XIII

617 53 9
                                    

Zaskoczona oddaję pocałunek, przyciągając ją do siebie bliżej. Dziewczyna zaciska palce w moich włosach, a ja tymczasem układam swoje dłonie na jej biodrach. Pogłębiam naszą pieszczotę, pociągając ją tak, że siada na moich udach. Czuję ją bardzo blisko siebie. Każdy jej ruch, każde muśnięcie warg. Gdybym tylko mogłam, wzięłabym ją dokładnie tak samo jak wtedy w hotelu, aż by krzyczała moje imię.

- Przepraszam, musiałam to zrobić - szepcze, kiedy się ode mnie odrywa. Jej oddech jest mocno przyśpieszony, a ja oblizuję usta, nadal czując jej smak. 

- Możesz tak częściej - mruczę, ponownie napierając na jej wargi. Brunetka uśmiecha się lekko, a chwilę później całkowicie oddaje się moim pocałunkom. Chcę jej jak najbliżej i jak najwięcej.

- Przez ciebie nie mogę się oprzeć - pociera o siebie nasze noski, wbijając mi paznokcie w kark. Łapię ją pod udami i podnoszę się, idąc prosto do sypialni. Opadamy powoli na łóżko, a brązowooka oplata mnie nogami w talii. 

- Więc nie rób tego - ciągnę lekko za jej wargę, a następnie łączę nasze usta w czułym pocałunku. Camila nie opuszcza mnie nawet na chwilę, błądząc dłońmi po moim ciele. Nie zamierzam pozostać jej dłużna, więc jeżdżę palcami po jej udach i biodrach.

Każda jej pieszczota doprowadza mnie do wrzenia i chcę więcej. Zjeżdżam pocałunkami na jej szyję, zostawiając tam cudowne urocze malinki. Brunetka jęczy i wyginam się pode mną, drapiąc mocno moje plecy.

Gorącą atmosferę przerywa mój dzwoniący telefon. Niechętnie odrywam się od dziewczyny, opadając obok niej na łóżku i wyklinając Dinah w myślach.

- Jauregui, słucham - mamroczę do słuchawki, przecierając twarz dłonią. O dziwo, przez chwilę panuje grobowa cisza, a przyjaciółka nawet nie upomina mnie, że jestem oficjalna. Zresztą, drugi raz dzisiaj. - Dinah, wszystko w porządku?

- Nie mam za dobrych wieści - chrząka wreszcie i słyszę w tle, że właśnie coś spadło.

- Co się stało? - podnoszę się do pionu, czując, jak brunetka głaszcze mnie po udzie i też siada.

- Sam i Felix zmarli godzinę temu w szpitalu. Nie udało się nic zrobić - przełyka ciężko, a ja zagryzam wargę, żeby nie krzyknąć. Co, do cholery?! Camila przechyla lekko głowę i otwiera usta, słysząc dokładnie każde słowo. - A SweetPoison65 zaczęło działać jako nowe konto na prywatnej stronie internetowej.

- Znowu zabija? - przeczesuję palcami włosy, lekko za nie ciągnąc i wstaję z łóżka. Przechadzam się wzdłuż ściany z oknem, czując na sobie baczne spojrzenie brunetki.

- Przymierza się do tego, zbiera widzów, obserwatorów. Na jego kanale znalazł się już filmik z jednego morderstwa, ale technicy zabezpieczyli to miejsce i znaleźli trop. Już dostał ogon - mamrocze cicho, a ja zaciskam palce na swoich włosach, klnąc pod nosem. - Lauren, nie wiem, jak mam ci to powiedzieć, ale...

- Ale co, Dinah? - przerywam jej gwałtownie, zahaczając łokciem o lampkę, która się przewraca.

- Relacjonuje też pościg za wami...

_________
Zapraszam serdecznie na nowe opko "Only You"

Sweet poison || Camren FF || ✅ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz