♀ Tsukishima Kei ║

7.6K 333 97
                                    


Ciche pomruki [T.I.] próbującej wtulić się w swojego chłopaka były przeplatane odgłosem wystrzeliwanych fajerwerków. Światła dostawały się do pokoju pogrążonego w półmroku przez szczelinę pod niedomkniętą roletą, oświetlając pomieszczenie rozmaitymi kolorami. Nastolatka dostała gęsiej skórki spowodowanej niską temperaturą i próbowała ukraść trochę więcej kołdry, jednak blondyn trzymał ją kurczowo, nie dając za wygraną.

— Zimno mi — powiedziała płaczliwym tonem, starając się wślizgnąć pod ramię Tsukishimy, jednak ten odwrócił się do niej plecami.

— Było się nie rozbierać — westchnął w odpowiedzi, sięgając po swoje okulary.

— Ja w przeciwieństwie do ciebie jestem normalna i nie chcę, aby cokolwiek mnie uwierało albo mi przeszkadzało podczas akcji! — burknęła, wydymając wargi.

— A mnie w przeciwieństwie do ciebie nie jest zimno — rzekł oschle, zakładając bokserki.

Blondyn podszedł do lustra znajdującego się na ścianie obok szafy i zaczął poprawiać swoje włosy. W pewnym momencie jego wzrok zatrzymał się na jednym punkcie na jego szyi. Tsukishima gwałtownie się obrócił i dostrzegł swoją dziewczynę owiniętą szczelnie kołdrą, jakby siedziała w śpiworze, a następnie zmierzył ją groźnym spojrzeniem.

— [T.N.]. Co to jest? — warknął, wskazując palcem fioletową plamkę.

— Nie wiem — rzekła, przeciągając nienaturalnie pierwszą sylabę.

— Co to jest? — powtórzył, niecierpliwiąc się.

— Malinka — wyrzuciła z siebie, tłumiąc śmiech na widok jego miny.

— I powiedz mi teraz, co ja mam z tym zrobić? — syknął.

— Wiesz... Zawsze, jeśli chłopaki będą pytać, możesz odpowiedzieć, że nowy rok – nowy Kei! — zaśmiała się, wciąż drżąc z zimna. Jej smukła dłoń złapała mocniej róg kołdry i naciągnęła go jeszcze wyżej, tak, że wystawały jej teraz tylko oczy, nos i kawałek ust.

— Czy ty jesteś jakimś psem, że wszystko, co zobaczysz, musisz zaraz pogryźć? — powiedział, mrużąc oczy i unosząc wyżej brwi do góry.

— Hmm... — Przyłożyła palec do górnej wargi. — W sumie to jeśli mówisz, że jestem psem, to tak, jakbyś nazwał mnie suką... Nie wiedziałam, że jesteś aż tak sprośny, Kei–chan! — zaszczebiotała, machając rękami.

Tsukishima w odpowiedzi jedynie wymamrotał coś pod nosem i wyszedł z pokoju.

— Hej! A ty gdzie idziesz?! — krzyknęła za nim.

— Jak najdalej od ciebie — odrzekł poirytowanym głosem.

Nastolatka wypuściła powoli powietrze z ust z cichym świstem. Powoli przesunęła się na krawędź łóżka i oparła o grzejnik. Tegoroczna zima, zgodnie z informacjami podawanymi przez media, była najmroźniejszą od dziesięciu lat. Szron na stałe zagościł na zewnętrznej stronie szyby Tsukishimy. [T.N.] chuchnęła na szkło, po czym nabazgrała na zaparowanym fragmencie koślawe serce. Nastolatka zaplanowała narysować jeszcze patyczaka-Tsukkiego, jednak jej uwagę przykuły fajerwerki rozbryzgujące się na ciemnym, nocnym niebie. Różowe i błękitne światełka przywodziły jej na myśl ulubione cukierki, które często kupowała w pobliskim sklepie; zielone, czerwone, żółte oddawały nadal utrzymujący się świąteczny nastrój; purpurowe oraz pomarańczowe nosiły ze sobą otoczkę tajemnicy; a białe idealnie komponowały się z opadającymi leniwie drobnymi płatkami śniegu.

[T.I.] oparła łokieć o parapet, a brodę o dłoń i zaczęła wpatrywać się w przedstawienie świateł odbywające się za oknem. Kątem oka ujrzała Keia wślizgującego się do pokoju i zamykającego drzwi stopą. Zignorowała go, chuchając na swoje skostniałe, drżące dłonie, jednak blondyn i tak do niej podszedł. Bez słowa postawił przed nią jakiś przedmiot, po czym usiadł na skraju łóżka, pisząc coś na telefonie.

Nastolatka spojrzała w dół i zobaczyła granatowy kubek ze wzorem dwóch kotów, który kupiła mu na zeszłoroczne urodziny. Gorąca para unosząca się z jego wnętrza ocieplała zmarznięty nos [T.N.], który wyczuł woń ulubionej herbaty. Przybliżyła ręce do ceramicznej powierzchni i uśmiechnęła się nieznacznie, kiedy przyjemna fala ciepła rozeszła się po jej całym ciele wraz z pierwszym łykiem.

— Albo mi się zdaje, albo ten Tsukishima Kei zdecydował się na jakiś miły gest i sam z siebie zrobił mi herbatę — zaćwierkała, przekręcając głowę w jego stronę. — Niezmuszony, nieprzyciśnięty do muru, niepijany.

Jego wzrok nie oderwał się od telefonu, jednak dziewczyna bezproblemowo dostrzegła maleńkie gwiazdki poirytowania migające w kącikach jego oczu.

— Może byłbym również niezażenowany czyimś zachowaniem, gdyby ta osoba w końcu się zamknęła choćby na chwilę.

[T.I.] wzięła jedynie kilka większych łyków gorącego wywaru poprzedzonych głośnym fuknięciem.

— Czyżbyś wziął moje słowa na poważnie z tym nowy rok – nowy Kei? — wybełkotała, obserwując jego spokojną twarz. Aktualnie coś czytał, przesuwając chudym kciukiem biały tekst znajdujący się w zielonym dymku.

— Jeśli już musisz wiedzieć, zrobiłem sobie herbatę, ale zagotowałem za dużo wody.

— Jednak nie musiałeś mi jej robić...

— Nie chciałem marnować prądu na kolejne gotowanie wody — uciął. — Masz po prostu szczęście. Jak to mówią... — zrobił krótką przerwę, podczas której podrapał się po brodzie. — Ach, no tak... Dzień dobroci dla zwierząt. — Uśmiechnął się w ten swój sarkastyczny sposób, po czym wrócił do namiętnej wymiany wiadomości tekstowych.

Nastolatka zmierzyła go wzrokiem uważnie. Wiedziała, że coś w jego historii jej nie gra.

— A gdzie jest twoja herbata w takim razie? — powiedziała, uśmiechając się głupkowato.

— Wypiłem. — skwitował prawie natychmiastowo, lecz [T.N.] wyczuła delikatne zawahanie w jego głosie.

Dziewczyna widziała w tym wszystkim konspirację, jednak wystarczającą ilość dowodów udało jej się zebrać dopiero, kiedy niespodziewanie w okolicach drugiej trzydzieści do domu Tsukishimy wparował Yamaguchi z ekipą (Hinatą, Kageyamą, Nishinoyą oraz Tanaką) na świętowanie nowego roku. Kei, słysząc dzwonek do drzwi, chciał go zignorować, wnioskując z wymiany SMSów z Tadashim, że to oni; jednak wiedza ciemnowłosego chłopaka była na tyle duża, iż z łatwością odnalazł klucz do domu schowany za dużą doniczką. Kiedy [T.I.] miała robić wszystkim coś ciepłego do picia, nie znalazła ulubionego kubka blondyna leżącego na suszarce, a schowanego całkowicie suchego w szafce. Wstrętne, przebrzydłe Tsundere, pomyślała, podając mu naczynie z cichym nakryłam cię wyszeptanym prosto do jego ucha. Blada twarz Keia pogrążona w półmroku jakby lekko poczerwieniała. Oczywiście Kei kolejnego dnia tłumaczył to fajerwerkami, chociaż jego dziewczyna i tak dobrze wiedziała, że o tamtej godzinie już nikt praktycznie nie strzelał.

Haikyuu ║ After Sex TalksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz