Początek Zemsty

1.7K 110 26
                                    

Zachodzące słońce oświetlało siedemnaście postaci.Piętnaście z nich klęczało z pochylonymi głowami. Jedna kobieca postać stała z boku z nieskrywanym żalem w oczach. A jedyny stojący chłopak trzymając katanę w ręce przyglądał się z pogardą klęczącym.
-To wy braliście udział w wybiciu Uzumakich?-Zapytał.
-Tak to my.- Odpowiedzieli jednym głosem.
-A więc czeka was śmierć.
-Tylko na nią zasługujemy - Rzekł najstarszy z nich.- Wiemy że był to błąd ale Shinobi muszą słuchać przełożonych. I choć bardzo żałujemy naszego uczynku nie możemy go już naprawić.
Chłopiec już szykował się do pierwszego ciosu i gdy miał go zadać jego ręka lekko zadrżała. Po chwili ręka opadła a za nią z cichym świstem katana i po ziemi potoczyła się pierwsza głowa.
Gdy piętnaście ciał leżało na ziemi oddzielone od swych głów Naruto wytarł katanę i schował do pieczęci na dłoni.
Gdy już odchodził z miejsca egzekucji szepnął :
- Skoro żałujecie... To zwalniam was z dalszej kary.
Gdy przechodził ulicami wioski towarzyszyła mu cisza. Ludzie schodzili z jego drogi a dzieci milkły ze strachu. Przy wyjściu z wioski czekała już Mizukage.
- Czy to koniec twojej zemsty?
- Twoja wioska nie musi już się mnie obawiać i dopóki nie wystąpicie przeciwko klanowi Uzumakich, mój klan nie uczyni nic przeciw tej wiosce.
Wraz z karą wasz grzech został zapomniany.
Uczucie ulgi przemknęło przez twarz Godaime ale szybko znikło.
-Żegnaj Mizukage.
-Żegnaj Uzumaki.
Nasz młody Naruto ruszył w dalszą drogę oddalając się od Krigakure. W jego głowie plątało się mnóstwo myśli ale wszystkie krążyły wokół jednej. To jedno słowo odbijało się echem w jego umyśle. Zemsta!
W różnych miejscach na świecie ale jednocześnie tak podobnych, Kage swoich nacji otwierali listy z pieczęcią Mizukage i choć treść była inna to przesłanie każdego takie same.
Strzeżcie się! Nadchodzi zemsta Uzumakich.

Wśród domów Amegakure no sato przemykały dwa cienie.Ludzie nie byli zdziwieni ich widokiem i tylko ustępowali im miejsca by mogli jak najszybciej dotrzeć do celu.
Zatrzymali się dopiero przed budynkiem administracji, wchodząc minęli z milczeniem straż i weszli do gabinetu głowy wioski.
Na fotelu najważniejszej osoby w wiosce siedział na oko 35-latek.
Miał czerwone włosy i fioletowe oczy z dziwnym wzorem zwane rinneganem a także bardzo bladą skórę.
-Co was do mnie sprowadza?-Rzekł.
-Wyczuł mistrz tę moc?
-Tak. Czy wiecie czym ona była?
-To Naruto Uzumaki.Był dokonać zemsty za swój klan w Kirigakure.
-Rozumiem. Możecie odejść.
-Pewnie dlatego ta energia wydała mi się znajoma. Zapewne przebudził moc naszego klanu. A teraz jeszcze chce go pomścić! Może nadszedł czas by nasz klan znów zaistniał i stał się ważny w tym świecie.
Takie myśli krążyły po głowie jednemu z ostatnich członków klanu Uzumaki.

Bardzo daleko od tego miejsca a dokładniej gdzieś w kraju trawy, młoda dziewczyna w okularach o długich czerwonych włosach właśnie wracała z misji gdy wyczuła zniknięcie znajomej mocy.
-Czy ten ktoś którego moc ma tak podobny wygląd do mojej jest moją rodziną? Muszę go znaleźć.

A powód tego całego zamieszania szedł sobie spokojnie w stronę Iwagakure no sato nawet nie myśląc o tym by przyśpieszyć. Przecież wioska mu nie ucieknie, a tym bardziej jej Cień.

Maska Cierpienia *Naruto* ZmianyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz