— Jaki ten świat jest mały Mareczku — Zaśmiał się o ile dobrze zapamiętałem jego imię Łukasz. On będzie mnie chyba prześladował do końca życia.
Nie wiedziałem co mu odpowiedzieć, spanikowałem i zacząłem iść w stronę domu. On jednak poszedł z mną, było to do przewidzenia. Kiedy był tuż za mną, w moich oczach zebrały się łzy. Złapał mnie on za ramie i przyciągnął delikatnie do siebie, co uniemożliwiło mi ucieczkę.
— Z-zostaw mnie...— Powiedziałem, bałem się trochę jego rekacji, jednak nie było źle.
— Nie Mareczku, nie musisz się mnie bać, przecież ci nic nie zrobię — Odpowiedział, wydawał się bardzo spokojny, taki kochany...
Nie wiem co mi się stało ale zaczynał mi się podobać, jestem chory. Coś ze mną ewidentnie nie tak.
Chłopak złapał mnie za rękę i poszedł ze mną kawałek dalej, nie było tu ludzi, przez co bałem się jeszcze bardziej. W pewnym momencie zaczął mnie całować, zamarłem. Lecz po chwili nie wiem co mi odbiło i zacząłem oddawać pocałunki. Czy to syndrom sztokholmski? Nie wiem. Możliwe. Całowaliśmy się tak przez dłuższą chwile, odsunąłem się trochę.
— Podobało ci się? — spytał brunet patrząc mi w oczy — Możemy tak częściej robić — Zaśmiał się.
Podobało mi się... nie chciałem jednak za bardzo przyznać się do tego przed samym sobą, a co dopiero przed człowiekiem którego kompletnie nie znam, poza tym, że wiem jak ma na imię. Czułem jednak, iż muszę mu coś odpowiedzieć.
— T-tak... — Powiedziałem ledwo słyszalnym głosem, i spuściłem wzrok na swoje buty.
On tylko złapał mój podbródek, uniósł moją głowę w ten sposób abym na niego patrzył i po raz kolejny mnie pocałował. Tym razem jednak nie pozwoliłem mu na to, odsunąłem się odrazu. Nieznajomy nie wyglądał żebym jakoś bardzo go tym zdenerwował, może tylko udawał. Mam nadzieje, że nie.
Pomimo tego, że nie wygląda on groźne, a wręcz przeciwnie, wydaje się miły i zarazem bardzo przystojny lecz nadal się go boje. To chyba nie dziwne. Nie codzienną sytuacją jest spotkanie tak dziwnej osoby która jest w miarę miła jeśli mogę to tak nazwać, ale również wywołuje ogromny strach.
Zastanawia mnie jednak kiedy dowiem się o nim czegoś więcej. Narazie wiem tylko, że ma na imię Łukasz i jest nieziemsko przystojny. Pewnie szybko się nic nie dowiem...
Siema jestem żona Marka
Cringe cn?
Za błędy przepraszam ale nie sprawdzałam
Rozdział miał być w piątek ale dodaje z okazji dnia dziecka i nie wiem czemu podzieliłam poprzedni rozdział ten i następny na 3 skoro mogło wszystko być w jednym ale ok xd
Db nie ważneJeszcze jedno ważne pytanie
Wolicie jak fabuła rozwija się szybko czy wolno?
Bo według mnie wszystko dzieje się tu za szybkoAle ja się dopiero uczę ok?
XDDD
następna książka będzie lepsza obiecujeMiłego dnia/ranka/wieczoru/nocy/południa/wszystkiego zależy kiedy czytacie
Do następnego baiiiiiii 💖☀️A i jeszcze wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka ❤️
CZYTASZ
Don't let me die || K x K ||
FanfictionKruszel - nazwisko oznaczające kłopoty. Marek jest niewyróżniającym się z tłumu, na pozór zwykłym nastolatkiem z przeciętnym życiem i niekoniecznie przeciętnymi problemami. Sytuacje z którymi musi borykać się chłopak, przerastają więk...