23

58 5 1
                                    

W czasie urlopu Taemin wypracował swoją własną codzienną rutynę. Lubił budzić się obok Jimina, przygotowywać mu posiłki i dbać o niego. Nawet obecność ochroniarza nie przeszkadzała mu szczególnie.

- Czy te wszystkie środki bezpieczeństwa są potrzebne? - zagadnął Jimin, odwracając się tyłem aby Taemin mógł zmienić mu opatrunek. Uparł się, że zrobi to sam, ale gdy Taemin oglądał jego nieudolne próby, zakazał mu tego więcej robić. - Podoba mi się, że jesteś przy mnie cały czas, ale ten strażnik, zapalone reflektory całą noc, nawet nie pozwalasz mi otworzyć okna...

- W mieście coś się dzieje - podsumował tonem niewnoszącym sprzeciwu. - Nie możemy ryzykować.

Jimin nie kontynuował rozmowy, wiedząc, że i tak nic nie zdziała. Rana goiła się dobrze, ale Taemin wciąż nie mógł się uspokoić. Jeśli to nie był Min Yoongi, to kto? Musiał kłamać jak nikt inny. Nie było mowy o jakiejś innej grupie przestępczej. Po prostu zmienił zasady żeby móc zrobić z Taeminem, co tylko mu się spodoba.

Napięcie utrzymywało się, niemal dokładając im obu żywy ciężar na barki. W takich chwilach Taemin nie widział innego rozwiązania jak zaciągnąć zasłony i wsłuchiwać się w równomierny oddech pogrążonego we śnie Jimina. Spokój, jaki mu zapewniał, był jedynym co mogło pomóc mu się wyłączyć.

Jedną ręką głaskał go po głowie, a drugą trzymał telefon i czytał wiadomości. Co jakiś czas Yoongi podsyłał mu interesujące linki, pokazując Taeminowi, że jest doskonale zaznajomiony z każdą nową sytuacją. Tym razem sam znalazł coś ciekawego, chyba biorąc to do siebie aż nazbyt.

Artykuł dotyczył kilku ostatnich dni w ich mieście, z czego wynikałoby, że takich strzelanin i przypadkowych ofiar jak Jimin było więcej. Władze apelowały aby po zmroku zostać w domu. Dodatkowo autor podawał się na rzekomy list gończy z komendy policji; podobno zawężono obszar poszukiwań miejskiego mordercy.

To wszystko dla Taemina wydawało się absurdem. Nie podejrzewał nawet kto mógł robić te wszystkie rzeczy na pokaz, tak jakby chciał zostać złapany. A może to wszystko tylko żeby odwrócić uwagę od faktycznych zamiarów.

Poczuł się tak jakby zaczynał odchodzić od zmysłów. Odetchnął kilka razy odganiając strach aby przypadkiem nie stracić nad sobą panowania. Gangster musiał mierzyć się z atakami paniki jak z własnymi demonami, ale nie oznaczało to, że z nimi nie walczył. Postanowił, że zaczerpnie informacji ze swojego nowego, wiarygodnego źródła.

Zerknął na Jimina aby upewnić się, że ten śpi. Gdy przyciągnął go do siebie, instynktownie, ale nieświadomie wtulił się w niego. Spał jak zabity.

Z zastrzeżonego numeru, nawet jeśli dla policji nie był to żaden sposób na ukrycie informacji, zadzwonił do Yoongiego. Poprosił go o podanie mu informacji o mordercy. Wszystko mogło się przydać.

Czekał, wpatrując się w sufit i układając sobie to wszystko w głowie. Gdy telefon zawibrował mu w dłoni, podniósł go machinalnie. Yoongi narobił mu nadziei, ale odpowiedział tylko, że zbierze wszystkie informacje i przekaże mu później. To wciąż świeża sprawa.

Dzień się powoli kończył, a do Taemina dotarło, że jest kilka spraw, które powinien rozwiązać przed zmierzchem. Z trudem spróbował zdjąć z siebie ramiona Jimina, co skończyło się tylko zaciśnięciem pięści na materiale jego ubrań.

- Nie sądzisz, że będzie mi zimno kiedy zostawisz mnie samego? - mruknął nawet nie otwierając oczu.

Taemin uśmiechnął się, wiedząc, że Jimin na niego nie patrzy. Pochylił się nad nim, szepcząc mu za uchem:

- Wynagrodzę ci to kiedy wrócę.

Park posłał równie szczery uśmiech pościeli, dlatego spokojny już Taemin wyszedł na zewnątrz. Drobne zakupy, zwykle tak mało ważne, teraz stały się jednym z priorytetów. Kupił najbardziej potrzebne rzeczy, wiedząc, że tak zagra na czas. Zanim całkiem się ściemniło, dostał kolejną wiadomość od Yoongiego. Przysiadł z siatkami na murku, analizując jego słowa.

Pretty Boy ✨ 𝕃𝕖𝕖 𝕋𝕒𝕖𝕞𝕚𝕟 𝕩 ℙ𝕒𝕣𝕜 𝕁𝕚𝕞𝕚𝕟Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz