Mmm co tak głośno? Po 2 godzinach spania otworzyłem lekko oczy. Nawet nie wiem kiedy usnąłem...ehhh pewnie tamten telewizję jakoś włączył. Przeciągnąłem się na łóżku, zarzuciłem na plecy koc owijając się nim i zacząłem powoli iść w stronę salonu
-Co ty robi...?
Otworzyłem szerzej oczy zszokowany...właśnie stanął przede mną zupełnie...inny Michio...czarna koszula jak jego uszy, rozpięta lekko, biały zegarek, granatowe eleganckie spodnie,idealna fryzura a pewnie tylko przeczesał włosy ręką...łał j-jeszcze...zbliżyłem się lekko...spaliłem totalnego i zatkałem nos. Kurna ale cudnie pachnie. Skąd miał takie perfumy?
-Heh czyli dobrze widać że coś zmieniłem. Dobra a teraz chodź
Złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę szafki z butami
-Hej co gdzie?! I czemu nie jesteś kotem? Przecież nom my...
Nagle położył delikatnie palec na moich wargach i zaczął je głaskać
-Ale to ty musisz mnie pocałować i... musisz chcieć mojej przemiany
Uśmiechnął się dumny i pocałował mnie w czółko...aaaaa! Cały czerwony jestem!
-Nie wiem co planujesz ale poczekaj muszę się przebrać i załóż coś na głowę. To nie jest codzienność widzieć kogoś z uszami kota
I pobiegłem szybko na górę. Aaaaaa!!!! Gdzie mam jakieś normalne ładne ciuchy?! Ugh jest! Założyłem czarną bluzę która oczywiście jest za duża na mnie w szczególności rękawy i przyległe trochę do tyłka szare spodnie z dziurami. Złapałem jeszcze jakąś bransoletkę i przeczesałem włosy. Zbiegłem na dół licząc że dobrze wyglądam. Znaczy oczywiście lepiej wyglądam od Michio...chyba...spojrzałem na niego...kurwa ale zajebiście pasuję mu tej beret...on lepiej wygląda niech to. Zacząłem zakładać buty a ten gapił się na mnie tym uśmiechem
- ładnie wyglądasz. Lubię tą bluzę tak bardzo pachnie tobą
Otworzyłem szerzej oczy z rumieńcem kiedy zaczął wąchać mnie po szyji...
-Em dzięki. A tak w ogóle gdzie mnie zabierasz?
-Zobaczysz
Ugh mogłem się spodziewać. Wziąłem jakieś pieniądze i klucz od domu.Na szczęście niedaleko jest centrum...małe ale jest. Szliśmy tak i szliśmy on pewnym krokiem a ja...bardziej chwiejnym. Ehhh głowa mnie znowu boli od tego wszystkiego...od niej...wbiłem swój wzrok w ziemię i znowu rozmyślałem...ścisnąłem pięści ale nagle poczułem czyjeś objęcie spojrzałem w górę na Michio który łagodnie się uśmiechnął do mnie... wspiera mnie...nawet w tym wcieleniu w dziwniejszy sposób. Nie pewnie zbliżyłem się do niego z uśmiechem...w końcu to mój kot dobrze go znam. Wiem że nic mi nie zrobi
Po jeszcze paru minutach zatrzymaliśmy się przy sklepie z....aaaaaaaa!!!! Mangi!!!! Plakaty z anime!!!! Figurki!!!! Jestem w raju!!!! Patrzyłem na to wszystko z iskrami w oczach tamten zaśmiał się pod nosem
- śmiało chodźmy
Złapał mnie za rękę i wprowadził do sklepu ja z jeszcze większym zawałem serca ścisnąłem lekko jego dłoń i pociągnąłem go do mang które już od dawna chciałem przeczytać ale nigdy nie wiedziałem gdzie mogę je kupić. Jezu tyle mnie ominęło. Ale najważniejsze że...wiedział co lubię wie że lubię anime wiedział co będę szukać nawet mi pomógł...to było na prawdę...miłe. Słodki jest...w miaręDobra wyszliśmy po godzinie? Coś takiego z całym kartonem mang.
- Huh chyba przez tydzień nie wyjdę z pokoju
- A ja razem z tobą
...rumieniec
-O-ok
Zaczęliśmy wracać. Oczywiście on nosił ten karton i nie dla tego że ma więcej siły!!! Schodziliśmy już z mostu ale Michio zaczął wolniej iść do aż stanął zdyszany...odwróciłem się...
-Ej co się dzieje?
Zbliżyłem się do niego i podniosłem jego grzywkę bo zasłaniała mu...jego oczy...!
-M-Michio...co się dzieje? Masz szary kolor oczu
Nagle padł na mnie i polecieliśmy na ziemię. Michio...błagam nie!..szybko usiadłem i wziąłem jego głowę na moje kolana. Serce mi stanęło
-Michio co się dzieje?! Michio!
Krzyczałem wystrszony i starałem się aby nie zemdlał
-Pocałuj...
-C-co?
-Pocałuj mnie
Wyszeptał i zaczął powoli zamykać oczy...przełknąłem ślinę i zacząłem zbliżać się do jego ust...muszę mu pomóc. Od razu spróbowałem go czule i namiętnie pocałować...to dla Michio. Musi żyć ale...ta fala uczuć znowu mnie zalała...ten pocałunek był inny...różniły się od tamtych był...mniej sztuczny...~666~

YOU ARE READING
| I love you kitten |
RandomMiłość która nigdy nie była możliwa...pojawia się w życiu głównego bohatera od niespodziewanej osoby. Ta miłość będzie miała dużo do przezwyciężenia...przeszłość wraca, a bohaterowie będą musieli zamknąć dawny rozdział z ich życia i wspólnie napisać...