Na zamek w Wilnie ponownie zawitał poseł, tym razem z Krakowa.
- Wielki Książę jestem Pełka z Gołczy - rycerz nisko się ukłonił. Alicja stojąca po lewej stronie tronu badała go wzrokiem. Był podobny do Cyryla, jednak miał czarne włosy, nie blond. Skirgiełło stojący po prawej, obserwował pająka gdzieś w kącie, w międzyczasie bawiąc się strzałą, usilnie myślał nad Witoldem i jego "propozycją", musi o tym poinformować Jogaiłę, który z kolei patrzył zaciekawiony na posła i jako jedyny interesował się jakież to wieści przyniósł.
- Kto cię przysyła? - mrukną Skirgiełło.
- Polscy panowie, przywożę propozycje sojuszu - Jogaiła popatrzyła na Alicję z uśmiechem, dziewczyna wzruszyła ramionami. Gdyby mogła powiedziałaby "a nie mówiłam?"
- Z kim? - Skirgiełło skupił się na strzale, lecz popatrzył na Pełkę - Nawet króla nie macie, Rusi nie chcecie oddać po dobroci, musimy wam ją zabrać.
- Słucham - odezwał się wreszcie poważnie Jogaiła.
- Pora może wrócić do czasów kiedy Król Kazimierz jednoczył się z Wielkim Księciem Olgierdem - Widać było że Pełka z Gołczy jest zdenerwowany, nie czuł się wśród Litwinów swobodnie.
- I wtedy zabrał Ruś - Skirgiełło zawsze w takich chwilach grał groźnego i surowego księcia, w kontraście Jogaiła wydawał się mądry i dobry. Co było na prawdę wybitną taktyką.
- Pozwól mówić posłowi - rzekł Jogaiła. Ala przeszła za posłem i usiadła przy stole. Pełka przez chwile gonił ją wzrokiem.
- Polsko litewski sojusz wówczas dobrze bronił przed najazdami tatarów, a królowa Anna
- Wystarczy - Jogaiła przerwał wyuczony monolog posła - ostatni polak, którego obdarzyłem zaufaniem zabił mojego stryja - Alicja, odwróciła się i uśmiechnęła powstrzymując prychnięcie. Miała tak wielką ochotę krzyknąć że przed nim stoi brat tego polaka - przez niego Litwa jest na progu wojny domowej.
- Kiejstuta spotkała kara, na którą zasłużył- powiedział Pełka niepewnie.
- Czy jest w zwyczaju polskich posłów obrażać gospodarza?
- Nie ale
- Žodis ne žvirblis, išskris – nepagausi* - Jogaiła rzucił starą sentencją, której Pełka kompletnie nie zrozumiał.
- Skończ Panie Pełko, hańbisz nasze imię - powiedziała Alicja po polsku. Poseł zdumiony spojrzał na dziewczynę. Skirgiełło w tym czasie wymierzył strzałę, którą się bawił prosto w posła. Polak czuł się bardzo nieswojo. Przełkną przerażony ślinę
- Wybacz Wielki Książę i ty Książę Skirgiełło, jestem tylko posłem. Niepotrzebnie dałem posłuch pogłoskom polsko litewskich kupców.
- Więc mów jak poseł
- Polscy panowie debatują nad przyszłością polskiej korony.
- Nic nam do tego - odparł z uśmiechem Jogaiła.
- Niektórzy z nich, niektórzy ale wpływowi wielce chcieliby wiedzieć przed kolejnym zjazdem, czy Wielki Książę nie zechciałby złączyć Polski i Litwy nierozerwalnym węzłem małżeńskim.
- Chcecie oddać Wielkiemu Księciu córkę jakiegoś wielmoży na nałożnicę - prychną Skirgiełło.
- nie macie jeszcze królowej ani księżnej - Jogaiła bardzo dokładnie analizował słowa Pełki, Alicja z kolei bawiła się zapaloną świeczką.
- Przysięgaliśmy córkom Króla Ludwika. Polscy panowie chcieliby wiedzieć, Wielki Książę, czy brać pod rozwagę byś został mężem węgierskiej królewny Jadwigi - Jogaiła ukradkiem zerkną na Alę, zaczynał być lekko przerażony ilością wiedzy jaką ta dziewczyna posiada i jak wiele z tego co mówi okazuje się prawdą. Mina Ali z kolei ukazywała ulgę. Głupia królowa postępowała zgodnie z planem.
- A na co nam ona? - Skirgiełło uderzył pięściami o stół.
- Niebawem włoży na głowę Polską koronę.
- Jadwiga? Nie Maria?
- Królowa Elżbieta Bośniaczka zdecydowała się postąpić wbrew woli zmarłego męża i koronowała Marię na Króla Węgier a Jadwigę na wiosnę przyśle do Polski. To już postanowione. Czas wybrać kto przy niej siądzie na tronie.
- To pewne? - Książę był coraz ciekawszy podanej propozycji. Poseł krakowski był znacznie bardziej przekonujący niż ten od Ludwika.
- Ręczę honorem - Ala niezauważalnie przewróciła oczami. Jedna z nielicznych rzeczy, która ją denerwowała był wszechobecny honor do którego mało kto się stosował. Jednak na prawdę ceniła prawdziwie honorowych ludzi.
- Małżeństwo z Andegawenką - powiedział powoli Jogaiła patrząc na Alę.
- Niech wpierw oddadzą Ruś - wtrącił się Skirgiełło. Do komnaty weszła Julianna, jak zwykle niezawodna w wyczuciu czasu. Wszyscy wstali, poseł jak to jest w zwyczaju ukłonił się. Julianna jak zwykle nie zwracała uwagi na Alicję, przyjrzała się jedynie posłowi po czym zwróciła się do wszystkich zgromadzonych.
- Chcę rozmawiać z Jogaiłą.
- Pełko chodź - Skirgiełło jakby się obudził - pokażę ci widok z naszego zamku na Wilejke, powiedz jak się wasza rzeka nazywa?
- Podobnie Wisła - Mężczyźni pospiesznie wyszli a za nimi po cichu Alicja.
Julianna obejrzała się czy aby na pewno wszyscy wyszli.
- Dymitr nie tylko prosi cię o małżeństwo to jeszcze ustanowił wielki posag jeśli się zgodzisz.
- Sypnie złotem? - Jogaiła uśmiechnął się od uch do uch a tym swoim cwaniackim uśmiechem
- Tak. Więc spotkaj się z jego posłami, potem ustalimy datę ślubu.
- Spokojnie matko, jeszcze się nie zgodziłem - w oczach księżnej pojawił się ślad irytacji.
- Jedna rada panie pośle - Skirgiełło zatrzymał się na dziedzińcu - jeśli nie chcesz zginąć nie wspominaj o rodzie Giedyminowiczów przy jego członkach.
- Ja nie chciałem...
- Spokojnie, podoba mi się ten wasz plan. Nawet bardzo. Musisz niestety teraz poczekać, idź do karczmy, napij się. Wielki Książę wezwie cię. Poradzisz sobie? - Książę pochylił się by spojrzeć w oczy Pełki. Skirgiełło był znacznie wyższy niż przeciętny mężczyzna. Poseł pokiwał głową.
- Choć pójdziemy się napić - Alicja zgarnęła polaka - na razie Skirgiełło! - Książę będąc już zwrócony ku zamku machną ręką. Jednak gdy Ala z Pełką odwrócili się i zaczęli powoli zmierzać do gospody, Skirgiełło lekko się obrócił zerkając na dwójkę polaków. Przygryzł warkę po czym uśmiechnięty przyspieszył kroku. Jogaiła miał racje, te spodnie za bardzo ją opinają.
- Jesteś Polką? - zapytał Pełka gdy karczmarz stawiał piwo na stole.
- Ano, tak wyszło że jestem - Ala do swojego kufla piwa wlała łyżkę miodu.
- Co robisz na litewskim dworze?
- Nudzę się obecnie, czemu cię to interesuje? - Blondynka rozmieszając miód wylała odrobinę piwa.
- Dziwne że Polak, do tego kobieta jest na służbie u Litewskich książąt.
- Żadnej służbie, bardziej towarzysz, doradca? Jakoś tak.
- Wybacz Pani ale nie roz
- Skończ gadać, pij to średnie piwo bo smak straci - Poseł popatrzył na kufel, lekko zamieszał zawartość w środku po czym upił łyk, by zaraz potem lekko się zakrztusić.
- Ohydne nie? - Ala zaśmiała się - Z miodem lepsze - przysunęła mu miskę, wokół której kręciły się osy.
- No nie za dobre
- Powiedz mi, czy Niemierza w domu również jest tak mało gadatliwy? - Pełka przerażony spojrzał na Alicję, wypijającą do końca kufel.
- Kto?
- Twój brat, którego ostatnio uratowałeś. Zresztą mniejsza, idzie Skirgiełło. Udawaj że ci smakuje - Poseł rozejrzał się biorąc na raz jak najwięcej łyków by jak najszybciej pozbyć się tego piwa. Skirgiełło rozejrzał się po karczmie, gdy dojrzał Alicję wraz z Pełkę natychmiast do nich ruszył. Usiadł obok Ali, biodrem popychając ją bliżej drewnianej ściany.
- Nespauskite (Nie pchaj się) - Pełka był pod wrażeniem brzmienia języka litewskiego w wydaniu dziewczyny. Brzmiał w stu procentach naturalnie, tak jak polski.
- I jak Pełko smakuje nasze piwo - Książę zabrał dzban wina przechodzącej karczmarce.
- Jest, no jest dobre - Poseł starał się kłamać jak nakazała blondynka, to było jednak ciężkie, tym bardziej że nie znał aż tak dobrze litewskiego.
- Jest chujowe, podziel się - Alicja zabrała dzban księciu nim ten choćby zmoczył usta.
- Ej! A wino smakuje książęcemu podniebieniu?
- No wino już macie niezłe, ale piwo? Lubelskiego byś spróbował. To jest piwo, a nie ten sikacz.
- Nie ten co? Sarenko, nie wypijesz tak dużo wina - Skirgiełło wyrwał dzban dziewczynie.
- Założymy się?
-... Nie - Książę po upiciu łyka oddał wino Alicji. Na całą scenę patrzył Pełka bawiąc się resztką piwa w drewnianym kuflu. Starał się ignorować sąsiadów, udając że ich zachowanie jest całkowicie naturalne - Właśnie Pełko. Wielki Książę przekazuje że rozważy waszą szlachetną propozycję. A ja od siebie dodaję że ten pomysł jest bardzo dobry - Poseł z ulgą i śmiechem wypuścił powietrze.
- Cieszę się
- Moi ludzie odprowadzą cie do granicy. Lisica będzie bronił cię jak nikt, ostatnio złapał zabójcę Kiejstuta - Źrenice Polaka rozszerzyły się w strachu, choć po sobie nie dał tego poznać - więc nie ma sobie równych.
- Lisice wysłałeś do Krewa - Ala rzuciła od niechcenia kopiąc przy okazji Pełkę w piszczel, by ten się rozluźnił.
- Ah no tak, to mój inny człowiek - Polak wypuścił z nerwów powietrze - Tym czasem zdrowie - Skirgiełło polał wszystkim wino - za sojusz!
- Hej ho, oby się udało - Ala przybiła dzban wpatrując się w drzwi wejściowe. Pełka bez słowa acz z uśmiechem zrobił to samo. Każdy po wypiciu do dna wstał od stołu. Książę jak obiecał przydzielił Pełce z Gołczy dwóch bojarów, którzy mieli go odprowadzić do granicy.
Alicja wraz z Skirgiełło patrzyli jak trójka jeźdźców oddala się od Wilna.
- On mi kogoś przypomina - powiedział podczas zadumy Książę - jakbym go już gdzieś widział.
- Spotkaliśmy się z nim w Budzie - Ala oparła się plecami o mur.
- Nie - machną ręką przed nosem blondyn - On jest do kogoś podobny
- Co ty, Polak jak każdy inny - Dziewczyna uśmiechnęła się.
- I jak Pełko? - Dopytywał Spytek.
- Nie powiedzieli nie. Wielki Książę Litewski Jogaiła rozważy propozycje. Z kolei Książę Skirgiełło jest rad i będzie namawiał Wielkiego Księcia na zawarcie sojuszu.
- To mało. Rad jestem z poparcia ze strony Skirgiełły, on najbliżej jest Wielkiego księcia.
- Księżna Julianna swata go z księżniczką moskiewską, ale Jogaiła jest raczej niechętny Moskwie.
- Moskwa nie pomoże w walce z zakonem - Spytek zamyślił się - jak tam w ogóle minęła podróż? I jak Wilno po wojnie domowej? - Spytek wskazał Pełce miejsce przy stole. Był bardzo ciekawy jak zmieniła się Litwa, gdy tam ostatnio był miał ledwie 6 wiosen. Z wycieczki na Litwę i polowania z rodziną książęcą zapamiętał bardzo dobrze mającego wtedy 8 lat Jogaiłę i 10 letniego Skirgiełłę, którzy uwielbiali chować się przed Korygiełłem. Za tę wyprawę był wdzięczny ojcu do końca.
- Panie nie bardzo miałem wgląd jak Wilno wyglądało przedtem, ale nie widać w ogóle skutków wojny domowej. Co więcej, stosunki zagraniczne mają bardzo dobre - Spytek uniósł brwi - chodzi mi o to - Pełka nie wiedział jak zacząć opowieść o przedziwnej Polce - na dworze litewskim przebywa niewiasta
- Spodobała ci się? Dlaczego o niej wspominasz? - Przyszły kasztelan starał się zrozumieć co poseł chce przekazać.
- Nie, nie o to chodzi. Na prawdę nie wiem jak to powiedzieć. Na dworze litewskim przebywa polka, jest bardzo blisko z książętami. Zdaje się że to Ona pcha ich ku zjednoczeniu. Wszędzie jej pełno. Wie rzeczy, których nie powinna. Gdy dopytałem o nią strażników, to mówili że Książę Skirgiełło uratował ją od krzyżaków i przywiózł na zamek pewnego razu i od tamtej pory jest to najbliższa osoba rodzinie książęcej.
- Czekaj - Spytek słuchał opowieści w skupieniu - czy ta niewiasta nie nosi przypadkiem miecza u boku? - Przypomniało mu się opowieść ojca, jak to na krakowski dwór przyjechał Książę Skirgiełło wraz z dziewką w spodniach i mieczem przy pasie.
- Dokładnie, pije i odzywa się jak mężczyzna, jednak bije od niej majestat i piękno godne królowej - Spycimir złapał się za podbródek.
- Ojciec mi o niej opowiadał, nie wiedziałem że to Polka, przedstawiła się? Wiadomo z jakiego jest rodu?
- Wiem tylko że zwie się Alicja i jest bardzo wykształcona. Zna kilka języków. Litewskim posługuje się tak płynnie, jakbym z rodowitym Litwinem rozmawiał.
- No to musi być z bogatego rodu. Już z opowiadania ojca mnie zaciekawiła, ale teraz - Spytek serdecznie zaśmiał się - nie powiem, chcę ją poznać. Blondynka? - zapytał upewniając się czy o tej samej niewieście rozmawiają.
- Tak, blondynka z szaroniebieskimi oczami.
- Hmm, podpytam panów, może któryś słyszał, lub zna tego typu niewiastę, bądź ojca który pozwala swoim córkom nosić spodnie, lub uczy je władania bronią. Co ważniejsze trzeba ich poinformować o postawie Jogaiły - Spytek wstał od stołu, Pełka natychmiast zrobił to samo - spisałeś się.
- Dziękuję - Panowie uścisnęli sobie dłonie.*Słowo nie wróbel, jeśli ulatuje, nie można go już złapać - litewskie przysłowie typu nie rzucaj słów na wiatr, wypowiedzianego słowa nie da się cofnąć.
CZYTASZ
Jagiellonka
Ficción históricaKolejne miłosne wyznanie, kolejnego kumpla sprawia że Ala ucieka nad pobliskie ruiny, pomyśleć, popłakać, wykrzyczeć złość. W pewnym momencie spadająca gwiazda ma zamiar spełnić jej życzenie. Pojawia się w 1377 roku, w dzień śmierci Olgierda wielkie...