18

661 15 16
                                    

-tu jest cudownie-mówiła do swojego telefonu nagrywając insta story, odłożyła komórkę i ułożyła się wygodniej na leżaku, na skórze poczuła chłód i wiedziała że ktoś właśnie chlapie ją chłodną wodą, podniosła wzrok i zobaczyła Krzycha który przypatruje się swojej dziewczynie z zaciekawieniem.

-mam coś na twarzy ?-spytała z uśmiechem

-twarz-usłyszała zza pleców, wyłonił się Mixer  z szerokim uśmiechem, Zosia skarciła go wzrokiem i sama wzięła wodę i go ochlapała, chłopak podskoczył i machnął na dziewczynę ręką na co ta prychnęła.

-nic, śliczna jesteś-usiadł bliżej niej dalej się jej przyglądając, blondynka poczuła że do jej policzków napływa ciepło, wiedziała że jest już cała zarumieniona.

-przesadzasz-wstała i skierowała się do domu

***

-Thought I found a way, But you never go away, So I guess I gotta stay now-śpiewała pod nosem myjąc naczynia, na biodrach poczuła czyjeś ręce a na karku oddech, odwróciła się i spotkała się ze wzrokiem Krzycha który już chwilę potem całował ją w usta. Oderwali się od siebie i spojrzeli po sobie.

-unikasz mnie-stwierdził

-nie

-tak, nie odzywasz się, siadasz jak najdalej, co się dzieje?-spytał patrząc jej prosto w oczy.

-przepraszam skoro tak to odczuwasz, gorsze dni-westchnęła odwracając się z powrotem do zlewu wkładając naczynia do suszarki, Kamil puścił Zosię i odsunął się krok do tyłu.

-robię coś źle ?-spytał przerywając ciszę, Zosia westchnęła i zwróciła się ku niemu.

-nie, skąd ci to do głowy przyszło ?

-nie ważne, nie chcę cię stracić-podszedł do niej i ponownie złapał a pasie, Zosia położyła mu głowę na klatce piersiowej i lekko objęła.

-o kurcze pieczone zakochańcy, chodź Majkel-powiedział Patecki widząc przytulającą się dwójkę, oboje odeszli i zostawili ich znów samych.

-pierdol się-krzyknęła Marcysia w stronę Mateusza, Zosia i Kamil oderwali się do siebie i przyglądali się dwójce.

-dobra, to ty odpierdalasz maniane a nie ja więc-Mateusz był o wiele spokojniejszy od swojej dziewczyny, jednak w środku kipiał ze złości.

-dobra wiesz co ? nie chce mi się ciebie słuchać. Wychodzę-pokazała mu środkowy palec i wyszła trzaskając drzwiami, zmartwiona Zosia podbiegła do Mateusza i poprosiła o opowiedzenie wszystkiego, zostawiła poddenerwowanego Kamila samego ze swoimi myślami.

***

-kocham cię-odwróciła się w jego stronę gdy ten położył się na ich łóżku, chłopak uśmiechnął się w jej stronę opierając głowę na ręku.

-ja ciebie też-zaśmiali się i położyli na plecach.-jutro wielki dzień-przełknął głośno ślinę.

-co się takiego ma wydarzyć?-spytała podnosząc się i patrząc na czerwonowłosego.

-dowiesz się jutro-ostatni raz uśmiechnął się do niej i pocałował, zgasił światło i przytulił się do jej rozgrzanego ciała.-dobranoc słońce.-wymruczał w jej szyję.

-dobranoc-położyła swoją rękę na jego włosach i zaczęła lekko głaskać, była zaciekawiona o co chodziło jej chłopakowi, minęła godzina a Zosia zasnęła wymęczona.

***

Kamil obudził się nie widząc Zosi obok, pomyślał że pewnie poszła się wykąpać, miał rację. Wstał lekko się rozciągając i podszedł do swojej szuflady z bielizną, wyciągnął małe czarne pudełeczko i schował je do swojej nerki, wziął głęboki wdech i z uśmiechem wyszedł z pokoju. Zosia wytarła swoje ciało ręcznikiem i wyszła z pod prysznica, zarzuciła na siebie krótkie białe spodenki i tego samego koloru t-shirt z kolekcji LA. Założyła również swój kapelusz na mokre blond włosy i wyszła. Usiadła przed Mixerem i wsypała sobie płatków które chwilę potem zalała mlekiem. Konsumowała śniadanie aż nie usłyszała głosu swojego chłopaka.

-chodźcie wszyscy-krzyknął lekko poddenerwowany, spojrzał na Zosię i uśmiechnął się nie pewnie. Już wtedy wiedziała co się stanie....


********

dzisiaj dodaje wszystkie rozdziały aż do końca gahaa 

vocation-poczciwy krzychuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz