rozdział 4

155 12 3
                                    

Mareczku, dlaczego się odsuwasz? — Powiedział wyjątkowo łagodnym głosem. —  Chodź do mnie — niebieskooki złapał mnie w talii oraz przyciągnął bliżej siebie wpijając się w moje usta. (przepraszam traktor)

Tym razem nie mogłem się powstrzymać i zacząłem delikatnie oddawać pocałunki. On uśmiechnął się w moje usta oraz zjechał dłońmi na pośladki. Niby to nic takiego, ale jednak wywołało u mnie ogromny strach, momentalnie się odsunąłem.

— Marek, nic nie zrobię — Zaśmiał się i odszedł, było to dość dziwne zachowanie, myślałem, że mi coś zrobi. Poszedł kawałek

Kiedy już odszedł, stałem chwile bez ruchu, po chwili gdy uświadomiłem sobie, że nie ma go już obok, szybkim krokiem udałem się w stronę mieszkania. Dosłownie kilka metrów od miejsca mojego zamieszkania coś, a raczej ktoś zasłonił mi oczy i pociągnął do siebie. Nie zorientowałem się nawet kiedy byłem już w jakimś samochodzie. To wszystko działo się tak szybko.

— Ciekawe kiedy Wawrzyn po niego przyjedzie — usłyszałem głos męższczyzny.

Długo czekać nie musiałem, auto się zatrzymało, ktoś wyciągnął mnie z niego i poprowadził gdzieś...







Nie sprawdzany 😜

Don't let me die  || K x K ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz