Rozterki

943 58 26
                                    

Pov. Ame

Kiedy się obudziłem Rosji już nie było w łóżku a za oknem było jasno. Po pocałunku zasnąłem w jego objęciach. Był to naprawdę ciężki dzień. W powietrzu poczułem zapach jedzenia. Uśmiechnąłem się. Przypomniało mi się dawne szczęśliwe dni. Cisza, spokój i obecność osoby, którą kocham. Żadnych zdrad, tortur, bólu i szeptów. Wstałem i powolnym krokiem poszedłem do łazienki. Po obmyciu twarzy, która za każdym moim nieuważnym dotknięciem bolała, znalazłem się w kuchni.

R: доброе утро. – Powiedział nalewając kawę do kubka. Na stole już czekało na mnie śniadanie.

A: Good morning. – Usiadłem a Rosja z lekkim uśmiechem podał mi kubek.

A: Jak to się dzieje, że budzisz się zawsze przede mną?

R: Nie lubię długo spać. – Odparł krótko.

A: Przez swoją... - Nie skończyłem ponieważ nagle zadzwonił telefon Wielkoluda. Odebrał i dał na głośnomówiący.

R: привет беларусь.(Cześć Białoruś)

B: Вы ўсё яшчэ з ім? – Wydobył się głos z komórki. Mówiła szeptem.

R: да.(tak) – Odpowiedział od razu pytając.

R: Что-то случилось?(co u ciebie?) -  Białoruś dopiero po chwili odpowiedziała.

B: Бацька яшчэ дома.– Popatrzył się na mnie a na jego twarzy zobaczyłem lekki niepokój. Wziąłem łyk kawy. Nie patrz się na mnie. Ja nie dawno wznowiłem nauki twojego języka.

R: Я буду прямо там. (Zaraz tam będę.)

B: яшчэ адна рэч. ён. Няхай ён гаворыць з князем, калі ў яго ёсць час. – Po tym się rozłączyła.

A: Co jest? - Zapytałem się widząc jak coraz bardziej stawał się pochmurny.

R: Muszę jechać. –  Odparł od razu wstając ze stołu. Poszedł do korytarza a ja za nim w ślad.

A: Wyjaśnij mi. - Śledziłem każdy jego ruch. Zgiął się by na szybko założyć buty.

R: Ojciec ciągle jest w domu. Nie mówi tego ale oczekuje mnie. A ty jak się ogarniesz masz zadzwonić do swojego...- Wyprostował się mając zmieszaną minę.

R: Ekhem... Księcia? – Zamurowało mnie. Wiem o kogo chodzi ale skąd ona to wie.

R: Wiesz o kogo miała na myśli? - Widziałem jak zmarszczył brwi by połączyć owe słowo z kimś kogo zna. Niespodziewanie go pocałowałem by przerwał swoje rozmyślania.

A: Tak. Wiem o kogo chodzi a teraz idź. – Zmieszał się na mój gest.

R: да. – Podrapał się po karku.

R: Nie przemęczaj się. – Po tych słowach wyszedł nadal zbaraniały. Zabawne widzieć jak pokazuje emocje, które ukrywał. Wziąłem łyk kawy podpierając się o ścianę.

???: Jesteś naiwny. – Odstawiłem kubek a w pomieszczeniu poczułem chłód aż dostałem gęsiej skórki.

A: Mówiłem byś odszedł. – Dlaczego go nie mogę wyrzucić z mojej głowy?

???: Myślisz, że jak wyznacie sobie prawdziwą miłość to nie zostawi cię? Żałosne. – Powiedział ze wstrętem.

???: Ale to nie przeszkodzi nam i w moim planie. – Patrzyłem się w jeden punkt by się skupić.

A: Nie potrzebny mi jesteś. Ani ty ani twój plan. - Powiedziałem stanowczo do pustych ścian.

A: Nie masz władzy nade mną. - Po tych słowach zapadła cisza, w której wyczuwałem jego narastający gniew.

Byle przetrwać [Rusame]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz