7.

1.4K 73 18
                                    

W drodze znowu dużo rozmawialiśmy i nawet nie zauważyliśmy, kiedy byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy z auta i poszliśmy oddać nasze bagaże. Ponieważ zostały nam 4h do lotu poszliśmy najpierw do kawiarni, gdzie wypiliśmy kawę, a następnie pochodzić po sklepach. Było w nich dużo pięknych, ale drogich rzeczy. Szczególnie spodobała mi się biała, skórzana, elegancka torebka. Jednak była zdecydowanie za droga, więc ze smutkiem ją odłożyłam i poszłam dalej przeglądać inne rzeczy. I tak obeszliśmy z 10 sklepów, jednak czułam niepokój. Po pierwsze bałam się lecieć samolotem, po 2 Shoto miał podejrzaną minę i po 3 cały czas nie dawała mi spokoju sytuacja, która przytrafiło się dzisiaj rano.
W końcu przyszedł czas, aby wsiąść do samolotu. Okazało się, że lecimy klasą biznes. Kiedy zasiedliśmy na swoich miejscach starałam się uspokoić, jednak moje próby zakończyły się Fiaskiem.
S.: Postaraj się zasnąć.
Najwidoczniej zauważył, że się cała trzęsę, jednak uznałam to za dobry pomysł, więc delikatnie pokiwałam głową, włożyłam słuchawki do uszu, w których leciała moja ulubiona piosenka i skuliłam się w mały głębek. Już prawie zasypiałam, kiedy zaczęliśmy startować. Odruchowo wtuliłam się w Todorokiego, na co on objął mnie ramieniem i pocałował w czoło.
S.: Spokojnie, wszystko jest tak jak należy.
Mimo wszystko dalej byłam wtulona w jego i nie tyle co przez strach, tylko dlatego, że poczułam, że jest bardzo ciepły. "Pewnie "urochmił" swoją lewą stronę" pomyślałam. I nim się obejrzałam zasnęła.

4h później (sory nwm ile trwa lot do Grecji, więc załóżmy, że tyle).

Poczułam jak ktoś całuje mnie w usta, więc momentalnie się obudziłam, patrząc pytająco na mojego przy, to znaczy się chłopaka.
S.: Już jesteśmy na miejscu.
J.: Naprawdę, która jest godzina?
S.: Zdaję się, że 21:30. Pojedziemy teraz do hotelu i się rozpakujemy, a ponieważ całą drogę spaliśmy to pójdziemy jeszcze pochodzić po mieście.
Pokiwałam drogą twierdząco. Po kolejnych 15min byliśmy już przed naszym pokojem hotelowym. Todoroki otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka. Pokój był ogromny i urządzony na bogato.
J.: Tu jest... cudownie- krzyknęłam, rzucając mu się na szyje.
S.: Jakby nie patrzeć to najlepszy apartament.
Szybko się rozpakowaliśmy i ruszyliśmy na miasto coś zjeść, jednak nie mogło to szczęście trwać wiecznie.

Todoroki x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz