekiem.
- Tu się mylisz. - Taemin westchnął jakby coś ciężkiego stanęło mu na klatce piersiowej. - Nie jest człowiekiem. Jest hybrydą. My też nimi jesteśmy. Stąd te wszystkie problemy dookoła. Ona nie myśli logicznie, jej podpowiada instynkt. Robi te wszystkie rzeczy, bo czuje się zagrożona. To nie jej wina. My wcale nie jesteśmy inni.
Jimin musiał chwilę przetrawić jego słowa. Taemin wcale nie próbował bronić Hoshi, po prostu przywołał fakt, który jego samego również dotyczył. Ta kobieta broniła siebie i tego co jej zostało, a przecież to samo robił Taemin. Jimin wiedział, że gdyby chodziło o niego, też mógłby zrobić wiele desperackich rzeczy.
Stąd brały się problemy nie tylko w domu, ale w zorganizowanej grupie przestępczej Min Yoongiego - choć ten gang wcale nie miał do niego należeć. Taemin sądził, że nigdy nie poznał gangstera, który nie byłby hybrydą. Zaborczy Min rościł sobie prawa do wszystkiego, co wpadło mu w oko, tak jak kiedyś chciał posiadać na własność Jimina. Doprowadziło go to daleko, ale pozostali musieli skrócić jego rządy by zostały jakieś okruchy dla nich. Na nieszczęście, taka hierarchia była o wiele gorsza od jakiejkolwiek, jaką mogli ustalić ludzie, bo ludzie potrafili kontrolować swoje instynkty. Hybrydy nie zawsze.
Ostatecznie Jimin postanowił spotkać się z Hoshi aby wynegocjować warunki ewentualnej umowy. Taemin miał czekać wraz ze strażnikiem i zareagować gdyby cokolwiek miało pójść nie tak. Z ciężkim sercem wszedł do mieszkania, które pragnął zostawić już za sobą.
Hoshi naprawdę wydawała się zmęczona tym wszystkim. Chociaż wiedział, że robi to aby ochronić samą siebie, nie potrafił jej wybaczyć absolutnie niczego. Pojawiła się w jego życiu tylko aby w nim namieszać. Gdyby był starszy i mądrzejszy, od razu odciąłby się od rodziny, wybierając swoją drogę. Teraz oboje musieli płacić za swoje błędy.
CZYTASZ
Pretty Boy ✨ 𝕃𝕖𝕖 𝕋𝕒𝕖𝕞𝕚𝕟 𝕩 ℙ𝕒𝕣𝕜 𝕁𝕚𝕞𝕚𝕟
FanfictionTo tylko gra. A przegrywa ten, któremu zaczyna zależeć. Po przeprowadzce do nowego miasta Taemin nadal próbuje się zaklimatyzować. Przez sąsiadów traktowany jest jak kosmita i, szczerze, nie dziwi go to. Sam również nie ufałby osobie mieszkającej w...