Na zegarze właśnie wybiła dwudziesta, wiec zaczęłam szykować się na domówkę u Jennifer. Po obiedzie z Cameronem, pojechałam do sklepu i kupiłam moje przebranie oraz kilka dodatków.
Zaczęłam od gorącego prysznica, umyłam się moim waniliowym żelem, a na włosy nałożyłam odżywkę. Ogoliłam się wszędzie i idealnie wypielęgnowałam swoje ciało. Po trzydziestominutowym prysznicu postanowiłam wyjść. Na twarz nałożyłam zieloną maseczkę i zajęłam się moimi długimi włosami. Rozczesałam je i nałożyłam olejek. Następnie dokładnie wysuszyłam i zaczęłam kręcić je na lokówkę. Następnie zmyłam maseczkę. Po wykonaniu moich moim fal, przeszłam do pokoju. Usiadłam przy toaletce i zabrałam się za robienie makijażu. Nałożyłam podkład, korektor i puder. Moje kości policzkowe podkreśliłam delikatnie bronzerem oraz różem, a na szczyt kości jarzmowej nałożyłam złoty rozświetlacz. Oczy musnęłam beżowym cienie oraz zrobiłam wydłużające oko kreski. Mój make-up dopełniłam wpadającą w kolor wiśni pomadką.
Po skończeniu przygotowań założyłam na siebie mój strój. Składał się on z czarno-białej krótkiej spódniczki, która była połączona paskami z topem u góry. On idealnie podkreślał mój biust oraz talie, natomiast spódniczka w idealny sposób eksponowałem moje pośladki. Po przeglądnięciu się w lustrze stwierdziłam, że wyglądam naprawdę seksownie. To dobrze, bo na imprezie zamierzałam kogoś wyrwać. Nie chciałam przejmować się Will'em czy chłopakami, może czas zacząć mieć ich gdzieś i normalnie funkcjonować. Przecież całe życie nie możemy się kłócić i pomyśleć, że wszytko zaczęło się od głupiej piaskownicy.
Właśnie zeszłam na dół, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Po naciśnięciu na klamkę ujrzałam opierającego się o framugę drzwi Willa.
- Co tu robisz?
- Przyszedłem po Camerona, mamy razem jechać do Jenny.- wytłumaczył
- Do Jenny?! Czyli mam rozumieć, że weszła na kolejny poziom u twojego boku- zapytałam z parsknięciem
- Nie żartuj sobie, dobrze wiesz, że tylko ją pieprze.
- Dobra, nie ważne, idź do Cam'a
Will wyminął mnie i wbiegł do góry omijając po 2 schodki. Ja natomiast postanowiłam coś zjeść zanim wyjdę, padło na jabłko. Po chwili Will zszedł na dół, jednak bez Camerona.
- Nie ma go, wyszedł wcześniej po do niego dzwoniłem.- wytłumaczył- w takim razie ja będę spadał.
Już miał wychodzić, gdy odwrócił się i zapytał:
- Podwieźć cię?
- Ohoho, a co to się stało, że Will Anderson chcę mnie podwieźć?
- Nie żartuj sobie i skorzystaj z mojej dobroci- odparł z lekkim uśmiechem
- Dobra, nie ci będzie- uśmiechnęłam się
Następnie przeszliśmy do jego samochodu i ruszyliśmy do domu Jenny.
~~~~~
Mamy rozdział, chyba najbardziej mnie się on podoba, jeśli chodzi o wszystkie. Nie wiem jak będą się pojawiały rozdziały, ale jest was tu co raz więcej. Wasze komentarze zmotywowały mnie do napisani tego rozdziału, wiec proszę pokażcie, że ktoś to będzie czytał. A teraz życzę miłego czytania, do zobaczenia :)

CZYTASZ
Nienawidzę was
Teen FictionDwójka nastolatków, bogaci rodzice, amerykańskie liceum i gorąca Kalifornia. Co wyniknie z tej mieszanki wybuchowej? Przekonacie się czytając moją książkę. Miłego czytania❤️ Wszelkie prawa zastrzeżone. Książka jest mojego autorstwa i nie zgadzam si...