Czerwonowłosy ubrany był w czarny płaszcz sięgający kostek, który zasłaniał resztę ubioru i czarne buty shinobi, tylko że z zasłoniętymi palcami. Nawet się nie rozglądając otrzepał płaszcz i ruszył przed siebię.
Nie biegł ani nie skakał po drzewach jak to robią ninja.Po prostu szedł. Każdy krok był spokojny i pewny tak jakby wiedział że jego cel mu nie ucieknie.
^^^^Time skip^^^^
Od dwóch dni wszędzie była wyczuwalna ta dziwna energia. Sensorzy którzy zostali wyznaczeni przez wioski do sprawdzenia skąd pochodzi albo tracili przytomność po wczuciu się w tę moc lub z zatroskaną twarzą mówili że ta energia nie ma konkretnego źródła, jest wszędzie ale nie wiadomo skąd się bierzę.
Kirigakure no Sato
Czujni strażnicy bramy do Wioski Ukrytej We Mgle ujrzeli podróżnika ubranego w czarny płaszcz i zbliżającego się do wioski.
Kiedy był już kilka kroków od bramy i strażnicy ruszyli w jego stronę, to ta przytłaczająca moc zniknęła. Tak jakby jej nigdy nie było. Podróżnik podszedł do ninja Kirigakure i rzekł:
-Prowadźcie do Mizukage.
-Powiedz najpierw kim jesteś?
-Będę rozmawiał tylko z Mizukage.
Strażnicy spojrzeli po sobie i jeden z nich powiedział:
-Za mną.
Idacych w kierunku wieży Cienia Wody odprowadzali spojrzeniami mieszkańcy tejże wioski. Po dachach domów skakali niezauważeni ANBU którzy uważnie obserwowali czerwonowłosego. Byli gotowi by na każdy podejrzany ruch wkroczyć i zneutralizować zagrożenie. Lecz nie było takiej potrzeby. Chłopak szedł spokojnie nawet się nie rozglądał jak powinien czynić każdy kto widzi dane miejsce pierwszy raz. Jego oczy były utkwione w drodze przed nim i wydawały się takie puste. Bez tej iskry życia widocznej w ludziach.
Gdy dotarli pod gabinet Mizukage i dostali zaproszenie do wejścia czerwonowlosy nagle się ożywił. Wszedł pewny krokiem do pomieszczenia i rzekł:
-Witam. Jestem Uzumaki Naruto. Muszę z panią porozmawiać.
Godaime Mizukage Mei Terumi słysząc nazwisko chłopca pobladła i kazała wyjść strażnikom.
-Czego chcesz Uzumaki?-Warknęła.
-Zemsty za mój klan. Czas abyście ponieśli karę.
Mizukage stanęła w pozycji obronnej i szybko składając kilka pieczęci wystrzeliła w Naruto strumień lawy.
Chłopak się tym nie przejął stał spokojnie a w chwili gdy jutsu miało go uderzyć, on był już za Mizukage.
Gdy ona obracała się w jego stronę czerwonowłosy pokrył swą dłoń ogniem i uderzył ją w plecy przez co uderzyła w ścianę przebiła się przez nią na drugą stronę. Walka przeniosła się teraz na ulice Kirigakure i pod walczącą parą znalazło się mnustwo gapiów których chronili ANBU. Gfy chcieli oni pomóc swej Mizukage, Naruto stworzył barierę pieczętującą która odgradzała go i Godaime od reszty świata. Chłopak atakował kobietę naprzemiennie używając technik wiayru i ognia, lecz ona nie odstawała także atakując swoimi technikami lawy. Stanęli na przeciwległych sobie bydynkach i Naruto uśmiechnął się posyłając w jej stronę wielką kulę ognia którą po chwili wzmocnił techniką wiatru.
Tak powstałe ogniste tornado iderzyło w Mizukage zrzucając ją z budynku i posyłając na ścianę którą przebiła.
Gdy wynurzyla się z otworu wykonanego jej ciałem po jej oczach dało się poznać że jest wściekła.
Ruszyła w stronę Naruto posyłając w niego małe kule lawy, które musiał uniknąć. Przez to zagranie zbliżyła się na tyle by zalać go struminiem laey ze swych ust.
Gdy zniknęły okazało się że nie ma też Naruto. I nagle Mizukage dostała potężny cios w plecy. Siła uderzenia rzuciła ją na budynek od mtórego się odbiła i spadła na ziemię.
Nie miała już siły wstać i spojrzala zrezygnowanym wzrokiem w stronę Naruto. Ten idąc powoli stworzył w swojej dłoni włócznie z płomieni i już chciał nią przebić Godaime lecz ona rzekła.
- Ta masakra była lata temu czemu nie wyzbędziesz się nienawiści?
-Bo to jedyna ścieżka którą mogę podążać.
-Więc zabijesz wszystkich w mojej wiosce?
-Tak- Nawet mówiąc takie słowa jego twarz była bez żadnego wyrazu.
-A tych którzy nie mieli z tym nic wspólnego? Dzieci i osoby które nawet o tym nie wiedziały? Chcesz nas karać za grzechy naszych ojców i dziadków?!-Ostatnie słowa wykrzyczała mu prosto w twarz.
Naruto spuścił głowę i z jego oczu pociekły łzy
- Nie- Na te słowa gapie i sama Mizukage spojrzeli na niego zszokowani. -Nie chce ale ktoś musi ponieść karę za przeszłe grzechy.
I już chciał zadać ostatni cios gdy Godaime krzykła:
-Czekaj! Chyba znalazłam rozwiązanie.
-Jakie ?
-By obronić wioskę wydam ci te osoby które żyją a brały udział w masakrze. Co ty na to?
Po krótkiej chwili namysłu Naruto spojrzał na nią i rzekł:
-Zgadzam się.
CZYTASZ
Maska Cierpienia *Naruto* Zmiany
Fiksi PenggemarNaruto od najmłodszych lat był samotny. Żaden z mieszkańców Konohagakure no sato go nie uznał. Co zrobi nasz bohater?