A.: I jaka decyzja?
J i S.: Zajmiemy się nią.
A.: Świetnie, a co do was -powiedział wskazując na Urarake i Deku- szkoła chciałaby żebyście zostali rodzicami chrzestnymi Eri, pytanie czy wy chcecie?
U.: Ja się zgadzam
D.: Ja też
A.: No i idealnie, jutro Eri wychodzi ze szpitala. Ogólnie będzie mieszkała u mnie póki co, ale chcielibyśmy, żebyście po szkole i w weekendy to głównie to wy się nią zajmowoli.
Razem: Oczywiście
Po tych słowach Aizawa wypuścił nas i od razu zostaliśmy zasypani miliardem pytań na które rzetelnie odpowiedzieliśmy.
Y.: Czyli teraz jesteście rodzicami Eri?
J.: Tak
M.: Jak coś to pomożemy wam zajmować się nią.
U.: Dzięki Mina, mam pomysł.
D.: Tak Uraraka?
U.: Może jutro weźmiemy Eri, wszyscy w piątkę pójdziemy do naszych rodziców i wyjaśnimy im jaka rola została nam powierzona.
J.: Dobry pomysł Uraraka.
Time skip (godzina 10 kolejny dzień)
Odebraliśmy Eri ze szpitala i najpierw poszliśmy z Eri do mnie, ponieważ mieliśmy najbliżej.
T.M.: Ooo, witajcie nie spodziewałam się was, a to kto? -powiedziała wskazując na Eri.
J.: Powód naszych odwiedziń, zaraz Ci wytłumaczę.
T.M.: Dobrze wejdźcie.
J.: Shoto, idź z Eri do mojego pokoju.
On pokiwał głową i udał się we wskazane miejsce, a my do salonu, gdzie wyjaśniliśmy naszym rodzicom kim od wczoraj jesteśmy dla tej małej kruszynki.
T.T.: Czyli jesteście teraz z Shoto rodzicami, a wy chrzestnymi?
J.: Tak, nie jesteście źli?
T.M.: Nie, jesteśmy z was dumni, a teraz idź zawołaj Eri i Shota.
Pobiegłam szybko i przez kolejne pół godziny moje rodzice głównie zachwycali się Eri. Później poszliśmy do domu Uraraki i Deku i ich rodzice zareagowali w podobny sposób. Na koniec została nam rodzeństwo i mama (na tym etapie Rei wróciła do domu) Todorokiego i jego ojciec.
S.: Hej
F.: Cześć Shoto, Uraraka, Deku i T.I, mamo, Ntsuo, zobaczcie kto nas w końcu odwiedził.
Rei(R).: Synku no w końcu, a co to za dziecko?
S.: Zaraz wam wyjaśnię
Natsuo(N).: Wejdźcie.
No i powtórzyliśmy już po raz 4 przeżycia naszej kruszynki. Cała trójka była w szoku.
F.: Oj braciszku
N.: W coś ty się wpakował
R.: Natsuo, Fuyumi, przestańcie, to naprawdę wielka odpowiedzialność i odwaga. Jeśli będziecie potrzebować pomocy to mówcie śmiało, w ogóle napijecie się czegoś?
J.: Bardzo dziękujemy, ale musimy jeszcze załatwić parę spraw, więc będziemy się zbierać.
R.: Rozumiem Natsuo odprowadź ich.
U.: No to zostało nam ostatnie miejsce. -powiedziała, kiedy wyszliśmy
J.: Może lepiej będzie jeśli pójdziemy tam na początku tylko ja i Shoto, a wy pójdziecie do pobliskiej kawiarni i jak coś to do was zadzwonimy.
D.: Zgoda
Po piętnastu minutach staliśmy przed gabinetem ojca Todorokiego i zapukaliśmy.
Enji(E): T.I, Shoto, co wy tu robicie?
J.: Chcieliśmy porozmawiać
E.: Dobrze wejdźcie, tak więc o co chodzi?
J.: Podczas stażu w agencji wraz z przyjaciółmi braliśmy udział w akcji ratowania pewnej małej dziewczynki o imieniu Eri, która zakończyła się naszym sukcesem, a w związku z tym, że Eri nie ma żadnej rodziny to UA postanowiła się nią zająć jednak nie mogą się nią zajmować cały czas i postanowiło, że powinni zająć się nią jacyś uczniowie (teraz zadałam sobie sprawę jak to brzmi i wgl) i padło na nas. Oczywiście dostaliśmy opcje wyboru.
E.: I co zrobiliście
S.: I zgodziliśmy się
Enji chwilę się zastanawiał się jeszcze co odpowiedzieć.
E.: Nie spodziewałam się tego po was, ale jeśli będziecie potrzebować pomocy np. finansowej to możecie na nią liczyć.
J.: Skoro tak to ja może pójdę po rodziców chrzestnych Eri i samą Eri.
Po 5 min stałam już z nimi pod drzwiami i z naszą małą kruszynką na rękach przed drzwiami i po chwili weszliśmy.
D i U.: Dz-dzień dobry. -powiedzieli nieśmiało
Eri tylko kiedy zobaczyła Endeve wtuliła się we mnie ze strachem.
J.: Spokojnie kruszynko, nie bój się, to jest tata Todorokiego.
Eri nie pewnie się odwróciła, jednak kiedy zobaczyła, że Enji do nas podchodzi z powrotem się schowała.
J.: Przepraszam, jest bardzo nieśmiała
E.: Spokojnie, napijecie się czegoś?
Poprosiliśmy o herbatę, a dla Eri znalazła się nawet gorąca czekolada.
J.: Uważaj, jest ciepła. -powiedziałam podając napój dziewczynce.
Ona nie pewnie wzięła jeden łyk jednak po chwili ochoczo wypiła całość. My za ten czas rozmawialiśmy z bohaterem nr. 2. Kiedy wypiliśmy już wszyscy nasze napoje stwierdziliśmy, że pójdziemy z Eri na plac zabaw.
I tak minęła nam reszta dnia do godziny 17:30. Z powrotem do akademika musieliśmy nieść Eri, ponieważ była wykończona.
M.: Mamo co je się stało? -powiedziała Mina kiedy weszliśmy do naszego "domu"
J.: Jest zmęczona, ponieważ bawiła się przez 2 i pół godziny, pójdę ją odnieść do pokoju Aizawy-senseia.
Potruchtałam ostrożnie na górę tak, żeby nie obudzić naszej małej królewny i zapukałam do drzwi naszego nauczyciela
A.: Witaj T.I, co jej się stało?
J.: Jest zmęczona, ponieważ przez dwie i pół godziny bawiła się na placu zabaw.
A.: *westchnięcie* wejdź i połóż ją na łóżku
Posłusznie wykonałam polecenie nauczyciela i sama usiadłam na brzegu i delikatnie pogłaskałam Eri po głowie.
A.: Jak zareagowali wasi rodzice.
J.: Bardzo dobrze, wszyscy mówili, że są z nas dumni i że możemy liczyć na ich pomoc.
A.: Dzięki Bogu, a teraz idź do reszty i odpocznij, ja już się nią zajmę.
J.: Dobrze. -powiedziałam i zeszłam na dół do salonu
CZYTASZ
Todoroki x Reader
FanfictionOpowieść opowiadająca o tobie i twoim hmmmm, dobra nazwij go jak chcesz (przyjacielu/chłopaku) Todorokim. O tym jak zostaliście parą itp.