Kiedy siedziałam na stołówce i grzebałam widelcem w talerzu dostałam wiadomość.
od Luke:
potrzebuję dzisiaj pomocy z opieką nad Maxem, mam trening do późna.moje serce prawie wyskoczyło z gardła.
do Luke:
nie mam planów, możesz go przywieźćod Luke:
przyjadę po ciebie po szkole.- Mad zjedz coś - odezwał się Liam.
- nie mam ostatnio apetytu - powiedziałam i posunęłam talerz w stronę Louisa i Zayna. Chłopak posłał mi smutne spojrzenie, ale już nic nie powiedział.
———
- idziesz na trening? - zapytał mnie Jake.
- zajmuję się dzisiaj Maxem.
- co? pogodziliście się? kiedy?
- napisał czy może go u mnie zostawić, boje się chcę z nim pogadać, ale wiem ze jak jest tam Max i znowu nie będziemy się do siebie odzywać.
- pojadę z tobą - powiedział i pociągnął mnie w stronę parkingu.
- co przecież masz trening
- jesteś ważniejsza - uśmiechnęłam się
Luke siedział w samochodzie, ja usiadłam z przodu Jake z tylu.
- hej Jake jedzie ze mną do domu - powiedziałam prawie na jednym wdechu.
- mam nadzieje ze to nie problem - odezwał się mój przyjaciel. Luke rzucił krótkie „nie" i zaczął jechać w stronę mojego domu.
Jake cały czas rozmawiał z Maxem, dzięki czemu uniknęliśmy niezręcznej ciszy, chociaż napięcie było mocno wyczuwalne. Droga do domu strasznie mi się durzyła. Kiedy dojechaliśmy, Jake wziął Maxa i weszli do domu, a my przez chwilę siedzieliśmy w ciszy.
- byłem na wyścigu wtedy w sobotę. - zaczął Luka - wiem, że nie lubisz kiedy tam chodzę, nie chciałem cię denerwować nie wiedziałem, że się dowiesz w ten sposób.
- Luke, wiesz jak ja wariowałam? Myślałam, że pojechałeś do jakieś dziewczyny.
- nie myśl tak ty w zupełności mi wysterczasz.
- nie wiem, odkąd jesteśmy razem jeszcze tego nie robiliśmy.
- chcesz żebym pomyślał, że jesteś ze mną tylko dla seksu? - spróbował jakoś zażartować
- wiesz, że tak - zaczęłam się z nim droczyć, ale później spoważniałam - nie lubię jak jeździsz tam, boje się, że coś ci się stanie, albo że złapie cię policja.
- Madison siedzę w tym tak długo to niemożliwe - złapał mnie za polik - z tego nie da się wyjść, ale obiecuję ci, że będę to ograniczał z czasem sami przestaną dzwonić.
- trzymam cię za słowo - złapałam jego rękę
- tęskniłem za tobą.
———
Jest już po 20 my dalej z Jakiem bawimy się z Maxem.
- to co Jake pójdzie zrobić nam coś do jedzenia a my pójdziemy się wykapać?
- tak! - krzyknął Max
Jake powiedział, że pojedzie do maka bo nie zamierza nic gotować.
- czy będziesz dzisiaj spać z nami?