Minął już tydzień odkąd wiem że mój kot jest też człowiekiem. Tak na prawdę nic się nie zmieniło no oprócz tego że jak coś do niego mówię to odpowiada normalnie a nie miałcze. Ale miło mieć takiego przyjaciela...którego musisz całować ekhem...
Ahhh ale cudny wieczór. Leżałem sobie wygodnie na łóżko no a Michio obok mnie tylko w ciele człowieka wtulony we mnie...nie ukrywam sam się trochę wtuliłem w niego bo... było mi z nim dobrze
-dobra to co dzisiaj oglądamy?
-emm heh no ja chcę anime
-Dobra ale nie znowu to samo
-A co ci się nie podoba w Yuri on ice?!
-...wszystko super ale ostatnio prawie mnie udusiłeś z ekscytacji że się pocałowali
-Um...dobra! To Kimi no na wa?
-znowu chcesz płakać?
-Ej ostatnio prawie ty się popłakałeś! Ugh więc co..
-Kazu! Zrobiłam kolację!
Nagle do pokoju weszła moja mama...
-Nie!
Szybko schowałem Michio pod kołdrę i położyłem na nim nogę pod kołdrą żeby było że tam jest misiek
-Em to znaczy wiesz mamo nie jestem głodny
-Aha ale nic jeszcze nie jadłeś ale dobrze. Właśnie leci twój ulubiony film. Chodź do nas
Zacząłem pocić się że stresu nie może go zobacz...otworzyłem szerzej oczy i mocno ściągnąłem uda k-kiedy jego język...w-wyladował na moim...penisie. Co on odwala?! Ngh przez bokserki czuję ten jego ciepły i mokry język.
-m-mamo proszę cię. Może jutro...dzisiaj jestem zmęczony i wy też jesteście po pracy idźcie spać
Starałem się zachować spokojny ton ale...jego język jeździł dalej po moich bokserkach. Syknąłem pod nosem i zapalałem go za ucho. Kurna mokry jestem przez niego...ale wstyd
-Wszystko dobrze skarbie?
-T-tak mamo dobranoc
-Dobranoc i miłych snów
Uśmiechnęła się i wyszła zamykając drzwi. Głośniej sapnąłem i podniosłem kołdrę
-co ty odwalasz?
Spojrzałem zły na niego ale nie aż tak zły żeby robić wielką awanturę. Złe było to że robił to przy mojej matce... Spojrzałam na mnie niewinnie i położył swoją rękę tam gdzie wcześniej lizał i zawisnął nade mną
-Widze że ci się podoba. Więc zróbmy to
Szepnął i zaczął całować mnie po szyji. Że my mamy razem...mam mu dać swój pierwszy raz?
-M-Michio ale... że my? Mój kot i ja?! Ale nie moż...
-Ciii nie wymigasz się. Po za tym spójrz mi w oczy i powiedz że tego nie chcesz i że ci się nie podoba. No śmiało~
Oparł swoje czoło o moje i patrzył się tymi swoimi czarnymi oczami w moje błękitne...
-...
Nie mogłem mu odmówić ani się zgodzić po za tym...częściowo chcę to z nim zrobić no ale czemu z nim? Dlatego że on ma taką zachciankę? I...częściowo czuje że to za szybko...przegryzłem lekko wargę którą on po chwili pocałował
-Chyba znam odpowiedź. Tylko bądź cichutko
Uśmiechnął się lekko a ja zaraz po nim i wrócił do całowanie moje szyji. Ngh i gryzienia jej. Ostre ma te zęby, nawet za bardzo. Ugh ślady będę mieć ale jakoś nie mam zamiaru się tym teraz przejmować. Zacząłem zdejmować jego koszulkę...kur ten sześciopak dalej mnie zaskakuje. Po chwili on zdjął moją bluzkę przez co niestety na chwilę musiał oderwać swoję usta od mojej skóry ale po chwili wrócił ale teraz zaczął całować mój obojczyk . Otworzyłem szerzej oczy i jęknąłem mu cicho do ucha. To jeszcze bardziej na mnie działa. Podniosłem wyżej biodra abyśmy stykali się ciałami a rękoma objąłem go wokół szyji
- bierzesz sprawy w swoje ręce Kazuo?
-Mhh nie gadaj... tylko skup się na tym aby było mi dobrze...a ja...sprawię że tobie też będzie dobrze
Spojrzałem mu w oczy...heh był bardzo zdziwiony i czerwony. O to chodziło ,zacząłem zbliżać się do niego i pocałowałem go...ale nie chciałem żeby się zmieniał. Chcę aby tu był teraz w tym ciele i żebyśmy to zrobili. Zaczął standardowo pogłębiać ale też...ściągnął mi bokserki. Spaliłem totalnego buraka....jeśli on będzie mi się tam przyglądał to zabiję ale nie...zrobił coś gorszego
-Mhh..
W-wziął mojego penisa w rękę i...bawił się nim. Szybko odsunąłem jego usta bo wręcz musiałem jęknąć a on mnie jeszcze dusił tym pocałunkiem. Zaraz mu się dostanie. Zacząłem drapać go po plecach kiedy zaczął mi masować go. Tch ta fala przyjemności nie wytrzymuje. Zacząłem sapać bo jęknąć głośno nawet nie mogłem. Rodzice przecież są na dole
-M-Michio przejdźmy do rzeczy. Teraz błagam..jestem już blisko orgazmu
-Za szybko koteczku ale dobrze
Pocałował mnie w policzek i zaczął zdejmować swoję spodnie...ogólnie wiedziałem żeby tam nie patrzeć ale...byłem zbyt ciekawy. Spojrzałem na jego członka i...co?! Tym wielkim czymś ma wejść we mnie?! Jaki cudem ma takiego?! Też chcę! Nagle podsunął mi swoję dwa palce do ust. Em chwila co?
-Co ty jeszcze robisz?
-Chyba lepiej aby cię nie bolało więc...liż Kazuo~
-...sam se poliż!
Warknąłem głośniej a ten kot tylko zaśmiał się pod nosem. Odsunął się ode mnie i jego twarzy wylądowała nad moją dupą...
-cz-czy ty chcesz?
-miałem sam polizać
Uśmiechnął się zadziornie a ja sparaliżowany patrzyłem na niego. Pocałował mnie tam co już było dla mnie takim uczuciem że po prostu...po chwili zaczął...lizać ,zasłoniłem szybko usta ręką i patrzyłem w bok stękając. Zwinnie zaczął jeździć swoim językiem po mojej dziurce. Kurna
-Ahh
Znowu czuję to falę przyjemności. Chcę jeszcze bardziej dojść...ngh jakim cudem on tak umie? Zacząłem trochę kręcić biodrami z przyjemności i aby było jeszcze lepiej. Michio złapał mnie za tyłek i ścisnął.
-Agh
Pisknąłem jak dziewczyna i czerwony spojrzałem na niego...dalej z uśmiechem robił to co robił. Heh na prawdę fajnie...uśmiechnąłem się lekko zacząłem go drapać za uszkiem tak jak lubi. Spojrzał na mnie zdziwiony i zaczął mnie tam całować a później wyżej i wyżej aż w końcu pocałowałem mnie w usta. Od razu odwzajemniłem tylko z jękiem...a on dalej mnie rozluźniał ale masując mi placem dziurkę co doprowadziło mnie do szaleństwa. Jęczałem coraz bardziej i bardziej. Nie dawałem rady tego w sobie dusić, za dobrze mi było ale...jemu też? Ja miałem zadbać o to aby jemu było dobrze...uśmiechnąłem się chytrze. Zabrałem jego palec i przyłożyłem palec do moich ust , pocałowałem jego opuszek i sexownie zmrużyłem oczy. Owinąłem się nogami wokół jego pasa abyśmy cali się dotykali...WSZĘDZIE.
-K-Kazuo?
Zaśmiałem się pod nosem i zacząłem porusza biodrami...ngh schowałem twarz w jego szyji i starałem tłumić jęki.
-nhh bardziej Kazuo
Powiedział chyba szczęśliwy i objął mnie i sam zaczął poruszać biodrami. Jezu długo tak nie wytrzymam. Tak mocno i płynnym ruchem to robi że po prostu moje ciało szaleję. Sex chyba tylko z nim jest taki dobry. Pewnie z kimś innym byłby gorszy..
-Ahhh!
Szybko zasłoniłem usta boże oby rodzice nie słyszeli ale to tak nagle mi się wyrwało
-Michio nhh już teraz...błagam wejdź we mnie j-ja ahh chcę już dojść
Wyszeptałem błagalnie bo na prawdę już nie mogłem. Chciałem go mocno i głęboko poczuć. Pragnąłem tego jak nie wiem.
-też już nie mogę mhh
Jezu on jęczy tak sexi że ugh
Padłem na łóżko już nawet nie miałem siły trzymać się go. Pocałowałem mnie na sekundę a ja zdyszany leżałem na dole i starałem się patrzeć mu w oczy.
-Tylko nie jęcz za głośno
-ngh zajmij się tym co masz robić
Zaśmiał się pod nosem się ustawił...jezu on to zaraz zrobi. Wejdzie we i...otworzyłem szerzej oczy i szybko ugryzłem poduszek...d-duży... bardzo duży a jeszcze nawet cały jej wszedł. Jezu czy ja przesadzam? I znowu głębiej wszedł. Odwołuje! Nie wydaje mi się! Ścisnąłem pięści i patrzyłem mu w oczy wystraszony
-Kuzo wystarczy tyle. Boli cię
Spojrzałem w bok ,złapałem go biodra i przyciągnąłem szybko do siebie przez co cały wszedł
-Aaaa!
Ugryzłem wargę aby nie być głośno...boli...boli ale przestanie. Zacząłem płakać po prostu tak nagle a z moich ust zaczęła wyciekać ślina
-K-Kazuo...proszę cię na spokojnie... nam razem być dobrze. A mi nie jest dobrze jak ciebie bóli
Pocałował mnie w policzek i czekał aż zrezygnuje..on jest wobec mnie taki delikatny ale chcę żeby było mu
-Ngh
Wbiłem się w jego usta aby znowu poczuć te ciepłe wargi dla otuchy i...zaczął powoli ruszać się we mnie. Jęknąłem w jego ustach z przyjemności? Z bólu? Ngh pół na pół.
Coraz bardziej i bardziej przyspieszał a ja coraz bardziej jęczałem i starałem się nie krzyczeć. Cały czas patrzył mi w oczy i wycierał łzy... nagle objął mnie w pasie i podniósł trochę i jeszcze szybciej ruszał się a ja odsunąłem się od jego ust
-Ahhh Michio~
Spaliłem buraka boże ja jęczeć jego imię... aż tak mi dobrze? Jest lepiej ten ból ustał powoli czuję więcej przyjemność.
-Szybciej~
Chcę bardziej i żeby jemu było dobrze. Spojrzał zdziwiony na mnie, wyprostował się .Z uśmiechem zaczął szybciej oraz mocniej mnie pchać. Nawzajem jęczeliśmy oczywiście ja bardziej no w końcu to ja byłem pchany. Ale ta rozkosz...
-Ahhh Michio p-poczekaj ja d-dojdę nhh
-Kazuo poczekaj nh na mnie
-ngh masz dojść! Ahh
Usiadłem mu na nogach, przytuliłem go ze łzami i doszedłem na nas. Jednocześnie dobrze mi ale nie zrobiliśmy tego razem... chwila... wylewa się coś ze mnie
-doszedłeś!
Uśmiechnął się lekko i jęknął mi do ucha...jest mu bardzo dobrze tak jak mi...jezu cali jesteśmy w naszych spermach jezu ale wstyd. Zasłoniłem twarz rękoma i zerknąłem na niego... też jest cały czerwony. Uśmiechnąłem się i pocałowałem go w policzek... Padliśmy razem na łóżko a raczej on położył się na mnie
-byłeś cudowny
-Heh nie bardziej niż ty Kazuo
Szepnął i polizał mnie po szyji. Ngh mało mu ?
-ej mam jutro do szkoły wyłaź ze mnie i spać
Zaśmiał się pod nosem i powoli wychodził. Ngh boże może lepiej żebym został. Nie dobra wyszedł i położył się obok mnie
-zostaje w tym ciele
-A-ale
-masz jutro szkołę śpij
Ughhh owinąłem się kocem bo kołdra no trochę była morka. Heh dobrze zapamiętam tą piękna noc. Wtuliłem się w niego szczęśliwy a on objął mnie swoimi rękoma i pocałował w głowę
-Dobranoc Kazuo
-Dobranoc...kotku
Śmiałem się pod nosem i pocałowałem go w szyję i szybko zasnąłem ze zmęczenia.~1670~
YOU ARE READING
| I love you kitten |
AcakMiłość która nigdy nie była możliwa...pojawia się w życiu głównego bohatera od niespodziewanej osoby. Ta miłość będzie miała dużo do przezwyciężenia...przeszłość wraca, a bohaterowie będą musieli zamknąć dawny rozdział z ich życia i wspólnie napisać...